labudu prowadzi tutaj blog rowerowy

longer na dwóch kołach

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2015

Dystans całkowity:1878.44 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:71:21
Średnia prędkość:26.33 km/h
Maksymalna prędkość:77.00 km/h
Suma podjazdów:22039 m
Maks. tętno maksymalne:189 (94 %)
Maks. tętno średnie:173 (86 %)
Suma kalorii:59253 kcal
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:85.38 km i 3h 14m
Więcej statystyk

Coś ala rozjazd

  • DST 30.92km
  • Czas 01:09
  • VAVG 26.89km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Kalorie 1101kcal
  • Podjazdy 384m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 31 sierpnia 2015 | dodano: 10.09.2015

Po wyścigu należałoby zrobić rozjazd, ja żeby się zbytnio nie opalić to dużo jeżdzę wieczorem :D Tym razem też wyjazd dosyć późno. Raczej znanymi ścieżkami, pierw do Pleśnej i podjazd obok kościoła. Jechałem tak wolno że na wiadomości na fejsie dało się w najstromszym momencie odpisywać. Z Lubinki zjazd do Błonii i przez obwodnice powrót do domu. Sierpień zakończony, coś niecałe 1900km w tym miesiącu :)



Wyścig Masters- Pleśna

  • DST 137.80km
  • Czas 04:34
  • VAVG 30.18km/h
  • VMAX 74.00km/h
  • HRmax 189( 94%)
  • HRavg 155( 77%)
  • Kalorie 5100kcal
  • Podjazdy 2040m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 30 sierpnia 2015 | dodano: 10.09.2015

Dziś drugi dzień ścigania z dziadkami, a oficjalnie jakieś Zawody Masters Pleśna. Tak jakoś po wczorajszym dniu specjalnie ścigać się nie chce, ale jak wczoraj opłaciłem start to nijako wypada wystartować żeby te 4 dychy się nie zmarnowały. Z Krzyśkiem na start tak raczej spokojnie, ale z przepaleniem nogi, jakoś bardziej się na wyścig nastawiałem niż czasówkę, ale cały czas miałem w głowie te dziury na zjeździe z Lubinki. Na starcie ktoś tam się pojawił, rowery niezłe, widać trochę ludków jakby profesjonalnie wyglądających. Jakaś koszulka Mistrza Polski- myslę no to chyba czas wracać do domu bo szkoda sensu się zajeżdżać te 115 km. Jakaś tam niby rozgrzewka, ustawienie się na starcie i ruszamy.

Na starcie
Na starcie © labudu

Start jak zawsze z problemem z wpięciem się w pedały :) Reszta rusza tak bardziej dynamicznie lub mniej, ale to standard że tam z początku ktoś chce się pokazać, a reszta się opierdziela. Oczywiście nie było komu prowadzić to pomyślałem żeby ludzie się nie pogubili to poprowadzę pierwsze kółko- wszak wszystko for fun- ostatni czy przed ostatni na takim ogórze- bez różnicy. Przed serpentynkami ktoś tam jeszcze jechał dosyć mocno, później się schowali, zakręciłem mocno ale bez przesady, tyły widać się trochę rozciągły, z przodu słychać sapanie, ja nie pozostaję dłużny. Jakieś kawałki delikatnie mocniej żeby poszarpać trochę, Fragment na wypłaszczeniu trochę mocniej, znowu trochę luzu i znowu szybciej i udało się odjechać. Oglądam się do tyłu, nikt- za chwilę dojeżdża Grzesiek z Krzepy Tarnów, ja tam uciekać nie zamierzam- 110km w ucieczce- dziękuje bardzo więc czekamy aż reszta dojedzie i dalej równym już tempem na samą górę Rychwałdu. Eeee widać chłopoki w większości i tak się zsapały a grupka jakby się przerzedziła. Skręt w kierunku Lubinki, cały czas dosyć równo, dojazd do Lubinki i teraz jakby spokojnej bo dziury. Ale nie ma lipy, na zjeździe z Grześkiem zjeżdżamy jakby z innej ligi- co zrobić ze znamy zakręty a inni nie dają rady. Wyraźnie odjeżdżamy ale to nie miała być ucieczka tylko spokojna jazda. Trochę po płaskim i mijamy linię startu/mety- czas odpocząć. Teraz na zmianę wyszedł Grzesiek, ja się schowałem z  tyłu, aż się co niektórzy oglądali czy czasem mnie nie odcięło. Podjazd zrobiony dosyć szybko, tak przynajmniej zobaczyłem na stravie bo jadąc z tyłu to się wydawało wolno :D Czym wyżej podjazdu tym bardziej przesuwam się do przodu żeby się ustawić na premię górską :D  Na Krzyżowce byłem wystarczająco z przodu, na wypłaszczeniu ustawiam się z przodu, chłopaki chyba nie ogarnęli że jest premia górska bo lekko nie było być pierwszym na szczycie ale myślałem że będzie ciężej. 

Tarnów rządzi
Tarnów rządzi © labudu

Teraz już bardziej odpuszczam, celem na dziś była premia górska, teraz opalanie się w tym słońcu :D Na zjeździe już większy luz, w sumie z tego co pamiętam to jedziemy w 6 osobowej grupie, ale nie bardzo jest komu ciągnąć. Jazda przeradza się w taki większy lajt, coś tam Grzesiek pociągnął, coś ja  i tak jakoś szło. Jeden Pan z M40 stwierdził że on się z nami nie ściga więc nie ma interesu w współpracy :P Gdzieś później został ale znowu nas złapał. W okolicy mety widać Leszka z aparatem na Lubince ekipe z Tarnowa wspierających Grześka. Ja powoli czuje że chyba za dużo dałem z siebie na początku wyścigu i braknie sił w końcówce. Na 3 kółku znowu trochę za dużo pracuje z przodu, ale w sumie w porównaniu do reszty to nie jest źle.

Na Krzyżówce
Na Krzyżówce © labudu

Gdzieś od 3 okrążenia wielkie zdziwienie - na szczycie tam gdzie była premia górska jest bufet- pół litrowe butelki wody rozdają. Powiem szczerze pierwszy raz widziałem żeby wode w takich butelkach rozdawali :) i to zakręconych :) Nie bardzo wiedziałem co z tym zrobić, czy przelewać do bidonu czy wypić jednym tchem pół litra wody. Troche wypiłem, trochę się polałem, zostało pewnie z połowe i poszło w rów. Na 4 albo 5 kółku wypuściliśmy na Rychwałd kolege w czarno- zielonej koszulce zeby prowadził. Mam nadzieję że się trochę zajechał :D Na Ostatnim okrążeniu wiadome było że zacznie robić się ciekawiej, każdy się czaił jakby miał atakować- jakby mieli jeszcze czym. Jedyne co się udało odjechać to Grześkowi, na tym wypłaszczeniu w połowie Rychwałdu. Robiłem co mogłem ale niewiele to dało i odjechał już za daleko, z tyłu niby była przerwa ale dojechał mnie jeszcze jeden kolega. I tak gonimy we dwójkę, ale w sumie niewele to daje, dystans delikatnie się powiększa. Po którymś ogniu w miesniach stwierdziłem że nie ma już czym jechać i trzeba powalczyć o 2 miejsce. Dojeżdżając na Krzyżówkę widzę że z przodu jedzie Krzysiek. Wolno musi jechać skoro go nie widziałem na prostej, Obok niego dostrzegam Marcina i Maćka- wygląda że jadą towarzysko bo na starcie ich nie widziałem. Krzysiek daje mi bidon bo dotankował gdzieś na stacji a ja mam prawie pusto i jedziemy dalej. Jemu się specjalnie nie spieszy wiec zostaje z tyłu. Dziś to niby ja się ścigam ale tempa Marcina utrzymać nie mogę, ciekawe jakby było na starcie bo jak tak samo to lipa z takim ściganiem. Jedziemy po dziurach do Rzuchowej, Grześka już dalej nie widać a kolega w czerwonym wdzianku dalej się trzyma. Mniej więcej od Rzuchowej zostajemy tylko w dwójkę żeby czasem jakiś sędzia nie miał wontów. Trochę pojechałem z przodu, później chciałem się schować z tyłu, udało się może na 100 metrów. Stwierdziłem- i tak Cię objade cwaniaku :P Jadę powoli z przodu, gdzieś na wysokości cmentarza w Pleśnej ogień i tak już delikatnie z przodu do samej mety. Kolega końcówkę już ciut odpuścił bo widzał że to nie ma sensu. Także udało się 2 miejsce na finiszu i 1 miejsce na premii- cel wykonany, chociaż samo zadowolenie z pojechanego wyścigu średnie. 

Krzyżówka
Krzyżówka © labudu

A dekoracja- może lepiej byłoby przemilczeć. Jedno mozna stwierdzić- Mistrzem Polski jest Legia, ludzie z klasyfikacji cykloturystów przywieźli sobie pucharki dla siebie. Normalnie z 10 Mistrzów Polski było w Pleśnej. A reszta- nie ma żadnej dekoracji za miejsca na mecie, są za to za premie górską- nawet nagrody rzeczowe- można sobie wybrać przykładowo smyczke Lotto :) Jednym słowem parodia i w moim( w sumie nie tylko) wyścig dostał miano Ogóra roku 2015 :) Więcej pisał nie będę, kto był ten się uśmiał :) Coby nie było szacun za chęci do organizacji :D



Puchar Masters Słona Góra-Łowczówek

  • DST 48.40km
  • Czas 03:03
  • VAVG 15.87km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • HRmax 184( 91%)
  • HRavg 173( 86%)
  • Kalorie 2500kcal
  • Podjazdy 568m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 29 sierpnia 2015 | dodano: 01.09.2015

Dziś czasówka na Słoną Góre w ramach Pucharu Masters. Żal było nie jechać jak tylko 10 km spod domu, mimo że słyszałem różne opinie na temat tych zawodów. Spokojny dojazd z Krzyśkiem na miejsce, jakieś tam zapisy, 40zł wpisowe w sumie nie wiem za co :) Startuję o 15:40, jako ostatni :D Trochę za mocno pojechałem początek przez co nie miałem sił dokręcić na wypłaszczeniu, na szczęście druga część górki pojechana tak jak miało być i finisz był na poziomie. Oficjalny czas 5:22, jak na 1.7km gdzie max nachylenie to 16% to chyba nie jest źle. KOM wpadł, życiówka poprawiona gdzieś o półtorej minuty, a i tak starczyło tylko na 2 miejsce. Plus taki że Tarnów nie dał się objechać reszcie Polski :) Dekoracja już z lekka śmieszna, powrót do domu przez Zgłobice. 

I jeszcze filmik z przejazdu
https://onedrive.live.com/?id=314F6EF958FA81DD!23066&cid=314F6EF958FA81DD&group=0&parId=314F6EF958FA81DD!23065&authkey=!AHN_gyQjw21l4cw&o=OneUp

Pleśna
Pleśna © labudu



W peletonie

  • DST 47.73km
  • Czas 01:51
  • VAVG 25.80km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • HRmax 168( 83%)
  • HRavg 103( 51%)
  • Kalorie 1679kcal
  • Podjazdy 773m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 27 sierpnia 2015 | dodano: 27.08.2015

Wyjazd o 18. Z Krzyśkiem, w Tarnowcu czeka już Olek, Ruszamy w kierunku pagórków. Słabo się dziś jechało, Pleśna obok kościoła, dalej Golgota i przez Rychwałd powrót do domu :)



Wieczorne kręcenie

  • DST 56.13km
  • Czas 01:52
  • VAVG 30.07km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • HRmax 142( 70%)
  • HRavg 106( 52%)
  • Kalorie 1335kcal
  • Podjazdy 397m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 26 sierpnia 2015 | dodano: 27.08.2015

Wyjazd miał być wcześniej- wyszło tak jak zwykle :P jakoś 21:40, noc dosyć jasna, przynajmniej spokój na drogach jest o tej porze :D Najpierw obwodnicą pod Merkurego, niby spoko, tym razem beż żadnego tira. Później na rondo na Okrężnej, pod BP i w kierunku Woli Rzędzińskiej. Fajna trasa ale dziś to chyba był błąd bo spotkałem 3 albo 4 sygnalizacje do wahadłowego i musiałem czekać. Powrót na DK94 i w drugą stronę całą obwodnice. Wróciłem znów na Tuchowską i kilometrów było mało to pętelka przez Koszyce i Zgłobice, powrót drugi raz obwodnicą, ale przynajmniej kolejne 50km wpadło :D



Po przerwie

  • DST 40.10km
  • Czas 01:13
  • VAVG 32.96km/h
  • VMAX 73.00km/h
  • HRmax 165( 82%)
  • HRavg 116( 57%)
  • Kalorie 949kcal
  • Podjazdy 330m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 25 sierpnia 2015 | dodano: 26.08.2015

Wyjechałem bardzo późno, coś koło 22. Jechało się dziwnie, chyba 5 dni na rowerze nie siedziałem, odpocząłem trochę od roweru bo były inne zajęcia, odpoczynek a także byłem na Rysach. Ale jak to zwykle bywa w moich wyprawach pogoda dopisała i nic nie było widać od jakiś 200 metrów od szczytu :D Na fotce widać tylko mnie i kamień. Jechałem raczej tam gdzie było jasno żeby mi nikt nie zrobił z tyłka garażu bo od sigmy to światło takie średnie. Najpierw do Rzuchowej i pętla przez Pleśną i Kłokową. Jedzie się niby bardzo fajnie ale nie ma tego powera. Tak dziwnie, niby świeży a niby zmęczony. Ale myślę jutro będzie lepiej jak się rozkręci. Z Kłokowej do Koszyc i przez Zgłobice czy tam Zbylitowską Góre. Dalej w kierunku obwodnicy i gdy jestem na wysokości węzła wyprzedza mnie tir ale bardzo powoli, wygląda jakby chciał mnie wziąć w tunel :d Korzystam przy okazji robiąc KOMa, ale jechał jakoś dziwnie wolno, koło 70. na prostej koło Skrzyszowa nie wiem co to była za akcja ale z tyłu dosyć daleko ktoś długo mrugał światłami drogowymi, aż w końcu tir zwolnił, zjechał na pobocze i nie zatrzymując się przyspieszył znowu i mi odjechał;/ Dalej nawrót obok Merkurego i dalej już w kierunku domu.

Na Rysach
Na Rysach © labudu



Do BikerSportu

  • DST 186.80km
  • Czas 05:55
  • VAVG 31.57km/h
  • VMAX 73.11km/h
  • HRmax 159( 79%)
  • HRavg 123( 61%)
  • Kalorie 5397kcal
  • Podjazdy 1309m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 20 sierpnia 2015 | dodano: 21.08.2015

Wyjazd jakoś po 15, napompowałem koła i w drogę, coś się manomentr na pomce zrąbał bo w Tarnowcu strzeliła dętka, naprawiłem i podjechałem do Miłosza napompować- na oko to miałem wcześniej nabite z 12 bar. Dalej na Krakowską i w kierunku Krakowa DK94. Bardzo miło się jedzie, wiatr od wschodu czyli nic tylko rozwinąć żagiel i żeglować. Prędkości jak dla mnie kosmiczne, Po płaskim można lecieć 55km/h, przykładowo podjazd przed stacją w Sufczynie pokonałem z minimalną prędkością 46km/h. A tętno w okolicach 130... Miło, żeby tak było zawsze. Gdzieś tam ze dwa kilometry za autobusem. Za Bochnią wiało już jakby mniej, ale efekt taki że coś koło 2 godzin i jestem w Krakowie... A z ciekawszych rzeczy- w Brzesku kobita z torbami jakieś 30 metrow od przejścia pakuje mi się pod koła, hamowanie i poszła dosyć długa wiązanka, w Bochni korek bo tiry nie mogą się złożyć w ich wspaniały łącznik autostradowy. Do Krakowa dojeżdżam nawet nie wiem bardzo kiedy tak szybko zleciało, znowu widzę te szare ulice, jednak sentyment do tego miasta jest nadal. Lecę cały czas główną, niewiele wolniej niż samochody- tak 45km/h. Obok AGH skręcam w Czarnowiejską bo podobno nowy asfalt tam położyli. Ale dalej w kierunku Armi Krajowej juz nie jest tak fajnie, jednak na upałach autobusy całkiem już zniszczyły tą nawierzchnie. Obok Mercedesa skręcam w swoje strony a tam zdziwienie- ulice jednokierunkowe porobili. Dojeżdżam do Bikersportu na Balickiej, tam zakupy i udaję się w droge powrotną. 

Z Krakowa wyjeżdżam omijając ścisłe centrum ulicą Królowej Jadwigi. Na parkingu na Bonarce jeszcze chwile spotkania z Marcinem i jadę dalej. Bałem się trochę drogi powrotnej że będzie mocno pod wiatr, okazało się że niepotrzebnie bo wieczorem wiatr minął i jechało się normalnie. Gdzieś tam przerwa na założenie lampek, później na zmianę baterii a na końcu w Brzesku na uzupełnienie bidonów i batona. Raczej bez historii, poza tym że trochę zimno się zrobilo nam tego lata :/

A i w drodze do Krakowa wpadło 7 KOMów :D



10 000km

  • DST 51.51km
  • Czas 02:08
  • VAVG 24.15km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 2585kcal
  • Podjazdy 1041m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 19 sierpnia 2015 | dodano: 19.08.2015

Wyjazd jakoś przed 17, z Krzyśkiem a w Tarnowcu dołączył Olek. Ruszamy w kierunku Pleśnej, a mi coś świruje puls, na zjeździe z Radlnej mam 240 :D chyba bateria do zmiany, albo trzeba poprawić, poprawiam i się rozpięła opaska więc przymusowy postój. Dalej toczymy się do Pleśnej i skręt na podjazd obok kościoła. Początek pomyślałem sobie- sprawdze ile dam rady z blatu. Podjechałem spory kawałek ale zrzuciłem na młynek i kręce sobie spokojniej, ale Olek poszedł do przodu cały czas równym tempem. Myślę sobie ja się nie zajeżdżam dziś, ale jak widziałem jak się oddala coraz bardziej pomyślałem że tak nie będzie, trzeba trzymać chociaż równy dystans i przyspieszyłem. Gdy się wypłaszczyło to z tyłu ze 3 zębatki w dół i na stójke. Tak minimalnie się do niego zbliżam, nogę coś poczułem to dojechałem na koło i wystarczy, ale słyszę że Olek już lekko dyszy to pomyślałem że zajade chłopaka :D Zjechałem na bok i dalej już ciut mocniej ale równo cały czas. Chyba nigdy mi się tak lekko tego końcowego fragmentu nie jechało, poszło naprawdę płynnie, wyjechałem a górę już lekko zdyszany i dalej bardziej lajtowo. 

Na Lubince znowu zostałem przez telefon, zjazd do Janowic i w górę za wyciągiem. Trochę wiało, zjazd w kierunku Siedlisk i bocznymi drogami do Tuchowa. Tam delikatnie lasem w Karwodrzy, przez Trzemesną i meldujemy się w Zawadzie pod kościołem, gdzie najpierw przyjeżdża Pan Adam, a później Wojtek i schodzi w sumie do zmroku. 10 tys km zrobione, plan wykonany :)



Lajtowo

  • DST 81.64km
  • Czas 03:26
  • VAVG 23.78km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • HRmax 172( 85%)
  • HRavg 97( 48%)
  • Kalorie 3298kcal
  • Podjazdy 1223m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 18 sierpnia 2015 | dodano: 18.08.2015

Schodzę do piwnicy, kapeć z przodu, ale byłem już przebrany więc tylko zmieniłem koło na wyścigowe i w drogę. Zjechałem w dół i do Tarnowa na oględziny. Na Narutowicza spotykam Marcina więc chwile jeszcze porozmawialiśmy. Wracam z Tarnowa patrzę na Endo gdzie Wtorkowcy, A gdzieś w okolicy Pleśnej. Podjeżdżam na Zawadę obok basenu, powoli bo dziury, poszło gładko ale powoli. Zjazd do Nowodworza i na Pleśną. Chłopaki pojechali zjazdem Kolosa na podjazd więc ja pojechałem na Słoną i podjechałem prostą. Zacząłem równo ale bez zaginania, na szczycie się okazało że chyba to był mój max na dziś :) Do Olka zabrakło 10 sekund. Dojechałem do Łękawki, na Zawadę i w gdzieś z pól wyjechali Wtorkowicze. W Okrojonym składzie bo tylko Olek i Mirek, miło się jechało, rozstaliśmy się w Tarnowie. Ja pojechałem jeszcze dokręcić kilometrów na Rychwałd, na górze spotykam Krzyśka który zabłądził i zjechaliśmy razem do Lubinki i już wolniejszym tempem dalej do samej Zawady. Nie wiem po co im te górale na asfalty :D 

A i znalazłem fajny filmik z Gliczarówa :D i nawet na nim jestem :D jakoś w 3:10 widać mnie jak przepycham Gliczarów :D

https://youtu.be/YzUo6gIEtw4



na rozkręcenie

  • DST 41.95km
  • Czas 01:42
  • VAVG 24.68km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • HRmax 134( 66%)
  • HRavg 95( 47%)
  • Kalorie 1079kcal
  • Podjazdy 440m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 sierpnia 2015 | dodano: 18.08.2015

Na rozkręcenie nogi, pierw na Mościce, później Szczepanowice Pleśna i więcej mi się nie chciało :D