Wrzesień, 2013
Dystans całkowity: | 1370.70 km (w terenie 278.00 km; 20.28%) |
Czas w ruchu: | 66:13 |
Średnia prędkość: | 20.70 km/h |
Maksymalna prędkość: | 63.00 km/h |
Suma podjazdów: | 10460 m |
Liczba aktywności: | 38 |
Średnio na aktywność: | 36.07 km i 1h 44m |
Więcej statystyk |
Kryształowa
-
DST
20.00km
-
Czas
00:55
-
VAVG
21.82km/h
-
Podjazdy
100m
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znów na Kryształową, ale dziś udało się bez deszczu
Brzanka
-
DST
52.91km
-
Teren
20.00km
-
Czas
02:43
-
VAVG
19.48km/h
-
VMAX
58.00km/h
-
Podjazdy
600m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miała być przerwa na odpoczynek przed Pucharem no ale ileż można. Z rana padało więc z roboty nici, uczyć nie ma się czego ogólnie nudy. Nie wytrzymałem i wieczorem wybrałem się na rower. W piwnicy widzę że pękł oring od czujnika, dziwne, teraz dla pewności założyłem na oringu i gumce recepturce. Sensownym miejscem gdzie można by się lajtowo przejechać była Brzanka :) Więc powoli asfaltem, później standardowo trochę polami, trochę lasem. Nawet się trochę ubrudzić można było :) Podjazdy średnim tempem bo większość z młynka, średnia skacze przy mocniejszym depnięciu, mam nadzieję że jutro dotrze nowa bo inaczej to będzie lipa w niedziele. Bo jednak większość na Marcince jedzie się ze średniej... a dubla nie chcę... Na asfaltowym podjeździe idzie obok mnie mały pies. W lesie miejscami ślisko, ale przy odrobinie czujności można nie wyglebić nawet na łysych oponach. Na Brzance jestem pewnie jakoś 1h20min, patrzyłem jeszcze na podjeździe było 1:15. Licząc że od domu to gniotłem się strasznie :D ale taki był plan :D Na zjeździe spać nie można było, bo trochę wody się chlapało. Pagórki
© labudu
Zjechałem w dół, tym razem nie przebijając dętki, wjechałem do Lasu Tuchowskiego. Mijam dwóch rowerzystów z naprzeciwka. Jeszcze zjazd do Karwodrzy i dalej miałem jechać asfaltem ale może sie uda jeszcze na kapliczkę. Kilka metrów musiałem pchać ale nie było źle. Wtedy w lesie było już całkiem ciemno, z początku trochę ciężko się przyzwyczaić do takiej jazdy, bo po zmroku słychać dosłownie wszystko- gałęzie, zwierzęta, ale już w połowie podjazdu wrażenie że zaraz coś/ktoś z lasu wyjdzie minęło. Jeszcze na pętle do Piotrkowic i zjazd do Poręby. Podjazd od Nowodworza do Zawady i jestem w domu. Trochę się rozkręciłem, a jednocześnie bardzo nie zmęczyłem :DPodjeździk
© labudu
Deszczowy Tarnów
-
DST
12.00km
-
Czas
00:50
-
VAVG
14.40km/h
-
Podjazdy
100m
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś padało więc tylko pokazałem się na bazie i po krótkim czasie wróciłem do domu. Źle się jedzie do Zawady składakiem bo chwyty śliskie i nie można porządnie złapać
Dworzec
-
DST
12.00km
-
Czas
00:40
-
VAVG
18.00km/h
-
Podjazdy
100m
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na dworzec i do domu
Marcinka
-
DST
13.75km
-
Teren
7.00km
-
Czas
00:55
-
VAVG
15.00km/h
-
VMAX
56.00km/h
-
Podjazdy
240m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miałem już nigdzie nie jechać ale gdy wynosiłem śmieci miałem telefon. No czyli zaraz jeździmy z Tomkiem po Marcince. Powoli się zebrałem, pojeździliśmy sobie spokojnie po lesie. Widać że Puchar blisko bo oprócz nas co najmniej 3 rowery kręciły się po lesie. Później zjazd szutrem i powrót do domciu
Praca
-
DST
21.00km
-
Czas
01:00
-
VAVG
21.00km/h
-
Podjazdy
100m
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na Kryształową i powrót. Dziś chyba 3000km Rometem :)
Dostawczo
-
DST
23.71km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:10
-
VAVG
20.32km/h
-
VMAX
60.00km/h
-
Podjazdy
200m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Paczka dziś dotarła, ale nie do mnie ale do sąsiadki. Dziwne, ale sąsiadów na szczęście mam normalnych i po sprawdzeniu na internecie statusu przesyłki i krótkim spacerku dostałem paczkę. Rozpakowałem, obiadek i w drogę. Na Krakowskiej zaczęło padać lekko ale mimo to przyjemnie się jechało. Lampki dostarczone- reklamacji nie przyjmujemy. Dalej spokojny powrót do domu i jeszcze wieczorem w deszczu, z Krzyśkiem test lampek. Wallą ładnie :D
Dworzec
-
DST
15.30km
-
Czas
01:00
-
VAVG
15.30km/h
-
Podjazdy
100m
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
O 4:50 na dworzec bo trzeba walczyć. W południe jeszcze na Lwowską i powrót do Zawady.
Brzanka
-
DST
45.48km
-
Teren
15.00km
-
Czas
02:02
-
VAVG
22.37km/h
-
VMAX
58.00km/h
-
Podjazdy
500m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po kościele na rower, schodzę do piwnicy i zdziw- kapeć, odkleiła się dawno już klejona łatka. Załatałem i pozostał problem z napędem. Zmiana łańcucha na bardziej wyciągnięty nie pomogła- koniec zabawy- wymiana kasety i łańcucha. Chyba będzie trzeba jeszcze zmienić średnią tarczę bo przy max nacisku przepuszcza. Wczoraj jeszcze dopompowałem amor, z 100psi na 150 psi. Teraz mam nadzieję będę mógł jeździć bez obaw o dobicie amora, choć muszę jeszcze spróbować lekko upuścić powietrze i sprawdzić jak się wtedy jeździ. Tak więc powoli wyjeżdżam z domu i moją ulubioną trasą na Brzankę. Czyli polami do Łękawki, płynnie, starając się omijać średnią tarczę. Wyjazd w lesie, aż się zdziwiłem jak szybko mi się wyjechało :D Pod szlaban i w dół. Ale fajnie- można jechać szybko i nie telepie :D W Karwodrzy na podjeździe asfaltowym lekko koryguję ustawienie siodełka. Mam nadzieję że będzie dobrze, wyjeżdżam na górę, jadę w kierunku singielka- widzę jakiś Sokół jedzie z naprzeciwka- Michał Plebanek. Odmachane i na singielek, później w lewo, kawałek płaskiego i strumyk.Nowy asfalt
© labudu
Na podjeździe odpisuję jeszcze na sms-a, podobno dużo medali dla Tarnowa. Asfaltem szybko przemykam, ludzie coś dziwnie się patrzą, nie wiem roweru nie widzieli czy coś. Szuterkiem w dół i podjazd obok Stalbomatu, bez przerwy na banana. Dawno na Brzance nie byłem, trochę się pozmieniało, nowe kamienie itp. Żeby mi nie hopało to jechałem na młynku, dziwnie tak, może trzeba było cisnąć z blatu? Obok Bacówki sporo ludzi więc nawet się nie zatrzymuje. Zjazd w dół do Burzyna, na samym końcu lasu idą ludzie z lewej, idą ludzie z prawej więc ja przez środek, przed błoto :) Zjazd obok kościoła, na koleinach coś dosypane, widzę małą hopkę, jakiś kamyk w ziemi czy coś. Najeżdżam aby skoczyć i psssssyyyyt - tom poskakał. Taki snake w tylnym kole że łatki brakuje, a większą mam tylko jedną. Załatałem prowizorycznie i dalej już asfaltem aby szybciej bo wiadome że to nie wytrzyma. Puszcza gdzieś w polach pomiędzy Zawadą a Łękawką, tam jechałem nowym asfaltem. Kawałek prowadzę, ale już przy pierwszych domach myślę sobie- przecież Krzysiek jest w domu to mi łatki dowiezie. Różowy pająk :D
© labudu
Zadzwoniłem i zatrzymuję się. Chodzić nie będę, przecież nóg na loterii nie wygrałem, trzeba oszczędzać. Po chwili przyjeżdża Krzysiek, jeszcze dzwoni kolega więc dętka załatana z telefonem przy uchu. Dalej już tylko do domu.Nowa kaseta
© labuduAktualny setup :)
© labudu
Lasy Radłowskie
-
DST
72.30km
-
Teren
15.00km
-
Czas
03:05
-
VAVG
23.45km/h
-
VMAX
60.00km/h
-
Podjazdy
300m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś po południu jak zwykle Sobota MTB. Wcześniej lekkie przygotowanie roweru, założenie nowego oringa do licznika- teraz już nie ma prawa się ruszać, obniżenie mostka o 1 podkładkę, lekka korekta siodełka to efekt zmiany geometrii i trzeba próbować wrócić do stanu sprzed zmiany amorka. Do tego wyczyszczony napęd i założenie krótszego łańcucha. Wcześniej obowiązkowo mycie, wyjechaliśmy z Krzyśkiem w drogę i w Tarnowcu zdziw. Łańcuch skacze prawie na wszystkich przełożeniach kasety, a był tylko ok 1,5mm krótszy. Skakał przez całą drogę, dojeżdżamy pod Biedronką. Ekipa w składzie Mirek, Staszek, Tomek, Maciek, Krzysiek i ja. Wyruszamy w kierunku rzadko przez nas uczęszczanym czyli Las Radłowski. Przejazd przez Mościce i nad autostradą. Z szarpania dziś nici bo sprzęt... Szybko wjeżdżamy do Lasu Radłowskiego i jedziemy sobie szuterkiem. W lesie jak to w lesie, jedzie się i jedzie. Raz więcej piachu raz kamieni, a reszta nieważna. Prędkość ok 26km/h, zaczęło mi się nudzić, jadę trochę do przodu że ruszą, ale nic-Reszta śpi.
Jedziemy dalej, zaczyna się asfalt, asfalt i można spać. W Biskupicach Radłowskich jakieś obchody rocznicy wysadzenia mostu. Robimy fotkę pod pomnikiem, był tam miły strażak. Dalej jedziemy wzdłuż Dunajca gdzie łapie kapcia. Rozbieram koło i zdziw- snake, a ciśnienie 2.4. Raz tylko miałem snake ale to było przy ciśnieniu 1.6 ale przy dużo większej prędkości. Udaje się załatać i toczenie się do Tarnowa. Przejazd przez miasto i w górę do Zawady.