Szosa, a jakże :D
-
DST
41.96km
-
Czas
01:36
-
VAVG
26.22km/h
-
VMAX
59.00km/h
-
Kalorie 1673kcal
-
Podjazdy
767m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Budzę się rano- aha czyli wczoraj mnie jednak przymroziło i będę za to cierpiał przez najbliższy tydzień ;/ Na pocieszenie dzień zaczął się od skrobania szyb w samochodzie. Wniosek - jedna warstwa więcej i jedziemy z Olkiem. Ale długo mi zeszło ubieranie więc Olek już podjechał kawałek na Zawadzką drogę. Zimno i mgliście ale pojechaliśmy w kierunku Pleśnej. Tam podjazd obok kościoła, ciężko bo było nie było jadę na przeziębieniu, Olek w sumie też chyba nie do końca wyraźny. Mniej więcej w 3/4 podjazdu w sumie już ciśniemy :P idzie miejscowy, jak zobaczył jak suniemy pod górę zaczął coś mówić że dobrzy jesteśmy :) jak nie jak tak :D Wyjechaliśmy na Lubinkę i w kierunku skrzyżowania. Tam jakby jaśniej- lato w pełni :D zjeżdżamy kawałek i w lewo asfaltem na wał. Tam czuję że jest dosyć ciężko na tych przełożeniach ale wyjeżdżamy dosyć płynnie. Na Wale to można się opalać normalnie, zjeżdżamy na Krzyzówkę i w dół to jakby inny świat. Powoli w dół żeby nie zamarznąć. Na koniec jeszcze dla rozgrzania Słona serpentynami, zjazd do Łękawicy i tyle na dziś :)