labudu prowadzi tutaj blog rowerowy

longer na dwóch kołach

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2013

Dystans całkowity:1370.70 km (w terenie 278.00 km; 20.28%)
Czas w ruchu:66:13
Średnia prędkość:20.70 km/h
Maksymalna prędkość:63.00 km/h
Suma podjazdów:10460 m
Liczba aktywności:38
Średnio na aktywność:36.07 km i 1h 44m
Więcej statystyk

Lwowska

Niedziela, 22 września 2013 | dodano: 22.09.2013

Lwowska, rano wyjątkowo przez Marcinkę, powrót standardowo przez Tarnowiec



Komfortowo

Sobota, 21 września 2013 | dodano: 21.09.2013

A tak trochę poszwędałem się po Tarnowie, powrót z Krzyśkiem



Czarna

  • DST 69.59km
  • Teren 35.00km
  • Czas 03:08
  • VAVG 22.21km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 września 2013 | dodano: 21.09.2013
Uczestnicy

Dziś standardowo jak to w sobotę Czarna. Żeby nie było nudno pojechał z nami Sebastian. Zbiórka o 15:45 pod szkołą i lecimy do Lipia. Tam zastaliśmy tylko ślady Saguaro, po chwili pojawił się Mirek. Okazało się że dziś więcej osób nie będzie czyli 4 osobowy peleton. Najpierw przez lipie, czyli fajna rozgrzewka. Dalej do Woli i na Czarną. Jechało się całkiem przyjemnie, ogólnie sucho, w kilku miejscach trafiły się kałuże. Szlabany w większości pozamykane, raz sprint z Krzyśkiem na asfalcie i niestety muszę stwierdzić że nie było czym jechać, byłem może z pół koła z przodu ale nic więcej ;/ za mało jazdy ostatnio, a Krzysiek coraz mocniejszy. Spotykamy też Cinquecento w rowie i kierowców jak mniemamy kierowców pod wpływem.... wrażeń? Droga powrotna już nieco wolniej, bo jednak tempo dawało się we znaki. Raz kawałek błotka i na zakończenie jeszcze Marcinka przez Kruk. Zjazd szutrem i do domu.



Brzanka wieczorową porą

  • DST 58.08km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:43
  • VAVG 21.38km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Podjazdy 800m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 20 września 2013 | dodano: 20.09.2013

Bębenek udało się naprawić (mam nadzieję), pękła sprężynka i zapadki się nie otwierały. Złożone na jeszcze mniejszej ilości smaru, następnym razem w grę wchodzi już w zasadzie tylko wymiana bębenka, bo już ogólnie trochę zjechany jest i luz ma. Wcześniej mycie roweru czyli jak odchudzić rower o zbędne kilogramy. Jakoś po 16 w drogę, od razu długi rękaw bo choroby mi nie potrzeba. Ale jedzie się jakoś dziwnie ciężko. Do Łękawki i w górę na szlaban. Co chwila spojrzenie na kasete, czy wszystko gra. Ale jak na razie nie tyle gra co jeszcze buczy. Singielek w Karwodrzy zjechany fajnym tempem, jest banan na twarzy czyli jest radość z jazdy. Dalej nie wiedziałem czy jechać szutrem czy bardziej terenowym podjazdem. Wybieram tę druga opcję, myślałem że będzie więcej błota a tutaj da się jechać :D

Zjazd w dół szutrem i już Stalbomat. Powoli do góry, nawet się trochę zmęczyłem tak gdzieś w połowie podjazdu. Na szczycie jestem w 1:15, no szału nie ma, ale się nie spieszyłem. Zjazd do Burzyna, mój ulubiony, dziś też nie był nudny, bo trochę mokro i można było poszaleć :) Obok kościoła polną drogą, dziś już delikatnie żeby koła nie przebić. Gdy byłem w okolicach Lasu Tuchowskiego widziałem jakby w Zakliczynie padało, na mnie kilka kropel też spadło. Bałem się że będę musiał szybciej do domu jechać, ale zjechałem sobie na stawy w lesie i jakoś deszcz przeszedł. Ostatni kawałek przed wodą dosyć śliski jak dla moich opon. Trzeba było się powyginać na rowerze. Podjazd szutrem strasznie mi sie nudził, ale trzeba jechać. Zjazd do Karwodrzy i podjazd obok DPS-u. Spod kapliczki na pętlę w Piotrkowicach i do Poręby asfaltem. Na zjeździe 63, ale z takiej góry to nie wyczyn :) Zaraz za pętla ostry podjazd asfaltem i już prawie jestem w Zawadzie.

Na zakończenie dnia jeszcze zjechałem szutrem pod obwodnicę i podjechałem tą samą trasą pod kościół. Mocny finisz, będę musiał się kiedyś zmierzyć z czasem bo już dawno nie jechałem. Ale teraz to pewnie czas 8:30 to będzie max moich możliwości.



Pojechałem a przyszedłem

  • DST 3.63km
  • Teren 0.50km
  • Czas 00:10
  • VAVG 21.78km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Podjazdy 20m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 września 2013 | dodano: 19.09.2013

Mimo niepewnej pogody i lekkiej mżawki wybrałem się na rower. Po 3,5km musiałem iść pieszo bo nie było oporu na nogach ;/ jutro powtórka z rozrywki czyli zabawa z bębenkiem



Załatwianie spraw

Czwartek, 19 września 2013 | dodano: 19.09.2013

Załatwianie spraw czyli A-B-C-B-A, rometem



Środa

  • DST 57.09km
  • Teren 13.00km
  • Czas 02:58
  • VAVG 19.24km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 września 2013 | dodano: 18.09.2013

Najpierw poczekałem aż troszkę przeschnie i ok godziny 12:30 wyjechałem. Najpierw chwilkę po Marcince, po trasie Pucharu, jeździć się dało ale 2 czy nawet 3 podjazdy musiałem pchać, a na zjazdach Ralph tańczył jak na weselu. Uznałem że jednak bezpieczniej będzie jechać gdzieś w bezpieczniejsze miejsce. Jednak nigdzie dalej nie chciałem się oddalać, chciałem wrócić do domu i po południu jeszcze gdzieś jechać. Pojechałem więc do Skrzyszowa i przez Kruk na Zawadę. Tam bardziej sucho więc odbiłem jeszcze na zielony szlak. Przejeżdżam przez strumyk, redukuję bo zaraz ostrzejszy podjazd i trach. Nie ma ciągu, widać problemy z bębenkiem przerodziły się w poważny problem. Można pedałować a koło się nie kręcić, natomiast kręcąc pedałami do tyłu to nie bardzo chce przepuszczać. No nic do domu z buta, przynajmniej w dół dało się zjeżażdżać :D

W domu rozebrany bębenek, widać ukruszyła się 1 zapadka, a pozostałe 2 są solidnie zjechane. Wyczyściłem, złożyłem i powtórka z rozrywki. Teraz się nie zacina, ale też nie łapie aby jechać. Wymienione 2 zapadki, trzecia została lekko przyszlifowana. Zapadek do bębenka oczywiście w domu nie miałem, więc rozebrałem jakiś stary wolnobieg, są bardzo inne ale jak widać działa. Gdy dało się jechać to szybko gonić Kolosa i Obcego na Piotrkowice. Łapię ich przy Oberży pod Grzybem, podobno nie czekali długo :D Dalej zjazdem Kolosa, tam jedziemy nieco różnymi trasami i ze Staszkiem myśleliśmy że Mirek jeszcze nie zjechał a on już czekał na asfalcie... Pojechał inną drogą, prawidłową a my ciekawszą :D Rozmowy o przetworach i podjazd obok kościoła w Pleśnej. Na Lubince za szlaban i teraz już tylko na Tarnów. Czyli do Błonia i wzdłuż obwodnicy. Pod koniec zrobiło się chłodno i ciemno. Aż licznik coś przerywał, pewnie zamarzł.



Tarnów

  • DST 16.19km
  • Teren 0.50km
  • Czas 00:43
  • VAVG 22.59km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Podjazdy 200m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 16 września 2013 | dodano: 16.09.2013

Udało się prowizorycznie ogarnąć tylne koło- kręci się. Przerzutkę niby coś podprostowałem, ale zobaczyłem że bębenek świruje. Ale jak na razie muszę z tym żyć. Dziś wyszedł tylko asfalt, miało być coś więcej ale pogoda sprawiła figla, a na siłę jeździć nie zamierzam. Pojechałem do Tarnowca na pocztę, a później do Krzyśka odebrać paczkę. Zawartość już zamontowana, blat 32T XT, zawsze to kilka gram mniej. W czasie powrotu złapał mnie deszcz już na Marcince, ale zdążyłem przemoknąć.

I jeszcze dwa zdjęcia z wczoraj.

Na łące © labudu


Skrzyw © labudu



Puchar Tarnowa #4 Marcinka

  • DST 35.63km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 16.44km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Podjazdy 400m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 września 2013 | dodano: 15.09.2013

Rano wyjrzałem za okno i pierwsza myśl- ja mam średnio zużytego Ralpha z przodu... Ale nie bardzo jest nawet na co zmienić. Jakoś przed 11 wybrałem się z Krzyśkiem pod restaurację. Dziś numerek 90, na trasę nawet nie jadę bo nie chcę się denerwować. Olek tylko mówi że to drzewo miało być wycięte. Jadę na rozgrzewkę, tak jak ostatnio na Lotniczą. Tam na końcu wnerwiają psy, nie wiem co za ludzie nie potrafią utrzymać psów na podwórkach tylko wylatują przez bramy jak chcą. Skończyłem rozgrzewkę i jakoś nie było powera. Już przy samym basenie czuję że ciężko się pod górę jedzie. Obok startu sprawdzam tylne koło a to w zasadzie kręcić się nie da. Tutaj podziękowania dla Piotrka z Tuchowa za pomoc techniczną oraz dla Marcina Be za użyczenie narzędzi. Aha o tym że koło się nie chce kręcić zobaczyłem 11 minut przed startem a auto obok restauracji... Myślałem że się wyłożę biegnąc w SPDach po śliskim chodniku na start. Coś się kręci, ale to jeszcze nie to.

Na trasie © labudu


Ustawiamy się na starcie, kolejność z generalki więc startuję z pierwszego rzędu. Co z tego, skoro po starcie noga nie podaje, do zakrętu jest jeszcze spoko, później jestem 10 czyli przed ostatni. Nie wiem czy to ze mną tak źle czy to koło tak trzyma. Zjeżdżamy z bruku, ciężko a inni odjeżdżają. Na pierwszym podjeździe po tej szutrowej alejce troszkę się kotłuje. Tam jest dziś dosyć ślisko, a do tego spory ruch. Kawałek jadę, później polegam z nawierzchnią i też pcham. Buty nie trzymają, walka z tym aby w ogóle podejść. Podchodzę średnim tempem, patrzę na rower a tylne koło w ogóle się nie kręci i idzie ślizgiem. No to już sporo straciłem, nawet po płaskim czuć że jest sporo ciężej. Odechciewa się jechać, ktoś przed startem chciał mi pożyczyć koło- ale jak? na 1 hamulcu, bo przecież wszyscy mają tarcze. Myślałem też żeby przesiąść się na Krzyśka rower, ale w takich warunkach inny rower do tego średnia opona z przodu to mogłoby być niebezpieczne. No czyli najlepiej będzie zejść z trasy, no ale nie ma się co poddawać i dopóki rower jakoś się toczy to jechać. Chociażby z dublem byle ukończyć. Pierwsze kółko robię w 17 minut, ale trzeba policzyć kawałek dojazdówki.

Patrzyłem czy to Amelka © labudu


Na drugim kółku jedzie się średnio, bez presji bo już nie ma o co jechać. Gdzieś w międzyczasie doganiam kogoś z Sokoła Kęty, kawałek jadę z tyłu bo nie bardzo czułem się aby wyprzedzać, w końcu gdzieś na zjeździe wyprzedzam. Na łące na zjeździe 50km/h, na zjazdach nie dokręcam bo nie ma sensu się męczyć. Niby chłodno a zsapać też się można. Na kostce wcinam żela, bo przygotowany byłem tylko na 4 okrążenia. Jest chyba 32-33 minuta. Czyli drugie kółko nieco szybciej. Z przodu widzę Tomka, widać dziś mu coś słabo idzie, na wiosnę był najlepszy z Politechniki. Coraz więcej go widuję na zakrętach aż w końcu wyprzedzam. Chyba to już 4 kółko było, niedługo po tym jak go wyprzedziłem na zjeździe odjechało koło i gleba, ale dalej byłem przed. Ogólnie to trochę jednak trzeba było się namęczyć bo to nie asfalt. Po 50 minucie jechało się bardzo fajnie, aż do samej końcówki gdzie już jednak brakowało sił. Dziś ogólnie ciężko mi było złapać tempo, nie wiem dlaczego, jednak zabrakło 2-3 dni takiej nieco szybszej jazdy, ale była nauka a później wolałem odpocząć. Na ostatnim okrążeniu obok placu zabaw Krzysiek mówi mi że jestem ostatni na trasie z Orlików, no czyli święto nie ma się co spieszyć. Miałem niby zwolnić, ale nie chciałem żeby zbyt długo na mnie czekali. Dojeżdżam w 1h20min mimo że na wynikach jest 1:17. Co najważniejsze znów bez dubla :D

Wyniki orlików © labudu


Generalka © labudu


Szybko zwijam się do domu na obiad, nawet numerek do Biura Zawodów odnosi tata, ja od razu jadę w górę. Później przyjeżdżam, jakoś 14:30, patrzę na wyniki, czas na tablicy z czasem ze stopera są całkiem różne, ale to standard. Patrzę na generalkę- 6 miejsce, o fajnie :D Widać mało osób jechało wszystkie edycje. Czekam jeszcze na losowanie nagród, a tam dopiero tną kartki do losów. Ludzie proszę o 16 jest mecz. Szczęśliwie udaje się coś wylosować i do tego z samego początku losowania. 2x izotoniki i 5x żele, lepsze to niż skarpetki :D No a Unia wygrała, ale nie tak jak powinna...

Jak zwykle fotki od Amelki, i kilka od Krzyśka

Gdzie się schowaliście? © labudu


Podium © labudu


Orlicy © labudu


I jeszcze plotki transferowe, po przejściu do kategorii Masters II niejaki Aleksander B. zmienia barwy klubowe i przechodzi do Gomola Trans Airco. No kto wie

MastersII © labudu



Rozkręcić nogę

  • DST 31.17km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 18.70km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Podjazdy 200m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 września 2013 | dodano: 14.09.2013

Wieczorkiem pojechałem sobie objechać trasę jutrzejszego Pucharu. Ogólnie to trasa podobna do ostatniej eliminacji, głównymi różnicami jest pętelka obok betonowego podjazdu i jeszcze na dole jest drzewo leżące na trasie. Na dziś widzę możliwość przejechania z lewej stronie po pniaku, ale jutro podejrzewam będzie trzeba przenieść rower, bo przy zmęczeniu i jak pniaczek się zetrze to albo koło nie przejdzie albo blat zawadzi i będzie łubudu. Ale ogólnie to dziś jakiegoś powera nie było, jutro byle tylko przejechać i mieć przejechane wszystkie edycje. Później pojechałem na miasto- w sensie na łącznik z autostradą bo tam jechała ekipa Soboty MTB. Pojechaliśmy razem na Klikowską i wróciliśmy do domu.

Warsztatowy nieład © labudu


A jutrzejszy puchar pod względem sprzętowym to będzie dla mnie masakra, wymieniłem zużyte klocki na nowe, ale nie hamują tak jakbym chciał. Tylna opona nowy X-King, z przodu Ralph, może wystarczy. Założyłem nowy łańcuch, przez dzisiejszą przejażdżkę wydaje się dopasował już do korby, średnią tarczę dziś rano piłowałem pilnikiem aby łańcuch nie skakał. Wydaje się że pomogło, może na jutro wystarczy, a w poniedziałek zakładam nową tarcze która miała dotrzeć wczoraj.... Tylna przerzutka/hak idealnie proste nie są więc czasem po przerwie przeskoczy o ząbek, a kółka przerzutki to już niemal okrągłe są. No i chyba najgorsza sprawa- bieżnie w piastach są zjechane i tył mimo wymiany kulek i smarowania coś świruje, może dokręci się przez 5 kółek. A suport który wedle opini jak wytrzyma 2 tys km to będzie dobrze kręci się już szósty tysiąc, prawe łożysko trochę szumi ale działa :D

A może by tak pojechać Rometem? tam przynajmniej wszystko działa poprawnie :D