Lipiec, 2012
Dystans całkowity: | 909.50 km (w terenie 2.90 km; 0.32%) |
Czas w ruchu: | 37:25 |
Średnia prędkość: | 24.31 km/h |
Maksymalna prędkość: | 67.50 km/h |
Suma podjazdów: | 10560 m |
Liczba aktywności: | 30 |
Średnio na aktywność: | 30.32 km i 1h 14m |
Więcej statystyk |
zakończenie Lipca, z bratem
-
DST
47.40km
-
Czas
02:05
-
VAVG
22.75km/h
-
VMAX
66.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Podjazdy
580m
-
Sprzęt GTI
-
Aktywność Jazda na rowerze
Brat na zakończenie miesiąca kompletnie bez formy, nawet na prostej nie dało się zbyt żwawo jechać bo zostawał ale średnia i tak nie najgorsza. Dodatkowo bikemap pokazuje inny dystans niż endomondo brata, wpisuje dystans z endomondo. Lipiec pozytywnie, poza awarią w ostatnich dniach :) do zobaczenia za miesiąc :)
szkoła-ale tylko na chwilę bo przecież wakacje :)
-
DST
21.00km
-
Teren
0.40km
-
Czas
00:46
-
VAVG
27.39km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Podjazdy
160m
-
Sprzęt GTI
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś musiałem się wybrać do szkoły, mimo że są wakacje, ale nie narzekam :) Samochodem zazwyczaj wybiera się najkrótszą trasę, rowerem nie zawsze. Miało być tylko szkoła i do domu ale się nieco przedłużyło, nie miałem nic do picia, a lekko gorąco. W lesie na marcince przekonałem się że do lasu to potrzebne są dobre hamulce, a moje nie dość że są marnej jakości to jeszcze konkretnie starte, raz niemalże nie wyleciałem ze ścieżki :( Jeszcze wieczorem może coś z bratem pokręce.
30.07.2012
-
DST
34.70km
-
Czas
01:20
-
VAVG
26.03km/h
-
VMAX
56.10km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Podjazdy
270m
-
Sprzęt GTI
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolega ostatnio zaczął się chwalić swoją jazdą na rowerze i troszkę go podpuszczałem :P I dostałem wyzwanie że skoro jestem taki dobry żebym przejechał daną trasę bo on jak trenował zrobił na szosie ją w 1h 32min. Pojechaliśmy z bratem na rower i pomysł był taki żeby zobaczyć w jakim czasie brat da radę tą trasę pokonać swoim "wolnym" tempem. Prowadziłem na płaskim(przez Szynwałd przez cały czas jakieś 37-38 km/h :) ) a na podjazdach musiałem czekać na brata. Od Skrzyszowa też na płaskim. Ale czas 1:20 w porównaniu z 1:32 chyba nie jest źle, jak na góralu :) Jak kiedyś pojadę taką samą trasę sam to myślę że 1:10-1:15 zrobię i będzie "fuck yeah" przed kolegą :P
29.07.2012
-
DST
39.40km
-
Czas
01:32
-
VAVG
25.70km/h
-
Temperatura
31.0°C
-
Podjazdy
440m
-
Sprzęt GTI
-
Aktywność Jazda na rowerze
Brak siły w nogach, w dodatku parno, po powrocie do domu jakieś 10 minut i zaczęło padać, a teraz szykuje się na burze...
po obiedzie
-
DST
11.70km
-
Czas
00:28
-
VAVG
25.07km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Podjazdy
160m
-
Sprzęt GTI
-
Aktywność Jazda na rowerze
Chwila rozgrzewki po obiedzie. Parno, jechało się ciężko tylko nie wiem czy to wina roweru czy moich nóg :/
28.07
-
DST
24.00km
-
Czas
01:15
-
VAVG
19.20km/h
-
Temperatura
31.0°C
-
Podjazdy
360m
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj znów składakiem, troche w złym humorze bo znów po części. Wczoraj po przykręceniu koła okazało się że od razu ośka się skrzywiła(teraz już wiem że to wina skrzywionych widełek z tyłu, także każda ośka z automatu się krzywi). Dodatkowo wczoraj coś zblokowało ośke i się zaciskając się rozwaliła piaste w kole... Szkoda koła :( Dziś wziąłem jakieś stare koło przełożyłem ale ono też nie śmiga idealnie, coś w nim nie pasuje, na razie musi wystarczyć. Przy okazji kupiłem sobie nową opone 26x1.9, co jak co ale stara 2.1 na asfalt to troche za dużo-dodatkowo była taka miękka że dobijałem ją nieco za dużo i obawiam się że zaraz by druty wyszły. Teraz może będzie lżej.
Haha jeszcze urwałem pedało w romecie... za dużo siły w nogach a góra była za duża i niewytrzymało.... całe szczęście pod koniec trasy. Aha i jeszcze na szprysze kapcia w GTI złapałem. Pechowy weekend jak na razie, nawet mapki nie chce mi się rysować. Pozytywnie to że 3000 w sezonie już zrobione
Po odbiór koła
-
DST
13.60km
-
Czas
00:43
-
VAVG
18.98km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
Podjazdy
180m
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pojechałem odebrać koło z serwisu. Wszystko pięknie ładnie zrobione, od teraz chyba tylko tam będę serwisował rower :) Tak jak się spodziewałem poprzedni serwis zepsuł robotę... Tata zawiózł do ASO Rometa a w rzeczywistości są tam partacze i do tego chyba kantują... Po takim przebiegu(nie wiem dokładnie ile ale więcej jak 500km raczej nie) niemożliwe aby łożyska w kole były tak zniszczone (jazda była z wyjątkiem 2km tylko po asfalcie w ładnej pogodzie) czyli prawdopodobnie zostawili stare lub wzięli jeszcze jakieś inne z kanciapy. Najważniejsze że teraz mam git zrobioną nową ośke, łożyska, dołożone szprychy i wycentrowane koło(teraz to wiem że jest porządnie wycentrowane.)
Dziś chyba była ostatnia jazda Rometem jak na razie, na podjeździe do Zawady musiałem poprowadzić jakieś 30metrów bo nie miałem chwytu przez to koło w ręce. Jechałem z bratem, troche mnie podpuścił że panuje nad rowerem, ale driftu chyba nie zrobię. Mylił się :) Piękny wiraż na jakiś 2-3 metrach, całość bez podpórki-mina ludzi bezcenna :)
Do serwisu owocem polskiej myśli technicznej
-
DST
22.80km
-
Czas
01:06
-
VAVG
20.73km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Podjazdy
160m
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pojechałem do serwisu, powrót nieco okrężną drogą. Jutro kółko ma być do odbioru :) Sprzęt zapasowy jest to leciwy już Romet, trochę zbyt mały ale jeździć można. Pozytywnie na pewno to że udało się wszystkie podjazdy pokonać bez zsiadania z roweru :) W drodze powrotnej troche pokropiło.
haha, dystans powala
-
DST
2.60km
-
Czas
00:05
-
VAVG
31.20km/h
-
Podjazdy
20m
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzień bez roweru jest dniem straconym...
Z racji że mój sprzęt nawalił więc wybrałem się czymś co najbardziej przypomina składaka, siodełko za nisko, dziwnie się jechało ale złapał mnie deszcz więc zawróciłem. Jutro wybieram się z kołem do serwisu bo wygląda na to, że coś się rozleciało a ja nie mogę wyciągnąć ośki... rozebrałem co się dało, jutro do serwisu ale już innego, przy okazji centrowanie, bo dziś wyleciała już 3 szprycha...
Gródek n. Dunajcem
-
DST
112.40km
-
Czas
04:32
-
VAVG
24.79km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Podjazdy
1110m
-
Sprzęt GTI
-
Aktywność Jazda na rowerze
Obudziłem się przed 6, ale czułem się bardzo zmęczony i wiedziałem że nie będzie sensu nigdzie jechać. Druga próba wstałem 7:30. Zmęczenie pozostało, o 9 wyjechalem ale po kilku kilometrach stwierdziłem, że w takiej formie to mogę co najwyżej do sklepu pojechać... Poplątałem się trochę i o 13:30 nie miałem co robić więc znów na rower. Wtedy już jechało się przyjemnie :) Pojechałem w kierunku Gródka n. Dunajcem. Z początku przeszkadzał mi wiatr, od Zakliczyna ruch wydawał się znikomy, ale takie dziury na drodze że szkoda gadać. Jednak przetrwałem, fajne podjazdy tam nawet są w lesie :) Nad Jeziorem Rożnowskim pobyłem może 3 min i wróciłem. W międzyczasie jeszcze do sklepu(ja mądry pojechałem bez obiadu i żadnego napoju) kupiłem trochę napoju, z jedzenia nic nie chciałem, później jednak zgłodniałem ale zjadłem dopiero obiad w domu. Po obiedzie jeszcze chwila na sprawdzenie bo coś z tylnym kołem jest nie tak, jutro muszę je rozebrać, bo podejrzewam że jeden śrut się rozleciał i wydaje dziwne odgłosy-aha koło w tym miesiącu odebrane od centrowania, nowe łożyska i ośka... Myślałem że będę bardziej zmęczony po takiej trasie, ale nie ma co narzekać jest dobrze, dystans też przyzwoity :) Nawet kilka zdjęć zrobiłem, jakość nie powala, robione młotkiem :)
wędkarz łowi ryby :)
Zawsze chciałem mieć domek pomiędzy tymi drzewami
Budują plaże, z kamieni :P
Fajne zakręty-to co lubię(szczególnie zjeżdżając) :)