labudu prowadzi tutaj blog rowerowy

longer na dwóch kołach

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2014

Dystans całkowity:769.17 km (w terenie 10.00 km; 1.30%)
Czas w ruchu:30:39
Średnia prędkość:25.10 km/h
Maksymalna prędkość:84.60 km/h
Suma podjazdów:7936 m
Suma kalorii:20982 kcal
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:27.47 km i 1h 05m
Więcej statystyk

KOM i do domu

  • DST 15.30km
  • Czas 00:30
  • VAVG 30.60km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Kalorie 657kcal
  • Podjazdy 125m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 31 października 2014 | dodano: 31.10.2014

Wyjechałem dosyć późno bo przez cały dzień był monster garage i na rower się mi zachcialo o 22:30 :) Ale było fajnie, krótko bo pojechałem tylko zrobić koma na obwodnicy i wrócić. KOM niby zrobiony ale czas identyczny więc trzeba to poprawić jeszcze :D



Obwodnica

  • DST 29.25km
  • Czas 00:51
  • VAVG 34.41km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Kalorie 1325kcal
  • Podjazdy 160m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 30 października 2014 | dodano: 31.10.2014

Jak to zazwyczaj bywa wieczorem więc na obwodnicę. Najpierw w kierunku na Ładną w dolnym chwycie, oj szło pięknie :D w powrocie na Zgłobice nieco mnie zmuliło przed węzłem Tuchowska ale dalej już przyzwoicie, średnia z całej obwodnicy jakieś 39km/h. Nawracam, paliwo na orlenie 4.89, czyli można kupić za 4.81 więc fajnie :D wybory blisko a ja wracam  już delikatniej w kierunku domu. Od szkoły w Tarnowcu kawałek równym tempem w kierunku szkoły w Zawadzie i jest już dziś drugi KOM. Wracam do domu ale zajechłałem się pięknie :D



Mgła

  • DST 10.09km
  • Czas 00:30
  • VAVG 20.18km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Kalorie 379kcal
  • Podjazdy 174m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 października 2014 | dodano: 29.10.2014

W środe zazwyczaj mam więcej czasu ale nie dziś, wstałem rano, 2 stopnie mrozu więc no way jak jestem przeziębiony :P A po zajęciach jeszcze miałem zajęcia w tunelu aerodynamicznym więc wróciłem już po zmroku. Wyjechałem niby na chwile, ale mgła straszna więc kręciłem tylko po Zawadzie na wysokości powyżej mgły :) Do tego musze doładować akumulatorki w lampkach bo dziś z 3 prąd był w jednym i to niewiele, ale tak jeździć w miejscu to ryje beret i wróciłem po pół godziny, a czasu straciłem mase na ubieranie rękawiczek, zmiane baterii itp :)



Szosa na przeziębieniu

  • DST 39.35km
  • Czas 01:15
  • VAVG 31.48km/h
  • VMAX 84.60km/h
  • Kalorie 1735kcal
  • Podjazdy 443m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 27 października 2014 | dodano: 27.10.2014

Dziś mogłem sobie wyjechać za dnia :D zdecydowałem się na godzinę 14. Wyjechałem 14:25, w sumie trochę za późno bo pod koniec zaczęło robić się chłodno. A taka piękna pogoda była, teraz się zamgliło już. Wyjechałem i do Łękawicy, tam delikatnie po płaskim do Skrzyszowa. Po skręcie obok stacji benzynowej już wiatr jakby mniej przeszkadzał. Ale i tak jechało mi się źle bo jednak przeziębienie mnie dopadło. Plan na dzisiejszą jazde był więc taki by przejechać to co trzeba tak od niechcenia, byle nie zamarznąć. I to co lubię, jazda bez spiny w równym tempie, w sumie przez całą drogę nie wypinałem się z pedałów, zawsze to jakaś oszczędność bloków :D Wyjazd na Zalasową bez spiny ale w równym tempie, to samo później w kierunku Tuchowa. Na zjeździe na ul Partyzantów lekko dokręciłem i prędkość 85km/h, można więcej, ale po co :D już mi tam raz gość na dole wyjechał z bramy i musiałem hamować, dziś było pusto. Dalej do Karwodrzy i lasem na Trzemeską Górę. W 3/4 jakiś chłopaczek jak mnie zobaczył to myślałem że sam by caly peleton TdF objechał, ale po chwili zdechł i z młynka został z tyłu. Zjazd do Łękawicy i podjazd do Zawady, tyle na dziś, wystarczy. A dzis wieczorem widziałem w Canal+ ma być jakiś film o 21. Tytuł to Tour de France chyba był, coś o amatorze co chciał czy wystartował w tdf, dowiem sie wieczorem jak nie przegapie :)



Szosa, a jakże :D

  • DST 41.96km
  • Czas 01:36
  • VAVG 26.22km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Kalorie 1673kcal
  • Podjazdy 767m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 października 2014 | dodano: 26.10.2014

Budzę się rano- aha czyli wczoraj mnie jednak przymroziło i będę za to cierpiał przez najbliższy tydzień ;/ Na pocieszenie dzień zaczął się od skrobania szyb w samochodzie. Wniosek - jedna warstwa więcej i jedziemy z Olkiem. Ale długo mi zeszło ubieranie więc Olek już podjechał kawałek na Zawadzką drogę. Zimno i mgliście ale pojechaliśmy w kierunku Pleśnej. Tam podjazd obok kościoła, ciężko bo było nie było jadę na przeziębieniu, Olek w sumie też chyba nie do końca wyraźny. Mniej więcej w 3/4 podjazdu w sumie już ciśniemy :P idzie miejscowy, jak zobaczył jak suniemy pod górę zaczął coś mówić że dobrzy jesteśmy :) jak nie jak tak :D Wyjechaliśmy na Lubinkę i w kierunku skrzyżowania. Tam jakby jaśniej- lato w pełni :D zjeżdżamy kawałek i w lewo asfaltem na wał. Tam czuję że jest dosyć ciężko na tych przełożeniach ale wyjeżdżamy dosyć płynnie. Na Wale to można się opalać normalnie, zjeżdżamy na Krzyzówkę i w dół to jakby inny świat. Powoli w dół żeby nie zamarznąć. Na koniec jeszcze dla rozgrzania Słona serpentynami, zjazd do Łękawicy i tyle na dziś :)



Autostrada

  • DST 103.52km
  • Czas 03:37
  • VAVG 28.62km/h
  • VMAX 60.30km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 4200kcal
  • Podjazdy 410m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 października 2014 | dodano: 25.10.2014

Dziś przed 14 pod BikeBrothers, mamy jechać na autostradę. Spokojnie obwodnicą by się rozgrzać, i tak jest zimno więc cięzko z tym :P Pod BikeBrothers jest już Marcin Be i Lucjan, Marcin Cezet się jednak nie pojawia, więc jedziemy do Olka który ma czekać na Tuchowskiej. Jedziemy obwodnicą, trochę wieje, ale jechać trzeba. Dołacza Olek i lecimy do świateł w Ładnej, tam spotykamy jakiś dwóch kolarzy, jeden jedzie kawałek z nami. Obok Lipia wpadam w masakryczną dziurę, aż rower pofrunął ale na szczęście koła całe, ale i tak czuję że po sezonie użytkowania po takich dziurach to będą w kosz. Dzwonię do Leszka ale się nie odzywa, bezproblemowo wbijamy na autostradę i tam się dopiero zaczęło. Zimno, wieje jak w kieleckim ale my jedziemy :D Zmiany co 2 km, dobrze że są tabliczki, a przy tym wietrze słupków co 100 metrów zdawało się być na kilometrze z pięćdziesiąt :P Jakos po 10 kilometrach grupa z UKS PG rezygnuje i zostajemy we dwóch z Olkiem. Więc jakby delikatniej bo nie ma tyle czasu na odpoczynek lecimy przed siebie. Swoją droga sporo samochodów na tej autostradzie, pierwsze auto nas zdziwiło- w sumie dziwne, samochód na autostradzie ale podjechał jakoś tak z zaskoczenia. Później to już był większy ruch niż na Krakowskiej wieczorem.

Dębica
Dębica © labudu

Dojeżdżamy do Debicy i zrezygnowaliśmy z dalszej jazdy do końca autostradą, Dębica zaliczona więc można nawracać na pierwszym węźle. Tam kilka słów rozmowy z ochroniarzem, odpoczynek i wracamy. Droga powrotna to cudo, wiatr w plecy, ale słońce niżej i zimno czuć bardziej niestety ;/ Jedziemy jakieś 3 km, z naprzeciwka jedzie kolejny kolarz, no fajnie ze jeżdżą, minął jakiś kilometr- znowu ktoś jedzie. Ale tutaj sylwetka bardziej znana- Leszek, prze agent, twierdzi ze był jakieś pół kilometra za nami w Brzozówce ale nie zdążył zespawać do peletonu i jechał sam. Wracamy więc w trójkę przy miłych zielarskich rozmowach :) Co ciekawe na tym fragmencie niby lotniskowym są betonowe bariery typu jersey na środku drogi. Będzie sytuacja awaryjna, zanim zwiną te bariery to minie 2 dni i takie będzie lotnisko, chyba że to będzie dwupasmowe lotnisko :D Coraz bliżej Tarnów, drogowcy polewają linie przerywane. Ale na tym fragmencie autostrady linie są mniej przyjazne rowerzystom- na odcinkach tarnowskich linie wibracyjne są jakby dziurkowane, albo złożone z takich czworokątów, a tam linia ciągła jest przerywana w odcinkach tak co 20 cm, ale chyba robi to lepszą robotę, w każdym razie rowerem trzęsie dużo bardziej. Zjeżdżamy w Brzozówce, przejazd ul Spokojną i przez miasto do domu. Przejazd kolejowy na alejach oczywiście zamknięty- ja to mam szczęście :D i wyszła ponad stówa i trzynaście w 2014, 2014 więc pasowałoby i 14?

Peleton
Peleton © labudu



Zima

  • DST 33.17km
  • Czas 01:14
  • VAVG 26.89km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Kalorie 1372kcal
  • Podjazdy 510m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 24 października 2014 | dodano: 24.10.2014

Patrząc po pogodzie z ubiegłego roku to zima w pełni, 2 stopnie to zdecydowanie za mało na krótki rękawek więc trzeba było się ubrać nieco cieplej. Wyjazd jakoś przed 17, do Poręby na pętle autobusową, podjazd głowną drogą i grzbietem Słonej Góry zjazd do Pleśnej. Czuć trochę zimno w dłonie i stopy więc ciężko się skupić na jeździe, ale bądź uparty :D Rychwałd też podjechany i to w dosyć dobrym czasie :) Muszę się kiedyś spróbować w jakim czasie zajadę prosto od domu do babci bo bardzo mnie to ciekawi :D mój rekord to chyba 32 minuty jak na razie. Zjazd z Rychwałdu do najprzyjemniejszych nie należał ale całkiem się jechało. Wczoraj myślałem że stał się cud bo udało się odpalić licznik zalany po Zakopanym ale niestety dziś nie działał. Dojechałem do domu, na podjeździe do Zawady toczę się delikatnie i 100 metrów przed domem widzę autobus który dogania mnie wyjeżdżając z zakrętu. Wstałem na pedały i został z tyłu :) Dojechałem tak na przystanek bo akurat mama i Krzysiek przyjechali.  



Deszczowo

  • DST 12.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 24.00km/h
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 22 października 2014 | dodano: 22.10.2014

Na Dworzec, w drodze powrotnej padało ;/



Rozjazd i do babci

  • DST 45.56km
  • Czas 01:25
  • VAVG 32.16km/h
  • VMAX 65.70km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Kalorie 2000kcal
  • Podjazdy 636m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 20 października 2014 | dodano: 20.10.2014

Dziś pasowało się wybrać na rozjazd. W Krakowie piękna pogoda, siedzę na wykładzie i myślę że jak wrócę to pewnie będzie padać. Okazało się że rano w Tarnowie lało aż miło, ale na szczęście jak wróciłem to było względnie sucho. Wyjechałem więc jakoś około 15:45. Z początku delikatnie, bo tak miało być całą jazdę, tak dojechałem mniej więcej do Rzuchowej. O Lubince pomyślałem sobie że może by tak dziś mocniej. Trochę mnie zmęczyło ale wyjechałem z blatu :) A co dobre z tyłu nie używałem wyżej niż 3, czyli przełożenie 50/23. Wyjechałem do góry, oj był ogień, po płaskim już odpuściłem bo i po co, rozjazd ma być :) Na szczycie Lubinki melduję się w 30 minut :D Skręcam w prawo i górą jadę tak jak ostatnio z Krzyśkiem i Olkiem. Zjazd w dół i jestem obok domu weselnego w Janowicach. Samą Lubinkę już postanowiłem pojechać normalnie, wyjechałem na górę i skręcam w kierunku Wału. Chciałem babcię odwiedzić, tam już na ściance zredukowałem na młynek bo z blatu nie ma szans :P Wyjeżdżam, dojeżdżam do babci, wyciągam telefon- patrzę 59 minut, kilometrow 29,5- yeeeeah, niemożliwe. Do babci muszę niestety kawałek rower sprowadzić, ostre kamienie, chcę mieć opony całe. Z racji tego że zajechałem szybko mogę nieco dłużej posiedzieć. Powrót do domu też szybko, ale delikatnie na zakrętach bo ta opona cienka coś :) Nawet trochę dolny chwyt popróbowałem, dojeżdżam do domu w 26 minut, fajnie :D

http://app.endomondo.com/workouts/427113514/106593...

http://app.endomondo.com/workouts/427152177/10659371



Dworzec

  • DST 12.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 24.00km/h
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 20 października 2014 | dodano: 20.10.2014

Pojechałem sobie na dworzec na autobus, Krossem :)