labudu prowadzi tutaj blog rowerowy

longer na dwóch kołach

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2012

Dystans całkowity:463.10 km (w terenie 72.30 km; 15.61%)
Czas w ruchu:24:08
Średnia prędkość:19.19 km/h
Suma podjazdów:2880 m
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:25.73 km i 1h 20m
Więcej statystyk

11.12.2012

Wtorek, 11 grudnia 2012 | dodano: 11.12.2012

Politechnika i do kolegi



10.11.2012

  • DST 24.30km
  • Teren 0.10km
  • Czas 01:15
  • VAVG 19.44km/h
  • Podjazdy 10m
  • Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 10 grudnia 2012 | dodano: 11.12.2012

Standardowe kręcenie poniedziałkowe



Na dobry początek dnia

  • DST 7.10km
  • Teren 0.10km
  • Czas 00:18
  • VAVG 23.67km/h
  • Temperatura -5.0°C
  • Podjazdy 20m
  • Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 7 grudnia 2012 | dodano: 07.12.2012

Z racji że dziś na uczelnie nie jadę rowerem to postanowiłem rano zrobić sobie krótką przejażdżkę, miejscami ślisko no i zimno, bo jeżdżę bardziej ubrany na lato niż zime. Czas jazdy 18 minut



6.12.2012

  • DST 21.30km
  • Czas 01:05
  • VAVG 19.66km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Podjazdy 20m
  • Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 grudnia 2012 | dodano: 06.12.2012

PK Warszawska, PK Podchorążych, pokazać człekom gdzie w zimie chowają się Biedronki i do Empiku. Kałuże na drodze zamarzły, raz się bawiłem to odjechało przednie koło, ale ustałem :)



Obtrąbiony jak nigdy

  • DST 31.40km
  • Teren 0.20km
  • Czas 01:30
  • VAVG 20.93km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Podjazdy 50m
  • Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 5 grudnia 2012 | dodano: 05.12.2012

Dziś na mnie trąbił prawie każdy kierowca, nie no chyba 5, ale szczęście do nadpobudliwych było dziś duże. Najpierw PK, w sumie 2x, później Bonarka a na końcu Rakowicka i do domu.

Lewe pedało na wykończeniu ale i tak przejechało 1000km



4.12.2012

Wtorek, 4 grudnia 2012 | dodano: 05.12.2012

Najpierw PK, później Biedronka, później kolega. Raz późne żółte, zatrzymałem się bokiem metr za linią zatrzymania, ale sypało dziś po oczach strasznie. Ale nawet po godz 1 w nocy spotkałem jeszcze rowerzyste na drodze :)



3.12.2012

  • DST 25.80km
  • Czas 01:19
  • VAVG 19.59km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 10m
  • Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 3 grudnia 2012 | dodano: 03.12.2012

Dzisiaj trochę biało na drodze, korki nieco większe. Były poślizgi, ale głównie kontrolowane. Najpierw PK Podchorążych, później PK Warszawska, powrót na Podchorążych i do kolegi na Racławicką. W drodze powrotnej jeszcze małe szwędanko :)



Melsztyn po raz kolejny, ale już chyba ostatni w tym roku.

  • DST 83.70km
  • Teren 42.00km
  • Czas 04:48
  • VAVG 17.44km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 1000m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 2 grudnia 2012 | dodano: 02.12.2012

Kolejna niedziela z cyklu "nie ma mnie w domu, jadę na rower". Teraz w niedziele wstaję wcześniej niż zazwyczaj w dzień powszedni, co nie jest zbytnio logiczne. Temperatura nie zachęcała ale o 8:45 wyjazd. Pierwszy zjazd-myśli niczym komentarz skoków z Zakopanego na temat temperatury. Ale po chwili kręcenia po płaskim już jest cieplej :) i o godzinie 8:59:48 melduję się na Krakowskiej przed bramą :) Zaraz zjawia się Marcin, telefon do Leszka i możemy jechać. Spokojnym tempem, a wręcz jak najwolniej bo wtedy cieplej dojeżdżamy do Wojnicza na Rynek.

Chwila oczekiwania(czekaliśmy bo z nas tylko Leszek ma licznik :P ), ruszamy i na następnym skrzyżowaniu zjawia się poszukiwany. Jedziemy nieco zmodyfikowaną trasą, Czwórka po otwarciu autostrady wygląda niczym droga osiedlowa(ale zapewne na os. Zielonym już nie mają takiej radości) Jedziemy podobnymi ścieżkami, lecz nie tymi samymi co by nie wyjechać poza Gminę Wojnicz. Na jednym z podjazdów prawie nie do podjechania w takich warunkach dostrzegam na szczycie rowerzyste, okazało się że to Piotrek który z nami już jeździł ostatnio. Trafił tam prawie przez przypadek, a z racji że nie było śladów to postanowił na nas zaczekać.

Dalej już w czwórkę. Próba zmodyfikowania trasy, ale chyba nieudana bo przebijaliśmy się przez chaszcze, były miejsca w których niosłem rower żeby nie zabrakło wiatru w dętce. Raz złapałem jakąś gałąź, dobrze że przy małej prędkości bo podejrzewam że kilka szprych z przedniego koła by ubyło. Pod altankę w lesie nawieźli jakiś kamieni(pewnie będą asfalt kłaść :P ). Później już żwawo pod zamek w Melsztynie, trasą położoną kilkadziesiąt metrów wyżej a widok lepszy :) Później oczywiście zjazd wąwozem-coraz lepiej mi to idzie :)

Dalej próba znalezienia fajniejszej trasy, przebijanie się przez strumyk, trochę mnie schlapało, ale ostatecznie wróciliśmy tym co zawsze. Tam pierwsza gleba, na podjeździe ambicje przerosły umiejętności i koło w górę i cały zestaw w bok. Dalej już tylko na ziemię, sądzę że wyglądało to dość efektownie. Trochę wyżej na tym zakręcie robi się coraz większe bagno. Gdzieś dalej w innym lesie gleba na koleinie, nie wiem jak omijałem gałąź, podniosłem koło żeby wyjechać z koleiny ale i tak było 2:0 bo przód stracił przyczepność(w sumie to chciałem żeby był w powietrzu wtedy). Na dole rower na plecy i idziemy. Później w lesie znów podczas szukania alternatywy gdzieś się wracamy.

Powoli dojeżdżamy do Wojnicza, jeszcze krótki sprint pod Szkołę i można kończyć. No ale najpierw trzeba wrócić do domu. Wracamy główną drogą, Na końcu Krakowskiej rozjeżdżamy się i dalej jadę sam. Oczywiście lans na Krakowskiej i Narutowicza, już nie chciało mi się jechać wałami i wracać na myjkę. Szybkie mycie i do domu, gdzie poczułem prawdziwe zimno panujące dzisiejszego dnia podczas odmarzania. W czasie jazdy tak tego nie czuć.

Panowie Dzięki za jazdę i do następnego razu. Grudzień rozpoczęty jakby nie było z wysokiego C jak na takie warunki :) Aha i nowy smar(FL zielony) można powiedzieć sprawdził się, nawet smarować nie trzeba przed następną jazdą :)

Ruiny w Melsztynie © labudu


Druga strona medalu, czyli bufet i rozmyślanie nad strategią, spoglądając na zjazd © labudu


Drzewo się położyło, rower na plecy © labudu


To On mnie wozi © labudu


Orlen Tuchowska-po myciu, mam nadzieję nie ostatnim w sezonie 2012 © labudu