10 000km
-
DST
51.51km
-
Czas
02:08
-
VAVG
24.15km/h
-
VMAX
57.00km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
Kalorie 2585kcal
-
Podjazdy
1041m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd jakoś przed 17, z Krzyśkiem a w Tarnowcu dołączył Olek. Ruszamy w kierunku Pleśnej, a mi coś świruje puls, na zjeździe z Radlnej mam 240 :D chyba bateria do zmiany, albo trzeba poprawić, poprawiam i się rozpięła opaska więc przymusowy postój. Dalej toczymy się do Pleśnej i skręt na podjazd obok kościoła. Początek pomyślałem sobie- sprawdze ile dam rady z blatu. Podjechałem spory kawałek ale zrzuciłem na młynek i kręce sobie spokojniej, ale Olek poszedł do przodu cały czas równym tempem. Myślę sobie ja się nie zajeżdżam dziś, ale jak widziałem jak się oddala coraz bardziej pomyślałem że tak nie będzie, trzeba trzymać chociaż równy dystans i przyspieszyłem. Gdy się wypłaszczyło to z tyłu ze 3 zębatki w dół i na stójke. Tak minimalnie się do niego zbliżam, nogę coś poczułem to dojechałem na koło i wystarczy, ale słyszę że Olek już lekko dyszy to pomyślałem że zajade chłopaka :D Zjechałem na bok i dalej już ciut mocniej ale równo cały czas. Chyba nigdy mi się tak lekko tego końcowego fragmentu nie jechało, poszło naprawdę płynnie, wyjechałem a górę już lekko zdyszany i dalej bardziej lajtowo.
Na Lubince znowu zostałem przez telefon, zjazd do Janowic i w górę za wyciągiem. Trochę wiało, zjazd w kierunku Siedlisk i bocznymi drogami do Tuchowa. Tam delikatnie lasem w Karwodrzy, przez Trzemesną i meldujemy się w Zawadzie pod kościołem, gdzie najpierw przyjeżdża Pan Adam, a później Wojtek i schodzi w sumie do zmroku. 10 tys km zrobione, plan wykonany :)
komentarze