labudu prowadzi tutaj blog rowerowy

longer na dwóch kołach

Grudniowa Brzanka

  • DST 44.00km
  • Teren 13.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 17.60km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Podjazdy 760m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 29 grudnia 2012 | dodano: 29.12.2012

Dziś wybrałem się na Brzankę. Pogoda nieco lepsza do jazdy, drogi też bardziej przeschły tyle że zimniej. Już na granicy Zawady doznałem szoku- Piano na swoich 600ccm, nie ubrany na motocyklowo, chyba mu nie było zimno. Ale nic jadę dalej, w polach śnieg bardziej przejezdny niż ostatnio i udaje się żwawo przejechać. Jedno miejsce ominąłem sobie polami, trochę wysokie i zmrożone skiby były, ale dało radę przejechać.

W Łękawce w lesie przytopiło trochę i zrobił się lód, miejscami nie dało się jechać(przynajmniej mnie było ciężko więc prowadziłem). Standardową trasą w kierunku Brzanki, masa psów plączących się obok drogi. Dotarłem na drogę Tuchów-Zalasowa i zjeżdżając z niej na leśny szuter myślę sobie teraz już fajnie z górki, dobra droga :) Faktycznie tak było, czasem pomiędzy kamieniami minimalnie lodu, do czasu gdy zauważyłem jego grubą warstwę na całej drodze, do tego był nie równy. Zahamowałem trochę, na lodzie już bez hebli ale i tak piękna gleba była i kilka metrów szorowałem po lodzie. Szybko się pozbierałem i w mig byłem pod słynnym ostatnio Stalbomatem.

Sam podjazd na Brzankę względnie przejezdny jedynie w miejscach gdzie zazwyczaj było nieco więcej błota, sporo lodu więc jechałem bokiem drogi lub prowadziłem. Na samym szczycie Brzanki masę lodu i kilku turystów z kijkami. Do tego pies który chyba nie lubi rowerów. Zjechałem szlakiem do Burzyna, ten względnie przejezdny i od Burzyna już asfaltem do Zawady. W Tuchowie dojeżdżając do mostu usłyszałem nie słyszany od dawna klakson. Dalej tego nie rozumiem. Gdy dojeżdżałem do domu było widać Tatry, no ale było już 5 minut do ciemności.

To chyba jeszcze Karwodrza albo już Zalasowa © labudu


To nie tor bobslejowy, to podjazd od Stalbomatu © labudu


Koniec terenu na dziś-Burzyn © labudu






komentarze
labudu
| 21:24 sobota, 29 grudnia 2012 | linkuj mi już nie jedną, ale jak to mówią jak się nie wywrócisz to się nie nauczysz. Jak jest równo to jeszcze spokojnie da się przejechać, a jak rozpędzony i nierówno to "witaj poziomie zero"
panther
| 21:20 sobota, 29 grudnia 2012 | linkuj Drugie zdjęcie przedstawia "przekleństwo niekolcowanej opony rowerowej"
Też udało mi się solidną glebę na takiej nawierzchni zaliczyć...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa dziec
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]