labudu prowadzi tutaj blog rowerowy

longer na dwóch kołach

Północ

  • DST 45.50km
  • Czas 01:34
  • VAVG 29.04km/h
  • Kalorie 2266kcal
  • Podjazdy 454m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 29 września 2016 | dodano: 29.09.2016

Miało być coś więcej i mocniej, ale jadąc w sumie jeszcze na rozgrzewce spotkałem kolegę z pracy, a później już było trochę późno żeby jeździć coś więcej bez lampek. Kilka mocniejszych fragmentów i tyla



Wprowadzenie

  • DST 39.10km
  • Czas 01:20
  • VAVG 29.33km/h
  • HRmax 142( 79%)
  • HRavg 110( 61%)
  • Kalorie 1001kcal
  • Podjazdy 346m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 lipca 2016 | dodano: 29.09.2016

szału nie ma, nogi nie ma, wprowadzenie zrobione i jutro może nie będzie tragedii



lajcik

  • DST 55.00km
  • Czas 02:01
  • VAVG 27.27km/h
  • HRmax 137( 76%)
  • HRavg 105( 58%)
  • Kalorie 1517kcal
  • Podjazdy 737m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 lipca 2016 | dodano: 29.09.2016

bez szału, lekko aby zleciało 



Mocno, długo a i tak za mało

  • DST 89.10km
  • Czas 03:04
  • VAVG 29.05km/h
  • HRmax 158( 88%)
  • HRavg 113( 63%)
  • Kalorie 2302kcal
  • Podjazdy 989m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 6 lipca 2016 | dodano: 29.09.2016

Najpierw Lubinka, później po grubszy ciuch i zgodnie z planem na obwodnicę. 



Tuchow

  • DST 52.30km
  • Czas 02:00
  • VAVG 26.15km/h
  • HRmax 131( 73%)
  • HRavg 101( 56%)
  • Kalorie 1504kcal
  • Podjazdy 604m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 lipca 2016 | dodano: 29.09.2016

Noga taka jak możnabyło się domyślać, spokojnie rundka do Tuchowa



Szalona niedziela

  • DST 86.00km
  • Czas 02:50
  • VAVG 30.35km/h
  • HRmax 212(119%)
  • HRavg 144( 80%)
  • Kalorie 1300kcal
  • Podjazdy 1300m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 lipca 2016 | dodano: 29.09.2016

Czy można objechać 3 wyścigi w jeden weekend- można wiem z autopsji. Po wczorajszej Pętli odpoczynek w hotelu bo prognozy nie są optymistyczne. Czasówka na Zameczek okazała się być w 100% deszczu. Mnie się fartło- akurat miałem kilka niepotrzebnych rzeczy w aucie w tym trenażer. Więc kulturalnie podjechałem pod miejsce startu samochodem i rozłożyłem trenażer na pobliskim przystanku autobusowym. Rozgrzewka więc w kulturalnych warunkach, deszcz może minimalnie ustąpił ale dalej pada. W końcu nadeszła moja kolej na mnie, Tym razem nie odpuszczam tak jak w Rajczy tylko jadę tyle ile mogę, czasem nawet więcej. Już przed zameczkiem mnie trochę przytrzymało ale wstydu być nie może, poza tym trochę mi się spieszy. Końcówka trochę wydaje się łagodniejsza ale dalej trzyma mocno, końcówka już ostatkiem sił- czas 7:51. Na górze myślenie jak się schować przed deszczem i zjazd w dół. Wynik - jak na góry bardzo dobry 2 miejsce w kategorii/ 6 open. Na dekorację nie zostaję, tylko pakuje się do auta i szybko do Rabki na Podhale Tour. Myślałem że będzie na styk, ale udało się nadrobić na trasie i w zasadzie na spokojnie mogę się przygotować do startu, a nawet zdażyłem się trochę rozgrzać- w sumie już jestem rozgrzany. 

Podhale Tour
Podhale Tour © labudu

Nogi bardziej chyba czują wczoraj niż poranną czasówkę, w każdym razie szału nie ma z mocą. Wybieram ten krótszy dystans. Start razem z dłuższym, Dojazdówka przez jakieś wsie i mocny podjazd pod Harkabuz. Jadę oczywiście z przodu, ale czuję że nie ma czym jechać zbytnio więc staram się mieć w zasięgu wzroku numerki mojego dystansu. Zostaliśmy w jakiejś wiekszej grupce, ja z Jankiem czaimy się raczej gdzieś z tyłu żeby odpocząć. Ten to dopiero jest wariat, wczoraj zrobił ponad 200km na pętli... Nasza jazda to w sumie dotoczyć się do ostatniego podjazdu gdzie za połową pełny ogień i do mety. Minimalnie zabrakło, odjechał kolega z M30, a my początkowo w 4 osoby z chłopakami z Myślenic, ale czym bliżej kreski tym było lepiej, ostatecznie musiałem uznać wyższość Janka i skończyło się na 2 miejscu w kategorii :) 



Road Maraton- Pętla Beskidzka 2016

  • DST 130.00km
  • Czas 04:45
  • VAVG 27.37km/h
  • HRmax 180(101%)
  • HRavg 152( 85%)
  • Kalorie 2721kcal
  • Podjazdy 2550m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 lipca 2016 | dodano: 14.07.2016

Przed startem na spokojnie, tym razem śpię na miejscu zawodów w Wiśle więc odpada rano podróż i można wystartować wypoczętym :) Przed startem jeszcze zawieźć żele i bidony do Rafała i można się ustawiać na starcie. Dojazdówka jest dosyć długa więc większą rozgrzewkę można sobie darować. Ruszamy w grupie, dosyć spokojnie jedzie, tylko trzeba uważać na samochody z drugiej strony z początku. Start ostry, pod górkę dosyć znośnie bym powiedział. Dopiero gdy zaczęła się ścianka pod Zameczek to trzeba było wypluwać płuca. Połowa podjazdu fajnie w czubie, końcówka była już dla mnie zabójcza. Powoli odpuszczałem po kilka metrów ale tak żeby nie stracić kontaktu z czołowką. Na górze byłem niedaleko ale po takim podjeździe wziąć to rozkręcić to masakra, kilka sekund odpoczynku i dalej lecimy ogniem żeby ich dogonić. Trochę pod górę, później długo w dół, ciężko wyprzedzać bo za szeroko nie jest, a ludzie jadą też trochę dziwnie. Jeden zakręt w lewo, widzę gość przede mną blokuje tylne koło więc trochę mocniej sobie shamowałem dla bezpieczeństwa, a widzę gość za mną przestrzelił zakręt i poleciał z Trekiem do fosy- no cóż selekcja naturalna. W końcu dojeżdżamy do pętli i długi długi zjazd. Na dole zakręt w pławo i wypłaszczenie, czołówkę mam tak na 150 metrów, dojechałem do nich i chciałem odpocząć. Ale zaczęły się hopki i tempo trochę nie dla mnie, musiałem z siebie dawać 105% żeby jechać w grupie wgl a i tak zostawałem. Kilka hopek i odpadłem minimalnie, na zjeździe znów odrobiłem ale ileż można. Puściłem grupę na dobrze mimo że jakoś bardzo mi nie odjeżdżali. Robert zrobił to samo. Oglądam się za Rafałem i Mikołajem ale żadnego z nich nie widać. 

Bufecik
Bufecik © labudu

Podjazd pod Kubalonkę idzie mi nawet w miarę i mega sporo odrabiam na zjazdach. Ale podjazd + upał no szału nie ma. Dogania mnie jakaś grupa, jedziemy równo ale później im odjeżdżam na zjeździe i mam lekką przewagę ale muszę przed nimi uciekać, bo na długim fragmencie podjazdu przed metą mnie dojeżdżają. Na 3 kólku mam lekki kryzys, do tego przy wymianie bidonu wciąga mi patyk z poboczą pomiędzy koło a widelec i wyrzucam bidon a zostawiam żela i wyciągam patyk... Także kółko bez wody. Końcówka to już lekka wyrypa, widzę Roberta na podjeździe ale nie dałem rady już go dojechać. Ostatecznie 16 open 4 w kategorii. Upał masakryczny, zmęczenie też a jeszcze jutro czasówka...

Upał
Upał © labudu

Pudło się należy
Pudło się należy © labudu



Wprowadzenie do startu

  • DST 29.30km
  • Czas 01:08
  • VAVG 25.85km/h
  • HRmax 143( 80%)
  • HRavg 111( 62%)
  • Kalorie 855kcal
  • Podjazdy 493m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 1 lipca 2016 | dodano: 11.07.2016

Wprowadzenie do startu, czyli podjazd na Salmopol :) Szału nie ma ale jakoś to będzie



Rege

  • DST 50.90km
  • Czas 01:51
  • VAVG 27.51km/h
  • HRmax 137( 76%)
  • HRavg 97( 54%)
  • Kalorie 1385kcal
  • Podjazdy 568m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 30 czerwca 2016 | dodano: 11.07.2016

Kończę czerwiec spokojną przejażdżką niezbyt bardzo oddalając się od Krakowa.



Bochnia Camp

  • DST 101.00km
  • Czas 03:28
  • VAVG 29.13km/h
  • HRmax 148( 83%)
  • HRavg 105( 58%)
  • Kalorie 2601kcal
  • Podjazdy 1064m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 czerwca 2016 | dodano: 11.07.2016

Wyjazd jak zawsze wieczorem tym razem inny kierunek. Wieliczka i Dobczyce, dalej kierunek Bochnia. Ale tam płasko, jedzie się i jedzie ale o to chodzi :D Dojeżdżam do Bochni gdzie znajduje się fajny podjazd na treningi :D Zrobiłem swoje i dalej już jakoś musiałem wrócić o Krakowa. No szału nie było ale się dotoczyłem :)