labudu prowadzi tutaj blog rowerowy

longer na dwóch kołach

Autostrada

  • DST 103.52km
  • Czas 03:37
  • VAVG 28.62km/h
  • VMAX 60.30km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 4200kcal
  • Podjazdy 410m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 października 2014 | dodano: 25.10.2014

Dziś przed 14 pod BikeBrothers, mamy jechać na autostradę. Spokojnie obwodnicą by się rozgrzać, i tak jest zimno więc cięzko z tym :P Pod BikeBrothers jest już Marcin Be i Lucjan, Marcin Cezet się jednak nie pojawia, więc jedziemy do Olka który ma czekać na Tuchowskiej. Jedziemy obwodnicą, trochę wieje, ale jechać trzeba. Dołacza Olek i lecimy do świateł w Ładnej, tam spotykamy jakiś dwóch kolarzy, jeden jedzie kawałek z nami. Obok Lipia wpadam w masakryczną dziurę, aż rower pofrunął ale na szczęście koła całe, ale i tak czuję że po sezonie użytkowania po takich dziurach to będą w kosz. Dzwonię do Leszka ale się nie odzywa, bezproblemowo wbijamy na autostradę i tam się dopiero zaczęło. Zimno, wieje jak w kieleckim ale my jedziemy :D Zmiany co 2 km, dobrze że są tabliczki, a przy tym wietrze słupków co 100 metrów zdawało się być na kilometrze z pięćdziesiąt :P Jakos po 10 kilometrach grupa z UKS PG rezygnuje i zostajemy we dwóch z Olkiem. Więc jakby delikatniej bo nie ma tyle czasu na odpoczynek lecimy przed siebie. Swoją droga sporo samochodów na tej autostradzie, pierwsze auto nas zdziwiło- w sumie dziwne, samochód na autostradzie ale podjechał jakoś tak z zaskoczenia. Później to już był większy ruch niż na Krakowskiej wieczorem.

Dębica
Dębica © labudu

Dojeżdżamy do Debicy i zrezygnowaliśmy z dalszej jazdy do końca autostradą, Dębica zaliczona więc można nawracać na pierwszym węźle. Tam kilka słów rozmowy z ochroniarzem, odpoczynek i wracamy. Droga powrotna to cudo, wiatr w plecy, ale słońce niżej i zimno czuć bardziej niestety ;/ Jedziemy jakieś 3 km, z naprzeciwka jedzie kolejny kolarz, no fajnie ze jeżdżą, minął jakiś kilometr- znowu ktoś jedzie. Ale tutaj sylwetka bardziej znana- Leszek, prze agent, twierdzi ze był jakieś pół kilometra za nami w Brzozówce ale nie zdążył zespawać do peletonu i jechał sam. Wracamy więc w trójkę przy miłych zielarskich rozmowach :) Co ciekawe na tym fragmencie niby lotniskowym są betonowe bariery typu jersey na środku drogi. Będzie sytuacja awaryjna, zanim zwiną te bariery to minie 2 dni i takie będzie lotnisko, chyba że to będzie dwupasmowe lotnisko :D Coraz bliżej Tarnów, drogowcy polewają linie przerywane. Ale na tym fragmencie autostrady linie są mniej przyjazne rowerzystom- na odcinkach tarnowskich linie wibracyjne są jakby dziurkowane, albo złożone z takich czworokątów, a tam linia ciągła jest przerywana w odcinkach tak co 20 cm, ale chyba robi to lepszą robotę, w każdym razie rowerem trzęsie dużo bardziej. Zjeżdżamy w Brzozówce, przejazd ul Spokojną i przez miasto do domu. Przejazd kolejowy na alejach oczywiście zamknięty- ja to mam szczęście :D i wyszła ponad stówa i trzynaście w 2014, 2014 więc pasowałoby i 14?

Peleton
Peleton © labudu




komentarze
Lechita
| 19:52 niedziela, 26 października 2014 | linkuj Tak wygląda trasa w skrócie ;
https://www.youtube.com/watch?v=hraIChOdMcU
https://www.youtube.com/watch?v=bZikckRZGjA

No tak, będzie kogo ścigać :)
labudu
| 14:59 niedziela, 26 października 2014 | linkuj no my trafiliśmy na ludzkiego, niby wyszedł jak nawracaliśmy i się pytam czy wracamy, my że tak, no ale jest zakaz ale powiedzieliśmy że ostatnia okazja zeby się przejechać i jedziemy bokiem patrząc na wszystkie maszyny itp, to się pyta czy do Tarnowa to nam nawet taśmę otworzył. Chwile jeszcze tam staliśmy to poprosił nas tylko żebyśmy mu przed budką nie stali i jak coś to że szlaban był otwarty i pojechaliśmy :P Ale sama jazda po autostradzie to ryje beret :P

Leszek- ale otwierają dopiero w czwartek :P jeszcze masz okazje :P A co do maszyny- sęk w tym że miała być czarna i się nie wyróżniać :P a but być nie musi- wszak mamy październik, miesiac roztrenowania :P Mnie tam najlepiej się trenuje z Olkiem :)
Lechita
| 14:12 niedziela, 26 października 2014 | linkuj To była ostatnia ROWEROWA okazja :) Aura mocno hartująca. Wystarczyło zatrzymać się na chwilę a po ruszeniu od razu czuć niesamowite zimno. Z powrotem niby pod słońce ale to nie lato. Ewidentnie brakowało "2" przed tym co pokazywała rtęć. Ale warto było !
Też zauważyłem spory ruch. Najgorzej było przy ścinaniu zakrętów bo nie wiadomo czy coś nagle nie nadjedzie, a nie słychać bo było pod wiatr. Momentami wydawało się, że ta droga nie ma końca, ale na pewno bardziej kręta i górzysta niż odcinek Kraków-Tarnów.
Szkoda, że nie dotarłem do wiaduktu w Dębicy bo to chyba największa atrakcja odcinka Kraków-Rzeszów.
P.S.- maszyna robi wrażenie, ale musi być jeszcze do kompletu "DOBRY BUT" , więc wszystko tworzy zgrabną całość. GRATULACJE ! Będzie z kim trenować :)
piotrkol
| 13:04 niedziela, 26 października 2014 | linkuj Dla mnie za zimno. Starczyło na niecałe 40km i się zawinąłem do domu :P

Przed otwarciem Szarów - Tarnów też się wybrałem raz z celem dojechanie do węzła Tarnów Północ, ale trafił się ochroniarz, który miał coś do udowodnienia sobie i innym. Piękny dzień, prace dawno skończone, ludzie sobie spacerują i oglądają autostradę, rowerzyści jeżdżą, a tu gościu wpada na środek i krzyczy żeby wypieprzać, że policja już jedzie, że co my sobie wszyscy wyobrażamy. Żal gościa :P
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa nogei
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]