Środa
-
DST
57.09km
-
Teren
13.00km
-
Czas
02:58
-
VAVG
19.24km/h
-
VMAX
63.00km/h
-
Podjazdy
500m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw poczekałem aż troszkę przeschnie i ok godziny 12:30 wyjechałem. Najpierw chwilkę po Marcince, po trasie Pucharu, jeździć się dało ale 2 czy nawet 3 podjazdy musiałem pchać, a na zjazdach Ralph tańczył jak na weselu. Uznałem że jednak bezpieczniej będzie jechać gdzieś w bezpieczniejsze miejsce. Jednak nigdzie dalej nie chciałem się oddalać, chciałem wrócić do domu i po południu jeszcze gdzieś jechać. Pojechałem więc do Skrzyszowa i przez Kruk na Zawadę. Tam bardziej sucho więc odbiłem jeszcze na zielony szlak. Przejeżdżam przez strumyk, redukuję bo zaraz ostrzejszy podjazd i trach. Nie ma ciągu, widać problemy z bębenkiem przerodziły się w poważny problem. Można pedałować a koło się nie kręcić, natomiast kręcąc pedałami do tyłu to nie bardzo chce przepuszczać. No nic do domu z buta, przynajmniej w dół dało się zjeżażdżać :D
W domu rozebrany bębenek, widać ukruszyła się 1 zapadka, a pozostałe 2 są solidnie zjechane. Wyczyściłem, złożyłem i powtórka z rozrywki. Teraz się nie zacina, ale też nie łapie aby jechać. Wymienione 2 zapadki, trzecia została lekko przyszlifowana. Zapadek do bębenka oczywiście w domu nie miałem, więc rozebrałem jakiś stary wolnobieg, są bardzo inne ale jak widać działa. Gdy dało się jechać to szybko gonić Kolosa i Obcego na Piotrkowice. Łapię ich przy Oberży pod Grzybem, podobno nie czekali długo :D Dalej zjazdem Kolosa, tam jedziemy nieco różnymi trasami i ze Staszkiem myśleliśmy że Mirek jeszcze nie zjechał a on już czekał na asfalcie... Pojechał inną drogą, prawidłową a my ciekawszą :D Rozmowy o przetworach i podjazd obok kościoła w Pleśnej. Na Lubince za szlaban i teraz już tylko na Tarnów. Czyli do Błonia i wzdłuż obwodnicy. Pod koniec zrobiło się chłodno i ciemno. Aż licznik coś przerywał, pewnie zamarzł.