labudu prowadzi tutaj blog rowerowy

longer na dwóch kołach

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2014

Dystans całkowity:1521.32 km (w terenie 220.42 km; 14.49%)
Czas w ruchu:65:26
Średnia prędkość:22.77 km/h
Maksymalna prędkość:68.00 km/h
Suma podjazdów:9560 m
Maks. tętno maksymalne:222 (110 %)
Maks. tętno średnie:168 (83 %)
Suma kalorii:28142 kcal
Liczba aktywności:40
Średnio na aktywność:38.03 km i 1h 43m
Więcej statystyk

PK

  • DST 22.00km
  • Czas 01:10
  • VAVG 18.86km/h
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 29 kwietnia 2014 | dodano: 30.04.2014

2 razy na PK i zakupy raz



PK+ Mudserwis

  • DST 20.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 28 kwietnia 2014 | dodano: 28.04.2014

Dziś zajęcia na PK. Korzystając z 2 godzin przerwy udałem się do mudserwisu celem zakupienia klocków hamulcowych. W drodze powrotnej wyjeżdżając z tunelu pod dworcem urwałem łańcuch. W drodze powrotnej na mieszkanie ala hulajnoga wstąpiłem do Bikershopu po łańcuch, kupiłem Sram PC-10 i dalej udałem się prosto na mieszkanie :D już pedałując :D



Pierwszy pechowy raz

  • DST 13.48km
  • Teren 10.00km
  • Czas 00:46
  • VAVG 17.58km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • HRmax 190( 94%)
  • HRavg 168( 83%)
  • Kalorie 470kcal
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 27 kwietnia 2014 | dodano: 27.04.2014

Dziś Puchar Tarnowa. Wczoraj sprzęt się nieco zajechał- przerzutka lekko się przygięła po glebie, stery do smarowania, blokada amora zniknęła, i pewnie jeszcze parę innych, klocki się z tyłu skończyły. Tutaj poratował mnie swoimi klockami Marcin39 za co serdecznie mu dziękuję :D Generalnie to byłem dziś w pracy, mega pośpiech, o 11:50 zajeżdżam pod Lipie. Szybko się ogarnąłem, Krzysiek też pomagał bo pilnował roweru od godziny. Prowizoryczna rozgrzewka i na start. I tak będzie lipa bo noga zakwaszona po wczoraj. Ogólnie sporo ludzi, w elicie ponad 30, w Orlikach 15. Startujemy- start nie najgorzej, w połowie stawki gdzieś jestem :) Ale myslę powoli się rozgrzeję. Trasy wgl nie pamiętam, nie objechałem, nawet nie znam warunków, tyle co z opowiadań. Więc pierwsze zakręty nieco asekuracyjnie, później coś wyprzedziłem chyba jednego, dalej agrafki. Ktoś się kładzie, ktoś się uślizgnął, szybko schodzę i podbiegam bo tak szybciej. Tym sposobem wyprzedzam kolejną osobę, ale na zjeździe to jedziemy obok siebie. Dalej za kimś utkwiłem i nie bardzo jest jak wyprzedzić ale w końcu się wydaje. Później jak to w lipiu, jedziemy po zakrętach bez większej historii. Dojeżdża do mnie Piotrek Sajdak, wyprzedzamy chyba dwóch gości, na jednym podjeździe coś napęd chrobocze, ale wyprzedzam i jedziemy dalej, Piotrek przechodzi do przodu i logiczne że nie udaje mi się utrzymać mu koła. Do tego dochodzi wyprzedzanie ogona Elity i jakoś to schodzi, ale straty jakoś bardzo dużej nie mam. Cały czas go widzę :D 



Drugie kółko zaczyna mnie łapać bomba, jedzie się ciężko, czuję że zaczynam tracić. Z tyłu ktoś jedzie raz mnie wyprzedza, zaraz się kładzie więc go znów wyprzedzam. Przetasowalismy się chyba dwa razy i zaczęły się korzenie i małe podjazdy. Tam jakby forma wróciła i zacząłem jechać lepiej. Na jednym nie zdążyłem zredukować bo omijałem korzeń i wyciągłem na twardszym przełożeniu niż planowałem. Już wyjeżdżam na szczyt na wypłaszczenie i sen prysł. Trzask i z napędem coś nie tak, spojrzenie w dół, w okolicach buta zobaczyłem przerzutkę. Wszystko ok ale to była tylna przerzutka. No więc koniec, pierwszy raz nie bedzie mnie na mecie, na XC wożę co najwyżej imbusy, do tego pogięta przerzutka i pourywane szprychy. Nie ma sensu, rower na plecy i do mety. Dochodzę na metę- strata już spora, nie ma sensu. Przy stoliku sędziowskim jest też Wojtek z JSC- wczoraj jechaliśmy niedaleko siebie, dziś on dobił i złapał kapcia, ja urwałem hak- bywa. Dalej patrzenie na resztę- żal tyłek ściskał patrząc jak jechali. Miłosz też urwał hak, ale miał blisko to wziął rower Michała i pojechał dalej :) 



Szkoda dnia, bo myślę skończyłbym w pierwszej 8, a może nawet na 6 miejsce udało by się wskoczyć. Bo jakoś koło 7 pozycji jechałem, ale dokładnie nie pamiętam jak to z tymi numerami obok mnie było. Wyścig dla mnie skończył się po 25 minutach, czyli nawet 2 kółek nie zrobiłem na kołach... No ale punkty w generalce przeleciały i jest lipa, a mogło być ich kilka. Krótko mówiąc Lipa w Lipiu :P



AMM 2014- Lasek Wolski

  • DST 22.42km
  • Teren 22.42km
  • Czas 00:59
  • VAVG 22.80km/h
  • HRmax 183( 91%)
  • HRavg 165( 82%)
  • Podjazdy 560m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 26 kwietnia 2014 | dodano: 27.04.2014

Godzina 7:45 rower spakowany czas ruszać. W Tarnowie zbieram towarzysza podróży i udajemy się do Krakowa. Jakoś o 9 jesteśmy na miejscu startu w Wolskim, start o 10:30. Pogoda- całą drogę padało więc chęci średnie. W sumie do ostatniej chwili ociagamy się z przebraniem i wyciągnięciem rowerów. Ruszamy na objazd trasy- w sumie dla mnie trasa znana, ale nie w tych warunkach. Tuż po starcie zdziwko bo średnia tarcza mi zaciąga łańcuch :O Generalnie to dnia poprzedniego do 1:30 w nocy ogarniałem rower, zmieniona opona, kaseta, łańcuch i szlifowany największy blat korby. Średni nie szlifowałem, nic dziwnego gdyby przeskakiwał ale zaciągał? no nic, to będzie jedna z moich nielicznych jazd z młynka. Na objeździe/rozgrzewce trasa wydawała się ok. Nobby Nic trzymał jak kropelka więc podjazdy udawało się podjeźdżać prawie całe- ale raz przeszkodził inny rower, a drugi raz błąd na korzeniu. Ale ogólnie wszystko do podjechania, tyle że człowiek się sapał przy tym tak że łatwiej było po prostu podejść. Szczególnie na pierwszym kółku wyścigu gdzie był tłok. Trasa objechana coś w 12 minut, generalnie można było sadzić na pełnym gazie :) Troszkę tylko brać poprawkę na mokro. 


Biuro Zawodów, fot. ktoś z UEK

W końcu 10:30, start jest kawałek wcześniej na drodze, aby się rozjechać, w końcu jedzie coś ponad 30 chłopa w jednej grupie. Ustawienie każda uczelnia ma jeden rząd. Jestem ustawiony dosyć z tyłu, chyba 4 albo 5 z uczelni. Start z młynka, przód trochę przyblokował w efekcie czego wiozłem tak jakby tyły, tym bardziej że blat z początku nie chciał wskoczyć. Pierwsze korzenie oczywiście z buta, dalej kawałeczek podjazdu więc wstaję w bloki i trochę nadrabiam. Generalnie to ja jak zawsze nie pamiętam co kiedy było, w każdym razie późnej powoli się przesunąłem do przodu. Oba podjazdy po korzeniach z buta bo tak szybciej i lżej. Nawet w pewnym momencie dostrzegam spory kawałek przed sobą Olka. Jeszcze na górze wyprzedzam Tomka. Trasa jak przejechało 30 ludzi to na drugim okrążeniu jakby mniej przyczepna. W końcu dojeżdżam do 3 osobowej grupy z Olkiem na czele, chcę dokręcić ale to średnia i zaciągło- straciłem z 20 metrów. Dalej kawałek zjazdu- na zjazdach niewiele widać ale dokręcam z blatu i wyprzedzam całą grupę. To była taka kamienista alejka, na końcu czuję jak dobiłem na 1 kamieniu do obręczy- no to już po wyścigu myślę. Do tego to uczucie jakby powietrza w kole było mniej. Dalej kawałeczek podjazdu i znów zjazd- odjechałem kawałek grupce. Ale trasa stała się mniej przyczepna, czego niestety nie wyczułem dobrze. Na zjeździe odjeżdża przednie koło i poleciałem na prawo, a rower poszedł w drzewo. Szybko się zbieram, przejeżdża Olek, jadę dalej i z 200 metrów niżej na kolejnym ostrym zakręcie w prawo powtórka z rozrywki. Zadziałało prawo serii, teraz to straciłem już dosyć sporo. Wyprzedził mnie wtedy Wojtek z JSC albo jak kto woli z AGH. 


Na Rozgrzewce fot. Rafał Bogacki

Na dole kawałek podjazdu i chyba wtedy udało mi się wyprzedzić Wojtka. Dalej gonię ile sił, podbiegi sapie jak lokomotywa- to już sam słysze. Gdzieś na długim zjeździe dogoniłem Olka, ale straszne błoto i ciężko wyprzedzić. Błoto bo do trasy rozchodzonej przez konie doszły opony rowerowe. Kawałek na południe i mam jakby przewage- lepsze opony więc się spiąłem i wyprzedziłem Olka. Zjazdy teraz ostrożniej więc udaje się bez gleby. Na kolejnym podjeździe próbuje ale już nie udaje się urwać dystansu- nie ten poziom ;/ Ostatnie okrążenie, Już od 3 kółka czuję że zaczyna mi prąd odcinać i nogą już nie ma bardzo czym depnąć. Do tego czuć jednak brak porządnego odpoczynku. Na ostatnich podjazdach widzę Olek zaczyna powoli mi odjeżdżać, ale jest pozytyw- z tyłu nie widać nikogo :) Max wysiłek ale nic się nie da zrobić, do tego na błotnistym zjeździe, za mało doświadczenia na błocie i straciłem trochę dystansu. Podjazd mocno, zjazd szybko, ostatni podjeździk i dojazd po płaskim- widzę Olka- nie wiem może być ok 40metrów z przodu, chcę sprintować ale przy zmianie przełożenia spada łańcuch. Nie będę się już z tym bawił- do mety pewnie z 200 metrów zostało więc z buta. Do mety dobiegam, nikt mnie nie wyprzedza :) 

Na starcie fot. ktoś z UEK

Na mecie mimo błota humor dopisuje :) Dowiaduję się że jestem trzeci, ale coś mi nie gra, dopytuję i okazuje się że Justyna pomyliła się z numerem i sprawdzamy- jestem piąty. To i tak bardzo dobrze :) Olek jest czwarty , straciłem do niego 17 sekund- gdyby nie bieg na końcu pewnie by było z 5 :D Mój czas 55:25, były 4 okrążenia. Tętno z około 2 minutami w przed startem średnie 165, maksymalne 183. Mogło być wyżej ale pewnie przez wczoraj lipa.. Biorąc naszą Politechniczną wewnętrzną klasyfikacje to jestem pierwszy, za mną Tomek, a dalej Staszek i inni. Dalej myjka obok baranów, pakowanie i do domu, mimo pogody pozytywnie :D Jeszcze analizując międzyczasy okazało się że do 1 miejsca straciliśmy około 2 minut, do 3 miejsca jakieś pół minuty, a co najlepsze od drugiego okrążenia nie traciliśmy a w zasadzie odrabialiśmy minimalnie. Szkoda tych dwóch wywrotek bo myślę 20 sekund na tym straciłem, a moim odjazdem kilkaset metrów wcześniej wypracowaliśmy sobie przewagę przez co mogliśmy robić dalej swoją robotę, nie oglądając się cały czas za siebie. W Zabierzowie znów powalczymy o lepsze miejsce :D


Zdjęcie do CV :P 2 kółko chyba, za mną numer 85- kolega Aleksander, fot Rafał Bogacki


Tu już z tyłu, fot. Rafał Bogacki


na mecie, fot. ktoś z UEK


Widać że rower biały- fot. ktoś z UEK


Bike Spa Kraków, fot. Justyna Frączek


Maćka mimo zerwanego łańcucha humor nie opuszcza, fot Justyna Frączek


Mistrz dnia dzisiejszego, takie Spa tylko w Krakowie :P, fot Justyna Frączek



Sklepowo

Piątek, 25 kwietnia 2014 | dodano: 27.04.2014

Zmieniłem rower z Krossa na Speca i do Wertykalu w Zabierzowie po łańcuch. Dalej szukałem w centrum kasety :P najpierw w Bikersporcie, później na Armii Krajowej- skończyłem w Cyclocentrum. Wpadło XT 770, w wersji 11-32(chcieli mi 34 wcisnąć ale po co mi tyle żelastwa). Nawiasem mówiąc to moja czwarta kaseta w Specu ale pierwsza Shimano- na dzień dzisiejszy mam dość Srama, myślę że Shimano się lepiej sprawdzi :D Dalej powrót na mieszkanie i na dworzec na Voyagera :D Miała być regeneracja czwartek-piątek, a wczoraj był trening w Wolskim a dziś ponad 70km po mieście...



Po sklepach+PK

  • DST 33.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 18.00km/h
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 25 kwietnia 2014 | dodano: 27.04.2014

Rano kolokwium na PK- oczywiście zawaliłem najprostsze zadanie przez głupi błąd :P  Powrót na mieszkanie i koło południa ganianie po sklepach. Szukałem haka do Treka- udało się znaleźć na ul Dobrego Pasterza :) Później do Mudserwisu, nie mieli tego co chciałem- kupiłem Nobby Nica Evo. Dalej już powrót do centrum i mieszkanie.



AZS

  • DST 25.81km
  • Teren 15.00km
  • Czas 01:23
  • VAVG 18.66km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 24 kwietnia 2014 | dodano: 24.04.2014

Po zmianie roweru do Wolskiego. Zasadniczo to dziś miało być wolne ale pasuje się na treningu pokazać :P Wyjechałem pod zoo, ciężko ale jakby lżej niż wczoraj się jeździ. Na podjeździe wyprzedza mnie jakiś kolarz, nie ruszyło mnie to. Dalej w odwrotnym kierunku trasę AMM. Kiedyś muszę ich spotkać, zjazd po korzeniach i jadą z naprzeciwka więc czekam. Dołaczam i toczymy się po tej pętli. W okolicach startu/mety chwila przerwy i polecenie dwa kółka każdy swoim tempem. Ruszyłem pierwszy bo akurat byłem, tempo takie jak zawsze bez ciśnięcia a nawet bardziej na lajcie bym powiedział. Podjazd po korzeniach udało się fajnie przejechać i w górę. Tam przestałem kogokolwiek widzieć i dalej 2 kółka w samotności. Bez dokręcania na zjazdach, bez ciśnięcia pod górę, po prostu od tak. Na drugim kółku spotykam konie. Przy mecie są już Justyna, Inez i Rafał- ale oni oszukali i zrobili 1 kółko. Nad resztą miałem min 3 min przewagi. Powrót przez Łopatę i dalej na Błonia.



PK+Auchan

  • DST 26.00km
  • Czas 01:15
  • VAVG 20.80km/h
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 24 kwietnia 2014 | dodano: 24.04.2014

Dziś 2 razy Politechnika Warszawska, do tego zakupy i wyszło trochę km. A w drodze powrotnej podjechałem jeszcze na Błonia bo o 18 startował trening AZS. Podjechałem na 2 min na zbiórkę, pogadałem chwile i powiedziałem że jade rower zmienić :P



Wieczorem

  • DST 53.91km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:51
  • VAVG 18.92km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • HRmax 164( 81%)
  • HRavg 106( 52%)
  • Kalorie 1473kcal
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 23 kwietnia 2014 | dodano: 24.04.2014

Trochę późno wyruszyliśmy bo o 17:40. Ze Staszkiem, najpierw pod Kopiec i przejazd w kierunku ZOO. Na podjeździe spotykamy Michała, chwilę później dojeżdża Magda, niby jedziemy osobno ale później spotykamy się jeszcze kilka razy. Później na trasę sobotniego wyścigu. Ciężko się jechało, inna sprawa nie cisnąłem, ale zmęczenie było spore. Na zjazdach musiałem trzymać wyprostowaną prawą nogę bo inaczej przez rane nie dało się jechać bez większego bólu. Trasa podobno ma lecieć "górą" czyli nie będzie tego długiego podjazdu, ale tak jakby krótszy po korzeniach. Nie ucieszyłem się zbytnio bo podjazd dosyć sztywny a ja na takich trasę dużo więcej niż na łagodnych. Do tego korzenie, w tłumie na pewno będzie problem. Ale zobaczymy jak to będzie. Po jeździe w Wolskim wzdłuż Wisły na Wielicką, Staszek jedzie odebrać smar. Oszukaliśmy się bloku dosyć długo a okazało się że to jakiś warsztat/magazyn między garażami. Wracamy, już jakoś koło 21, chodnikiem bo się rozpadało i na ulicy mokro. Chodnik się skończył, jedziemy ugniecioną ścieżką, jadę krawędzią płyt skarpowych, nagle wylatuję z roweru. Jakiś niewycięty korzeń którego nie zauważyłem. Zadziałało prawo serii- 3 gleba w ciągu 2 dni. Staszek skręca na Mistrzejowice, ja dalej tocze się na mieszkanie.



Kraków

  • DST 20.00km
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 23 kwietnia 2014 | dodano: 24.04.2014

I znów po mieście, 2x PK tylko