labudu prowadzi tutaj blog rowerowy

longer na dwóch kołach

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2012

Dystans całkowity:1210.30 km (w terenie 147.30 km; 12.17%)
Czas w ruchu:58:37
Średnia prędkość:20.65 km/h
Maksymalna prędkość:69.00 km/h
Suma podjazdów:7075 m
Liczba aktywności:34
Średnio na aktywność:35.60 km i 1h 43m
Więcej statystyk

Unia Unia Unia Pany !!!

  • DST 53.00km
  • Teren 25.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 17.19km/h
  • Podjazdy 600m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 października 2012 | dodano: 14.10.2012

Dziś finał Ekstraligi, Unia Tarnów została Drużynowym Mistrzem Polski 2012 w jeździe na żużlu :) Ale wcześniej był czas na rower, co prawda dziś z czasem średnio, ale zawsze :)

Tak więc po obiedzie umówiłem się z Kamilem na rower :) Wstępnie miała być Brzanka tak też się stało, trasą znaną mi z Wtorków MTB, czyli chyba była to trasa Bike Maratonu. W Łękawce w lesie pierwsza przygoda zakończona na poziomie zero. Chwila dekoncentracji wjechałem w rynnę i jak gdyby nigdy nic próbowałem z niej wyjechać. Później jak wracaliśmy widziałem jak konkretnie przeorałem tę koleinę. Dalej na Karwodrzę i przebicie na Stalbomat. Na ulubionym singielku Kolosa spotkaliśmy 2 rowerzystów i 1 rowerzystkę jadących pod górę, 1 koszulka Sokoła, twarze znane, głównie z Rajdu Sokołów, najbardziej w pamięci zapadł mi jadący na końcu Specialized bo przez duuuużą część Rajdu jechałem za nim. Na samej Brzance również 2 rowery, też chyba byli na Rajdzie Sokołów, ale pewny nie jestem.

Zjazd z Brzanki dziwną trasą, najpierw zielonym, później z niego zboczyliśmy i jechaliśmy taką mało przetartą ścieżką i trochę krętą. W jednym miejscu gleba nr 2 dziś, stromy zjazd pomiędzy liśćmi, najechałem na gałąź, koło się uślizgnęło i bum. Ehh należałem się już w tym tygodniu i to nie jest nawet wina spd tylko brak zgrania z terenem, ale w sumie się z tego cieszę bo skill idzie w górę, byle tylko nie leżeć :) Dalej znów trafiliśmy na Zielony, i wróciliśmy pod Kościół w Burzynie aby dalej jechać trasą maratonu. Później jeszcze odbicie pod stawy w lesie w Zalasowej/Tuchowie? i dalszy powrót taką samą trasą jak wczoraj. W domu szybkie ogarnięcie się i na żużel.

Miałem jeszcze umyć rower ale brakło czasu, a po meczu też wróciłem już późno więc odpuściłem i do piątku Spec pozostanie brązowy. Mapki nie rysuję bo dość mocno zawinęliśmy podczas powrotu a nie było wspomagacza w postaci endomondo. Podaję tylko dane z licznika Kamila.



Sobotnia Brzanka

  • DST 59.10km
  • Teren 27.00km
  • Czas 03:55
  • VAVG 15.09km/h
  • VMAX 47.50km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 850m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 października 2012 | dodano: 13.10.2012

Cały dzień czekając na lepszą pogodę spoglądałem przez okno-no i poza tym robiłem coś więcej. Pogoda się poprawiła, byłem w garażu, dzwonię do Kamila-właśnie wyjeżdża na rower, spoko za 15-20 minut będzie i jedziemy na Brzankę. Pobiłem chyba rekord w przygotowaniu się do jazdy, Szybko do domu, zwerbowałem brata, przebrałem się, ubrałem buty, zmieniłem oponę w rowerze, przypiąłem dętkę do sztycy, wyrzuciłem liście z napędu, napełniłem bidon, wziąłem kask i Kamil dzwoni że jest na wyjeździe. Uff w miarę zdążyłem :)

Najpierw do Łękawki, tam pierwsze testy oponki, bo założyłem ją aby sprawdzić jak się spisuje w terenie - dawała radę, koło nie mieliło tak jak wczoraj. Dalej na Trzemesną i do Zalasowej. W Zalasowej odbiliśmy na nieco ciekawszą trasę i przebiliśmy się pod Stalbomat. Na podjeździe pojawił się pomysł jazdy nieco okrężną drogą obok Ostrego Kamienia. Jak pomyśleliśmy tak zrobiliśmy, na tamtej trasie bardzo mokro w porównaniu do mojej ostatniej jazdy. Spotykamy jakiś pieszych których znów widzimy obok Ostrego Kamienia. Tam chwila przerwy, jakieś fotki i jedziemy dalej.

Jak już byliśmy na szczycie to musieliśmy chociaż na chwilę wstąpić pod Bacówkę. Dalej zjazdem na Burzyn? Tam gdzie zwykle jeździliśmy we wtorki, trasa wydaje się mi być znana, ale dziś była taka masa liści że zastanawiałem się czy kiedykolwiek tą trasą jechałem. Ale udało się nie zboczyć i wyjechać tam gdzie było w planach :) Na asfalcie Krzyśkowi najwidoczniej się nudziło, bo nagrał filmik, słaba jakość, bo w czasie jazdy, ale były pozdrowienia dla forum rowerum których w zasadzie nie słychać.



Właśnie z tego filmiu zauważyłem że jednak rower na 26calach jest dla mnie zbyt mały co jeszcze bardziej skłania mnie do zakupu 29er, tyle że trzeba siana trochę skosić, a do lata daleko.

Z Burzyna polną drogą do Bistuszowej, kawałek drogą na Ryglice i odbicie w kierunku ul Partyzantów i Karwodrzy. Tam zauważyliśmy że jest uwaga zimno jak na krótkie spodenki, a było już ciemnawo. Z Karwodrzy już tylko lasem na Łękawkę, i powrót szutrową a następnie asfaltową drogą. W lesie Kamil miał problemy z przejechaniem, zatrzymał się ja w ostatniej chwili zauważyłem, bo ciemno, pamiętałem żeby się wypiąć ale z musiałem trzymać równowagę bo faktycznie było ślisko, ale było się ciężko wypiąć i SPD 1:0 Dawid dziś, a w ogólnym rozrachunku to nawet nie wiem już 3 chyba. Ale uśmiałem się jak zwykle :) Później w jednej kałuży(o ile to można tak nazwać) zakopałem się konkretnie ale zrobiłem ze 3 obroty korbą w miejscu i oponka złapała przyczepność i wyjechałem bez podpierania się. Tyle że bieżnik zabrał ze sobą 2kg błota i to wszysto zostało na plecach i na ramie. Pod szkołą rozjazd z Kamilem, który później i tak pojechał w dół na Tarnowiec a my zawinęliśmy do domu :)

Posłużę się endomondo brata, nadrobiłem nad nim kilka minut ale nie była to duża różnica. Czas z navime bo tam rozdziela na jazdę i przerwy

mapka z dzisiejszej jazdy © labudu


Na Ostrym Kamieniu © labudu


też miałem aparat :) © labudu


Ładnie świeciło słońce © labudu


Na tle Tuchowa © labudu


Widać że to Specialized więc jeszcze nie jest źle :P © labudu



Piątkowa Brzanka MTB+nocna szosa

  • DST 44.90km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:24
  • VAVG 18.71km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Podjazdy 685m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 12 października 2012 | dodano: 12.10.2012

Dziś powrót z Krakowa, oczywiście jak śledzie w PKP. W domu obiad, dokończnie ogarnięcia łańcucha po niedzielnej jeździe i na rower z bratem. Była już bodaj 17:40, pierwsze metry na Specu, myśl co to jest... Z Rometa ciężko się przestawić.

Najpierw na Łękawkę, Karwodrzę, kij wie gdzie i jesteśmy pod Stalbomatem, trasa taka jak na Wtorkach MTB. W kij wie gdzie, mniej więcej za Łękawką na podjeździe prawie się wyłożyłem, ale na szczęście jechałem blisko skarpy/brzegu i zdołałem się podeprzeć ręką o brzeg, nie wywracając się, nawet pozostając w pozycjo prawie że pionowej. Skoro jesteśmy pod Stalbomatem to dlaczego by nie jechać na Brzankę. Na podjeździe mijamy terenówkę która jedzie bardzo powoli. Na szczycie jesteśmy o 18:10 czyli półtorej godziny, ale zrobiło się ciemnawo więc pozostał tylko asfaltowy powrót do domu. Zjechaliśmy znów pod Stalbomat i asfaltem na Tuchów i do Zawady.

Posłużę się endomondo brata bo jechaliśmy prawie równo, a będzie zarys trasy :) Powrót oczywiście po zmroku, ja mądry w krótkich spodenkach a strasznie zimno. Ale poza tym byłem względnie ciepło ubrany :), ale i tak było chłodno.



11.10.2012

  • DST 48.90km
  • Teren 0.20km
  • Czas 02:25
  • VAVG 20.23km/h
  • Podjazdy 40m
  • Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 11 października 2012 | dodano: 11.10.2012

Dziś tylko jeden wykład więc później musiałem się gdzieś szwędać więc odwiedziłem Informatyke na AGH, CH Bonarka, Uniwersytet Rolniczy, jeden z wydziałów na Balickiej. Wieczorem już na Rynek i później na MS AGH.
Strasznie zimno z rana i wieczora, dziś raz pojechałem w samej bluzie to myślałem że zamarznę, opcja sam T-shirt+kurtka jest dużo lepszym rozwiązaniem.
Jak można zrobić 48 km nie wyjeżdżając z miasta? Jak podliczyłem to sam tego nie pojmuję, ale cóż ludzie są dziwni.



Kolejny dzień bez historii

  • DST 20.60km
  • Teren 0.10km
  • Czas 01:00
  • VAVG 20.60km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 10m
  • Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 10 października 2012 | dodano: 10.10.2012

Kolejny dzień z serii Przesmyk-Politechnika, nie wiem co się ostatnimi dniami w tym Krakowie dzieje, ale korki większe niż zwykle. Dziś dodatkowo jeszcze jakiś wypadek, chyba potracenie pieszego, Policja kierowała ruchem. Powrót już po zmroku, bo matematyka do 19:30. Jutro prawie wolne :)



9.10.2012

  • DST 25.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 18.75km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 10m
  • Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 9 października 2012 | dodano: 09.10.2012

Dziś kolejny dzień jazdy po Krakowie, z rana strasznie zimno, wziąłem kurtke. Jakieś w całym mieście spore korki. Powrót na mieszkanie i wieczorowy wyjazd na oglądnięcie finału SE. Szkoda komentować, ostatnio głównym tematem rozmów o meczach są decyzje sędziego. Powrót z zahaczeniem o biedronkę.



awaria pedała

  • DST 24.70km
  • Czas 01:15
  • VAVG 19.76km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 10m
  • Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 8 października 2012 | dodano: 08.10.2012

Najpierw na Podchorążych, powrót na mieszkanie, w międzyczasie deszcz, ale lekki więc specjalnie nie przeszkadzał. W drodze na PK na Warszawską nawaliło lewe pedało, wykręciłem całkiem, dojechałem na jednym. W drodze powrotnej na Czarnowiejskiej wchodzę i mówię że chce najtańsze pedała. 10,90zł za pedała do Rometa? W życiu bym nie podejrzewał że można kupić w krk pedała w normalnej cenie. Później pojechałem jeszcze w okolice Błoń na spotkanie z Czesławem Mozilem, w drodze powrotnej do Biedronki i przywiozłem całą zgrzewkę oranżady na bagażniku.



Tarnowscy rowerzyści co z wami?

  • DST 8.10km
  • Teren 5.80km
  • Czas 00:35
  • VAVG 13.89km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 140m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 października 2012 | dodano: 07.10.2012

Od rana kurczowo spoglądałem za okno a tu pada i pada. Czekałem na chociaż minimalne przejaśnienie ale nic z tego. O 16:30 nie wytrzymałem i musiałem pojechać chociaż na chwile. Gdy w domu oznajmiłem że jadę na rower nie wiedzieli czy żartuję czy mi odbiło, nie żartowałem więc chyba to drugie.

Plan był taki-krótka trasa coby zdążyć na finał Ekstraligi. Najpierw ciężko po asfalcie, woda strasznie leci spod kół. Od razu czuć poprawę po przestawieniu bloków, lecz lewa noga chyba wymaga minimalnej regulacji. Zrodził się pomysł jazdy do Skrzyszowa, przez Kruk. Zjechałem z asfaltu i moim oczom ukazała się "rzeka", strasznie dużo wody, powoli, bo poczucie niepewności kumulowała mocno zużyta tylna opona. Trochę zabawy z balansem, odjeżdżaniem tyłu i wyczuwaniem przyczepności czyli to co lubię :)

W Kruku jestem w 14 minut, na suchym jeździłem tam jakieś 10-11 minut, więc nie jest tak źle, no i nie było gleby. Pod miejscem na ognisko chwila zastanowienia. Przecież na asfalcie w Skrzyszowie samochody mnie masakrycznie schlapią, pomysł jeden, powrót tą samą drogą. Na jednym podjeździe myślałem że nie dam rady bo w zasadzie nie było żadnej przyczepności ale udało się wyjechać :) Najgorzej się jechało po odcinku drogi polnej/trawiastej bo tam zgromadzone było najwięcej wody.

Gdy już wjechałem na asfalt zastanawiałem się co z Tarnowskimi rowerzystami, niedziela po południu, szlak na Skrzyszów a żadnego nie spotkałem. Chyba zbliża się zima.

Droga do Skrzyszowa © labudu




Jedynie z A do B

  • DST 32.70km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:25
  • VAVG 23.08km/h
  • VMAX 48.60km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 230m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 października 2012 | dodano: 06.10.2012

Dziś jedynie transportowo, najpierw na os Zielone nieco okrężną drogą, oczywiście wadząc o Lasek Lipie. Jechaliśmy w 3 więc każdy miał coś do załatwienia w Tarnowie, ale prawie nic nie załatwiliśmy bo sobota godzina 14 to większość sklepów była już pozamykana. Ale jednak nie pojechaliśmy na marne. Trochę pojeździliśmy po centrum, dalej wyjazd z miasta ul Przemysłową. Czas to strzał bo bratu rozłączyło endomondo, wiem że przez pierwsze 20 km mieliśmy średnią ponad 30 km/h

Po jeździe przestawiłem nieco bloki żeby nogi były bliżej osi roweru i wyrównałem bo lewy blok był inaczej ustawiony niż prawy. No i oponka Hutchinson Python leżakuje już w piwnicy i czeka na wiosnę. Opona niby bezdętkowa ale ja nawet nie jestem zorientowany co potrzebuję i czy mogę ją założyć bez dętki :) Muszę poszperać po necie.

Jutro chciałem jechać na objazd trasy maratonu do Wojnicza ale niestety z rana nie dam rady ;/



Te chwile bezradności

  • DST 63.50km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 25.40km/h
  • VMAX 69.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 590m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 5 października 2012 | dodano: 05.10.2012

Dziś tuż po 4 pobudka, myślę sobie-Dawid ty jesteś po....ny, ale cóż. Jeszcze dodatkowo potrenowałem nogi spacerem z torbami z Tarnowca. Wyczyściłem łańcuch i w drogę. Pojechałem do babci, czas wyszedł względny, nie cisnąłem w ogóle, jakoś dziko się jeździ po przesiadce z Rometa. Na Rychwałdzie podniosłem sobie siodełko o jakieś 1,5-2cm, wiem że dla niektórych może się to wydawać nienormalne ale cóż już tak mam.

Gdy wyjeżdżałem od babci siadam na rower, chcę ruszyć a tutaj 3x5 i podjazd. Nawet tak się złożyło że zatrzaski się wpięły i oczywiście piękna gleba- cóż jak się nie wywrócisz to się nie nauczysz. Prawie bez strat-tylko lekko przetarłem skórę na dłoni.
Wróciłem do domu, chcę się wypiąć-jedną nogą nie dam rady. Podjechałem do garażu zdjąłem buta, wykręciłem pedało okazało się, że odkręciła się śruba bloku... Skontrowałem inną śrubą i w rękach udało mi się wypiąć buta. Nie wiem jeszcze na ile sobie mogę pozwolić z dokręcaniem śrub, teraz dokręciłem chyba zbyt słabo coby nie ukręcić gwintu- widać trzeba mocniej. Później pojechałem na przystanek, z nudów ćwiczyłem sobie wpinanie i wypinanie butów. Starałem się wypinać coraz później po chwilowym staniu w miejscu, utrzymywałem równowagę coraz dłużej i wychodziło coraz lepiej, ale w końcu znalazłem się na poziomie 0. Czyli Dawid 0:2 SPD, ja wyladowałem na trawie ale pedał się przerysował na kamieniu-przynajmniej nikt mi nie powie że nie jeżdżę rowerem :) I znów poczułem to uczucie bezradności lecąc w kierunku ziemi.
Później z bratem jeszcze na Dworzec, Mościce i powrót przez Koszyce.
Wrażenia z jazdy w SPD ?
-starając się przycisnąć nawalają mięśnie bo te od ciągnięcia do góry są niewyrobione
-buty nie spadają z pedałów więc można jeździć szybciej gdy brakuje przełożeń :)
-jadąc rekreacyjnym tempem nie trzeba pedałować-wystarczy ruszać nogami
-jeździ się przyjemniej, lepiej mi się jeździ przy większej kadencji niż dawniej
-i oczywiście, kto mi przyspawał buty do roweru?
-fajny dźwięk podjeżdżając pod przejście wypinając się z pedałów.
-można jeszcze lepiej skakać na progach i krawężnikach :)

Teraz nic tylko należy przetestować pedały w nieco bardziej terenowej nawierzchni :) Aha i nie pamiętam jak dawniej układałem stopy na pedałach i nie wiem jak miałbym ustawić bloki w dawnym położeniu stopy...