Grudzień, 2012
Dystans całkowity: | 463.10 km (w terenie 72.30 km; 15.61%) |
Czas w ruchu: | 24:08 |
Średnia prędkość: | 19.19 km/h |
Suma podjazdów: | 2880 m |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 25.73 km i 1h 20m |
Więcej statystyk |
Koniec 2012(chyba)
-
DST
9.50km
-
Teren
2.70km
-
Czas
00:32
-
VAVG
17.81km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Podjazdy
220m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś chyba ostatnia już jazda w roku kalendarzowym 2012. Pojechałem sobie na ruiny zamku, pokręciłem się tam trochę, dalej bardzo podobnie jak wczoraj z tym że na Marcinkę nie podjeżdżałem brukiem lecz ścieżką w lesie i z samego szczytu skrót drogą polną.
Sezon 2012 można zapisać na plus, przejechane 8708km, nowy rower, nowo poznani ludzie. Czego chcieć więcej :) Widzimy się za rokWidok na część wschodnią Tarnowa
© labuduSpec na ruinach, albo ruina na zamku :)
© labudu
krótko po asfalcie
-
DST
9.40km
-
Teren
1.00km
-
Czas
00:27
-
VAVG
20.89km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Podjazdy
220m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś tylko krótko po asfalcie. Wyjazd na szczyt Marcinki, zjazd szutrem pod obwodnicę, Tuchowską pod kościółek i osiedlem na Aleje. Jeszcze podjazd na Zawadę, ale tym razem nie na czas, choć odniosłem wrażenie że nie było źle :) Jutro może też będzie pogoda na rower :)
Grudniowa Brzanka
-
DST
44.00km
-
Teren
13.00km
-
Czas
02:30
-
VAVG
17.60km/h
-
Temperatura
-2.0°C
-
Podjazdy
760m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wybrałem się na Brzankę. Pogoda nieco lepsza do jazdy, drogi też bardziej przeschły tyle że zimniej. Już na granicy Zawady doznałem szoku- Piano na swoich 600ccm, nie ubrany na motocyklowo, chyba mu nie było zimno. Ale nic jadę dalej, w polach śnieg bardziej przejezdny niż ostatnio i udaje się żwawo przejechać. Jedno miejsce ominąłem sobie polami, trochę wysokie i zmrożone skiby były, ale dało radę przejechać.
W Łękawce w lesie przytopiło trochę i zrobił się lód, miejscami nie dało się jechać(przynajmniej mnie było ciężko więc prowadziłem). Standardową trasą w kierunku Brzanki, masa psów plączących się obok drogi. Dotarłem na drogę Tuchów-Zalasowa i zjeżdżając z niej na leśny szuter myślę sobie teraz już fajnie z górki, dobra droga :) Faktycznie tak było, czasem pomiędzy kamieniami minimalnie lodu, do czasu gdy zauważyłem jego grubą warstwę na całej drodze, do tego był nie równy. Zahamowałem trochę, na lodzie już bez hebli ale i tak piękna gleba była i kilka metrów szorowałem po lodzie. Szybko się pozbierałem i w mig byłem pod słynnym ostatnio Stalbomatem.
Sam podjazd na Brzankę względnie przejezdny jedynie w miejscach gdzie zazwyczaj było nieco więcej błota, sporo lodu więc jechałem bokiem drogi lub prowadziłem. Na samym szczycie Brzanki masę lodu i kilku turystów z kijkami. Do tego pies który chyba nie lubi rowerów. Zjechałem szlakiem do Burzyna, ten względnie przejezdny i od Burzyna już asfaltem do Zawady. W Tuchowie dojeżdżając do mostu usłyszałem nie słyszany od dawna klakson. Dalej tego nie rozumiem. Gdy dojeżdżałem do domu było widać Tatry, no ale było już 5 minut do ciemności.To chyba jeszcze Karwodrza albo już Zalasowa
© labuduTo nie tor bobslejowy, to podjazd od Stalbomatu
© labuduKoniec terenu na dziś-Burzyn
© labudu
Święta święta i po świętach
-
DST
23.00km
-
Teren
12.00km
-
Czas
01:28
-
VAVG
15.68km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Podjazdy
370m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda wręcz zachęcała do wyjścia na rower, nawet zbyt grubo nie trzeba było się ubierać. Początkowo na asfalcie tony syfu lecącego spod kół. Wydawało się że po wjechaniu w teren nieco się polepszy, ale tam albo bardzo mokro albo lód i śnieg, przez który ciężko się jedzie. Szczególnie śnieg który był bardzo mokry i kopny, przez co rower nieco tonął. Po przejechaniu Łękawki śniegu i lodu było zdecydowanie więcej niż gdzie indziej. Zjechałem koło szlabanu, jeszcze na ulubiony singielek Mirka, tam dosyć mokro, a po jego końcu masę lodu. Na lodzie sporą część z nogami robiącymi jako boczne kółka w rowerze. Z racji tego że byłem ograniczony czasowo wróciłem do Karwodrży i obok DPS podjechałem pod kapliczkę i powrót podobną drogą. Były o dziwo tylko moje ślady, żadnych innych rowerzystów. Kopny śnieg
© labuduLodu tutaj było jeszcze mało w porównaniu do dalszej drogi
© labuduPodjazd w Łękawce, to samo miejsce, tym razem w śniegu
© labudu
do sąsiadów
-
DST
0.80km
-
Teren
0.80km
-
Czas
00:02
-
VAVG
24.00km/h
-
Temperatura
-7.0°C
-
Podjazdy
20m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z przesyłką do sąsiadów, a iść mi się nie chciało. Po długiej przerwie przesiadka na Speca, buja jak na tapczanie, i do tego jazda bez butów rowerowych, ale jakby nie było małe mtb. Wpis żeby km się zgadzały
19.12.2012
-
DST
41.70km
-
Teren
0.20km
-
Czas
02:00
-
VAVG
20.85km/h
-
Temperatura
-2.0°C
-
Podjazdy
50m
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano Bonarka, później 2 razy Politechnika. Podczas powrotu o mało nie wyglebiłem na ul Buszka, tuż za basenami AGH. Ciemno było, chciałem zjechać z lewej strony drogi na prawą, a po środku była warstwa śniego-lodu której nie widziałem. Kilka metrów bokiem ale bez gleby.
Później jeszcze na Racławicką. Czekając na przejściu na Armii Krajowej na prawym pasie zatrzymała się Laguna II na zagranicznych numerach. Na lewym z piskiem zatrzymał się Mercedes W123, natomiast za nim jadący Escort zatrzymał się, ale w bagażniku Mercedesa.
18.12.2012
-
DST
10.60km
-
Czas
00:32
-
VAVG
19.88km/h
-
Podjazdy
10m
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś tylko PK, ale można powiedzieć że dla mnie już zaczęła się przerwa świąteczna, ale w Krk muszę zostać do piątku. Dziś o mało nie wjechałem w gościa na Placu Matejki, często bywa blisko dziś to wskoczył mi centralnie przed koło. I gdzie ten śnieg którego nie ma?
17.12.2012
-
DST
17.40km
-
Teren
0.10km
-
Czas
00:50
-
VAVG
20.88km/h
-
Podjazdy
10m
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ciepło dziś
13.12.2012
-
DST
46.80km
-
Czas
02:07
-
VAVG
22.11km/h
-
Temperatura
-5.0°C
-
Podjazdy
50m
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano Politechnika, później Biedronka. Dalej mi się nudziło więc przejechałem się do Bonarki, ehh auto minęło mnie o jakieś pół metra, a chwilę później kierowca autobusu minimalnie wygrał wyścig spod świateł i złożył się jakieś 2 metry przede mną zjeżdżając na przystanek. Ale i tak dostałby mandacik za F10, czyli 250 zł i kilka punkcików. Powrót już więcej chodnikiem i jeszcze wieczorkiem na Chemię. Coś się działo na Rynku, ale nie wiem co. Aż sam sobie się zdziwiłem że wracałem przez Rynek, ale za duży tłok i trzeba robić slalom a to nie dla mnie. Dawno tylu km nie było.Kraków, ul Floriańska
© labudu
EDIT: Jeszcze wieczorkiem/nocą kilka kilometrów się dokręciło
12.12.2012
-
DST
22.10km
-
Teren
0.10km
-
Czas
01:10
-
VAVG
18.94km/h
-
Temperatura
-3.0°C
-
Podjazdy
20m
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw PK, później w prawie godzinnej przerwie wróciłem na obiad, po wykładzie jeszcze na Racławicką. Romet zaczął wykazywać oznaki zużycia, jednak to nie pedało tylko obrobił się wieloklin na korbie. Ale do końca świata może dojeździ z tą usterką, przecież to tylko tydzień.
No i cieszę się że przed końcem świata udało się wykręcić 8,5 tys km. Jeszcze niecałe 100 km do świąt wpadnie i kończę sezon 2012-czas na odpoczynek