labudu prowadzi tutaj blog rowerowy

longer na dwóch kołach

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2013

Dystans całkowity:1346.91 km (w terenie 40.50 km; 3.01%)
Czas w ruchu:55:57
Średnia prędkość:24.07 km/h
Maksymalna prędkość:74.33 km/h
Suma podjazdów:10805 m
Suma kalorii:26345 kcal
Liczba aktywności:32
Średnio na aktywność:42.09 km i 1h 44m
Więcej statystyk

Zakończenie wtorków MTB 2013

  • DST 65.80km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:45
  • VAVG 17.55km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 1300m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 31 grudnia 2013 | dodano: 31.12.2013
Uczestnicy

Dziś pogoda od rana na rower nie zachęcała. Z tego powodu przeczekaliśmy 2 godziny na poprawę pogody, której jako tako nie było. Wyjechaliśmy nieco za późno ale ekipa nam nie zwiała. Z Tarnowa ruszamy w 4 osobowym składzie: Mirek, Olek, Krzysiek i ja, najpierw w kierunku szutru. Jak zakończenie to zakończenie- musi być Brzanka. W polach przed Łękawką był mały dylemat czy jechać błotem czy asfaltem, ostatecznie wygrała moja opcja :D Troszkę się ochlapaliśmy ale jechać się dało. W lesie w jednym miejscu oczywiście błotko. Zjazd do Karwodrzy dziś lekko dla odmiany obok ośrodka. Wbrew pozorom ciężki zjazd, sporo liści, nie widać kolein w drodze. Kolejne miejsce do schlapania- zjazd do Uniszowej. Sam podjazd na Brzankę już ciężko, z początku jadę tempem peletonu, później zacząłem jechać bardziej swoje, Olek oczywiście już dawno z przodu był. Zjazd do Burzyna, powrót przez Łowczów i Piotrkowice. Rok 2013 zakończony a pierwsze kilometry na 2014 już też zrobione bo pojechaliśmy patrzeć na fajerwerki na Marcinkę. No i spotkaliśmy Obcego na rowerze i nieco niżej Kolosa7 pieszo :) No ale miejscami ślisko i ciężko się jedzie bo piesi nie do końca pion trzymają. Najlepszego w Nowym Roku



14 tys w sezonie 2013, 200 km jednego dnia

  • DST 203.17km
  • Czas 07:10
  • VAVG 28.35km/h
  • VMAX 62.57km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Kalorie 8528kcal
  • Podjazdy 2100m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 30 grudnia 2013 | dodano: 31.12.2013
Uczestnicy

Miało być inaczej, wyszło tak jak zwykle. Wstałem nieco za późno, później pojechaliśmy z Krzyśkiem do Tarnowa na Lwowską. Musiałem podpisać papier w firmie. Po drodze jeszcze przygoda z gościem jadącym na zakazie- no i dowiedziałem się że nie mogę jechać drogą dla rowerów :D Po powrocie do domu powrócił pierwotny plan. Wszak miała być Krynica 2013, miała być w lecie, ale prawie w ostatnim momencie okazała się mało możliwa więc dziś ostatnia okazja. Pytam Krzyśka czy jedzie, no w sumie by pojechał, mówiłem mu już o tym wcześniej. Start się trochę opóźnił, wyjechaliśmy jakoś około 12:20. Ja oczywiście Specem, Krzysiek wziął HardRocx`a - jednak na szose lepsza szosa.

Z dooopy strony na podjeździe
Z dooopy strony na podjeździe © labudu

Jedziemy oczywiście przez pętlę w Zawadzie od razu na Słoną Górę- bez sensu zjeżdżać do Tarnowca, a później wspinać się w Porębie. Założenia co do tempa były proste- lajtowo aby starczyło sił na powrót. Tak półżartem w domu mówiłem Krzyśkowi by nie przekraczał 35km/h. Tak też było, szybko dojechaliśmy do Tuchowa, droga niby trochę się dłużyła, ale jechaliśmy na zmiany mniej więcej co 2km więc jakoś to szło. Gdzieś na ulicach miejscowości o prawach miejskich zwanej Tuchowem robię swój 14 tysięczny kilometr w sezonie 2013. W Gromniku krótka przerwa- Krzysiek podnosi siodełko o 0,5cm w górę. Tam mija nas koleżanka Katarzyna- też nieładnie, takie wielkie auto, w sam raz na wóz techniczny- a ta od tak pojechała sobie dalej. My też pojechaliśmy dalej, jakoś tak bez historii to szło, raz jeden z przodu, raz drugi, próba odtworzenia sobie zakrętów z pamięci. W Bobowej premia górska na wiadukcie nad torami :D Ogólnie Bobowa to ciekawe miasto, przynajmniej nie jest płasko cały czas :D

Jeden z zakrętów
Jeden z zakrętów © labudu

W Stróżach z bocznej drogi wyjeżdża jakiś szosowiec. Widać nie jechał daleko, raczej wracał skądś z pracy albo coś, w każdym razie jechał za nami tylko do Grybowa. Z początku lekko nas doganiał, ale później wyszedłem na zmianę, robiłem swoje no i gościowi zabrakło pary w nogach :) W Grybowie widać już było trzeba zrobić sobie bufet, bo utrzymać te 35 było coraz ciężej. Ale gdzie tam jest sklep? albo jakieś mięsne, albo z innymi pierdołami. W końcu znajdujemy Delikatesy Centrum, na parkingu spojrzenie na średnią prędkość- ponad 34km/h- no tragedii nie ma. Trza jechać dalej, w ogóle od Grybowa jak widzimy Voyagery no to lekko się uśmiechamy- te co jeżdżą na trasie Tarnów-Kraków to przy tych są limuzyny, tutaj jeżdżą takie małe starsze busiki.

Drugi zakręt
Drugi zakręt © labudu

Od Grybowa dla mnie droga coraz dłuższa, ciągle wypatruję tego podjazdu :D O i nowy mostek zrobiony jest. Tuż przed tym jak zaczął się podjazd Krzysiek robi kolejną przerwe. Z tego powodu podjazd był dla mnie bardzo lajtowy, trzymałem Krzyśka tempo, na średniej tarczy- mogę tak aż na koniec świata :D Porobiłem nawet zdjęć kilka, zawsze mi się wydawało że ten podjazd jakiś mega jest, a teraz poszedł lajtowo. Zjazd do Krynicy i tutaj mega zdziw- korki na ulicach. Powoli się przepychamy, nie ma za bardzo pomysłu co robić- a może akurat kuzyni w domku są. Przy deptaku mamy czas jazdy 2:43, no tragedii nie ma, ale postoje były a to się nie liczy. No tam do tego domku kawałek górki jest, w zasadzie jest to na czerwonym na Jaworzyne. Podjeżdżamy prawie pod domek- patrzymy jacyś ludzie są, ale auto się nie zgadza. Podjeżdżamy bliżej- kuzyni są, a ich auto schowało się za choinkami. No byli lekko zdziwieni naszą wizytą, siedzimy tam chwilę, ja wiem gdzieś do pół godziny i wracamy.

Trzeci zakręt
Trzeci zakręt © labudu

Jeszcze fotka przy deptaku i w drogę. Jednak wyjazd już po południu nie może wróżyć nic innego niż powrót po zmroku. Wyjeżdżamy na Krzyżówkę, zjazd w lesie. Ciekawie się jechało bo człowiek nie pamięta każdego zakrętu tak jak np zjeżdżając z Rychwałdu. Droga powrotna leci jakoś szybciej, ciemno jest nie widać gdzie się jedzie, powietrze jakby rzadsze no i droga bardziej nam sprzyjająca bo im bliżej domu tym bardziej znajome miejscowości. W Grybowie drugi bufet i w dalszą drogę. No szło to, ale z każdym kolejnym kilometrem coraz ciężej utrzymać się po płaskim. Staram się jeszcze coś pociagnąć ale to już nie jest to, jeszcze zatrzymujemy się na jednym przejeździe kolejowym bo jedzie pociąg.



Obok fontanny
Obok fontanny © labudu

Ostatnie kilometry to już w 80% Krzysiek z przodu- na płaskim nie wyrabiam, 30km/h tak, ale 35 to już lekko za dużo na dłuższą metę będąc z przodu. Przewagę odzyskuję dopiero na podjazdach- te idą mi całkiem ok, Krzysiek już jednak czuje zmęcznie i jedzie wolniej. Dojeżdżamy do domu, jakoś po 19, średnia z całej dzisiejszej jazdy do Krynicy ponad 30km/h. Obiadek, chwila odpoczynku i pomysł by dokręcić do 200km jednego dnia :D Takie trochę poza statystykami bo czysta dwusetka to nie była, powiedziałbym że trasa na 3 razy ale pojechałem jeszcze na Kłokową, Woźniczną i Rzuchową. Jechało się całkiem spoko, nawet po obiedzie i odpoczynku prędkości przelotowe calkiem przyzwoite. W domu na liczniku pokazuje 203km :D No to był dobry dzień, miała być Krynica 2013 i była. 14 tys w sezonie to też nie jest mało, co prawda było trochę asfaltu ale góralem ciężej, poza tym baza sama się nie zrobi :)

Krzysiek
Krzysiek © labudu

http://www.endomondo.com/workouts/281032531/10659371



CX pod Banią- debiut w przełajach

  • DST 54.28km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:21
  • VAVG 23.10km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Kalorie 2143kcal
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 grudnia 2013 | dodano: 30.12.2013

A po pracy pojechałem sobie zobaczyć na wyścig elity w przełajach. Zajechałem na miejsce, trasa na trawniku między blokami i galerią :) Z początku startować mi się nie chciało, a ostatecznie rower mam, o nic jechać nie muszę- zapisałem się do kategorii Amator- bo tylko w takiej bez licencji mogę startować. Zamiast rozgrzewki, patrzyłem na wyścig elity, jazda Marka poezja łyknął Bieniasza o kółko, no ale to inna kategoria. Tuż przed startem pojechałem pokręcić kilka kółek na placu bo się zimno zaczęło robić. Ustawiamy się do startu, patrzę koszulka z Komańczy, gość który o ile się nie myle wygrał w tym roku generalke Pucharu Tarnowa. Na starcie jestem przy lewej bandzie, nie jest dobrze bo pierwszy zakręt to lewy nawrót. Ale spokojnie, są dwa kółka więc nie wszystko zależy od pierwszego zakrętu.

Przeszkody
Przeszkody © labudu

fot. Miłosz Pagacz

Start no i musiałem tam przeczekać aż zewnętrzna się złoży. Z zakrętu wyjeżdżam 5 albo 6. Przede mną jakiś młody chłopak, ledwo za nim nadążam, wszak pierwsze kilkaset metrów to moja rozgrzewka. Wyprzedzam go na przeszkodach, jeszcze się potknął czy coś bo jakoś o niego czy rower zahaczyłem. Jakoś później dopiero udaje się wrzucić blat i po długiej prostej na odcinku obok bani doganiam dwójke z 3184. Na podjeździe wydaje mi się że jadą dosyć wolno więc wyprzedzam ich bokiem. Już sapie jak lokomotywa ale staram się złapać koło do 1 zawodnika. Już jest ciężko jechać tym tempem, a chłopaki jeszcze krzyczą bym wyprzedał- taa jasne. Odpocząłem chwile, kawałek podjazdu i raz się żyje. 100% w bloki i do przodu. Wychodze na prowadzenie tak dla sprawdzenia ile się z przodu utrzymam. Ale wiezienie kogoś na kole nie wróży dobrze na mecie więc przydałoby się urwać kawałek. Kolejny mocny podjazd i mam juz kilka metrów przewagi która powoli się powiększa. Przejazd obok mety, dobrze że już tylko 1 kółko zostało :) Drugie kółko to próba utrzymania się z przodu, już coraz mniej sił , podjazdy na stojąco. Przewaga jakaś jest, zakręty szybko ale by się nie wyłozyc. Na przeszkodach to już prawie się zatrzymuję, dobrze że są tylko dwie. Jakiś niecały km przed metą Sławek N mówi że mam 33 sekundy przewagi. No czyli teraz to dowieźć. Te ostatnie podjazdy pod asfalt prawie mnie dobijają ale jakoś się wtaczam na metę. A na sam koniec ciesząc się jak podchodził do mnie Miłosz zaliczam piękną glebę do tyłu przy próbie jazdy na 1 kole :)

Mam zdjęcie z Markiem na trasie :)

fot. Filip Słomski

Na koniec dekoracja, było fajnie, były dziewczyny :P Nagrody standardowo z tego co zalegało na sklepie :) Do domu wracam z Piotrkiem z Łękawicy, on jeszcze robi sobie trening biegowy przy obwodnicy, ja wracam do domu. Jeszcze jakoś po 20 jeszcze rozjazd czyli na Rychwałd i z powrotem. No poszło gładko, psów nawet nie było wiele. Oczywiście jazda z lampka bo inaczej się nie da.

Na podium
Na podium © labudu

fot. Miłosz Pagacz

pełne wyniki http://www.pzkol.pl/img/29/2013-12-29-tarnow.pdf



Testowo po zmroku

  • DST 54.40km
  • Czas 02:08
  • VAVG 25.50km/h
  • VMAX 68.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 2261kcal
  • Podjazdy 600m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 grudnia 2013 | dodano: 28.12.2013

Dziś zaszła mała zmiana, dla grubego żadna. Krótko mówiąc w po południu dostałem smsa z paczkomatów i w końcu mogłem zakończyć klepanie roweru po kolizji. Dziś dotarły hamulce, w końcu mogłem założyć koła które już od dobrych kilku dni leżały w piwnicy. Tak więc teraz wpadły hample XT 785 w kolorze czarnym, z przodu koło XTR WH-975, a z tyłu kombinacja Novatec 712, szprychy DT Revolution i obręcz w postaci ZTR Crest. No i nowe chwyty, w sensie te które Krzysiek zdemontował u siebie. Całkiem inny rower w prowadzeniu, prezentuje się tak :

Setup 2014
Setup 2014 © labudu

Teraz ta tarcza z przodu mi się nie podoba, jeszcze muszę przewody skrócić i piwoty wykręcić, ale dziś się poddać nie chciały. Ogólnie to rower jest jakby lżejszy i sztywniejszy. A dziś za dnia czasu na jazdę nie było, a było bardzo ciepło. Za to był Komfort i impreza u wujka U wujka na imieninach
U wujka na imieninach © labudu

żeby nie było ja robiłem tylko za podstawkę pod torebkę czy jak to się zwie, ale ten wzór jakby coś mi przypominał. Tak więc dziś rower w okolicach godziny 21. Z Krzyśkiem, najpierw do Łękawki i podjazd na Słoną przez wieś. Dziś ogólnie to nie miało być całkiem płasko, chciałem zawrzeć kilka pagórków. Zjechaliśmy do Poręby i dalej na Pleśną. Jedzie się całkiem przyjemnie więc na Rychwałd. I tam dopiero zauważyłem że idzie maszyna :D jesteśmy na górze więc nawrót i w dół. Do Rzuchowej i kolejna z koron czyli Lubinka. Sytuacja się powtarza, czyli wyjazd na górę i zjazd w dół. Piękny widok na Tarnów i okolice po zmroku, dużo lepszy niż z Marcinki. Podczas zjazdu widzimy lisa, kawałek dalej odbijamy na Zgłobice. Myślałem że będą tam jakieś bardzo oświetlone domy na święta ale lipa straszna więc wracamy przez Kłokową do domu. No i znów 50km jest :D



http://www.endomondo.com/workouts/280396155/10659371



Ściemniło się

  • DST 68.26km
  • Czas 02:24
  • VAVG 28.44km/h
  • VMAX 74.33km/h
  • Temperatura 6.5°C
  • Kalorie 2744kcal
  • Podjazdy 450m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 grudnia 2013 | dodano: 27.12.2013

Dziś pół dnia czekałem na paczkomaty- no i się nie doczekałem. Tak więc mając cały dzień wolny na rower pojechałem po zmroku, a dokładniej około 19. Za dnia tyle co zdążyłem zmienić łożyska w tylnym kole i pomarnować trochę czasu w domu. A jak już wyjechałem to jechało się dosyć lekko. Z początku zastanawiałem się co jest nie tak, wszak po świętach powinno być ciężej. W Skrzyszowie radar pokazał mi 6,5*C. No jednak rowerów nie łapie :P Dalej na Wolę Rzędzińską i do Tarnowa. Tam zauważam nowy znak KFC 4km. Inaczej bym nie trafił. Powrót do Skrzyszowa i dalej na Łękawkę. Gdzieś w Łękawicy zorientowałem się że kilometrów już trochę jest, prawie godzinka jazdy a średnia 32. Postanowiłem troszkę zwolnić i w Łękawce pojechać w lewo na podjazd. Wyjechałem, całkiem fajnie i jeszcze fajniej w dół. W Porębie około 70km/h, jest górka :D Dalej jeszcze miało być po płaskim, w sensie Woźniczna- Rzuchowa. Na miejscu okazało się to zbyt banalne i walnąłem sobie jeszcze Rychwałd do kompletu. Na koniec wróciłem do domu.

http://www.endomondo.com/workouts/280069263/10659371



Drugi dzień świętowania

  • DST 54.23km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:43
  • VAVG 19.96km/h
  • VMAX 70.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 600m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 26 grudnia 2013 | dodano: 26.12.2013

Jak zwykle umówili się tak że nie mogłem zdążyć. Z domu wyjechałem około 12:45, tuż po obiedzie, w dodatku w tym wietrze to jednak średnio się chce szarpać. Najpierw do Rzuchowej, człowiek niby jedzie te 30km/h, ale przez ten wiatr zdaje się że stoi w miejscu. Od Rzuchowej zaczął się podjazd na Lubinkę, w czasie pokonywania podjazdu właczyłem na telefonie endomondo i śledziłem Mirka i Krzyśka. Wyjechałem na górę i zjazd w dół. Napotkałem na jakiś dwóch kolarzy w okolicach kościoła i zabrałem się nimi z powrotem. Zrobiliśmy jeszcze jeden fajny podjazd, nawet kawałek się wróciłem aby było ciekawiej, ale i tak już wcześniej spaliłem nogę. Zjechaliśmy jeszcze do Dąbrówki Szczepanowskiej- bardzo fajny, szybki zjazd, piękne widoki :D Powrót jakoś do Nowodworza i dalej wzdłuż torów na Tarnów. Na Przemysłowej spotykamy jeszcze kogoś Obcego, jeszcze chwilka pod garażem i powrót na Marcinkę, obok basenu.



Gdy inni oglądali Kevina

  • DST 52.17km
  • Czas 02:00
  • VAVG 26.09km/h
  • VMAX 61.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 600m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 grudnia 2013 | dodano: 25.12.2013

Dziś po całym świętowaniu wybrałem się na rower. Było jakoś po godzinie 20, w czasie gdy wielu oglądało Kevina ja pedaliłem :P Nawet było mi to po drodze bo na drogach było pusto :) Plan był aby na Lubinkę i z powrotem. Wyjechałem na Lubinkę, nie jechało się tragicznie ale jednak jeszcze przeziębienie jest. Nawet spotykam kilka grup kolędniczych w Pleśnej, Rzuchowej i wcześniej na Świebodzinie. Gdy zjechałem do Rzuchowej plan się zmienił i zaatakowałem jeszcze Rychwałd :) Tam już jechało się całkiem spoko i górka znikała w oczach. Co prawda szybko nie jechałem ale szło to :) Później zjechałem w dół, jeszcze do Rzuchowej, na Koszyce i powrót obwodnicą. Tam również pusto :) A na sam koniec jeszcze pod kościół w Zawadzie aby było troche podjazdów i jakoś po 22 jestem w domu. No i zrobiłem fotki tych dwóch domów- jeden ok, drugi z roku na rok coraz bardziej ubogo ubrany.



Wigilijny Wtorek

  • DST 49.52km
  • Teren 10.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 16.51km/h
  • VMAX 57.86km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 800m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 grudnia 2013 | dodano: 24.12.2013
Uczestnicy

Dziś wtorek więc z racji wolnego dnia Wtorek MTB :D Do Kolosa i Obcego dołączamy z Krzyśkiem obok obwodnicy. Powoli toczymy się na Marcinkę, dalej na Trzemesną. Było ciepło więc z planowanych 2 godzin zrobiło się 4. Co prawda do czasu doszła jeszcze zabawa z amortyzatorem i kapciem ale kilometrów i tak było więcej niż planowano. Miejscami było ślisko, może to zasługa przedniej opony, ale ogólnie rowery były brudne więc jednak błoto było spore. Poza Trzemesną odwiedziliśmy dziś jeszcze Kokocz. Powrót bardziej standardowo asfaltem.



chory ;/

  • DST 21.56km
  • Czas 00:51
  • VAVG 25.36km/h
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 23 grudnia 2013 | dodano: 23.12.2013

Złapało mnie choróbsko na święta- ale nic dziwnego jak choroba w domu i w pracy, do tego jakoś niedawno raz na rowerze mi ciut za chłodno było- całe szczęście to tylko przeziębienie. Tak więc dziś delikatnie, ale w domu już nie mogłem wysiedzieć, w południe mogłem jechać z Olkiem na szosę, czułem się jeszcze wtedy lepiej, ale musiałem odwiedzić dwa komisariaty, gdzie od samego początku olewają mnie jako młodego szczyla. Nie dość że przez to straciłem jazdę na rowerze za dnia to jeszcze nic nie załatwiłem- no super. Wybralem sie dopiero koło 21 ale już tylko na godzinkę, tak aby coś pokręcić. No ale tempo trochę żółwie, byłem w Woźnicznej i Rzuchowej tylko. A do Zawady tak źle to mi się jechało ostatni raz ze dwa lata temu... Dziś była mała przymiarka, ale czekam jeszcze na Paczkomat i będzie git. Dziś Bikestacja wysłała :D



Niedziela, 15tys Specem

  • DST 51.81km
  • Czas 01:59
  • VAVG 26.12km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 600m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 grudnia 2013 | dodano: 22.12.2013

Dziś ciężko było mi się wybrać na rower, najpierw Komfort, później skoki, poza tym nie wyspałem się czy coś i średnio mi się chciało, wyjechałem dopiero przed 19. Pierwsze wrażenie po wyjeździe- wieje strasznie. Czuć było że jedzie się ciężko, ale spoglądam na licznik- 30km/h więc tragedii nie ma. Jakoś dotoczyłem się do Łękawki i dalej do Tuchowa. W dół jechało się nie najgorzej więc z rozpędu dojechałem do Siedlisk. Odbiłem na Rychwał i tam już raczej bez wiatru. W pewnym miejscu na drodze lód co mnie dosyć zdziwiło- wydawało mi się że jest dosyć ciepło. Wyjechałem na Rychwałd i dosyć szybki zjazd do Pleśnej i dalej do Rzuchowej. Liczyłem że będą już oświetlone dwa domy, ubrane są ale świecić się nie będą :P przynajmniej dziś. Dalej do Tarnowa i podjazd obok basenu żeby zbyt płasko nie było. Na dziś wystarczy bo jednak wieczorem jest chłodniej i stopy zaczęły robić się chłodniejsze. No i dziś zrobione 15000km Specem :D Przy sprzedaży będzie trzeba licznik cofnąć bo inaczej nikt nie kupi.