Piątkowa Brzanka MTB+nocna szosa
-
DST
44.90km
-
Teren
15.00km
-
Czas
02:24
-
VAVG
18.71km/h
-
VMAX
55.00km/h
-
Podjazdy
685m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś powrót z Krakowa, oczywiście jak śledzie w PKP. W domu obiad, dokończnie ogarnięcia łańcucha po niedzielnej jeździe i na rower z bratem. Była już bodaj 17:40, pierwsze metry na Specu, myśl co to jest... Z Rometa ciężko się przestawić.
Najpierw na Łękawkę, Karwodrzę, kij wie gdzie i jesteśmy pod Stalbomatem, trasa taka jak na Wtorkach MTB. W kij wie gdzie, mniej więcej za Łękawką na podjeździe prawie się wyłożyłem, ale na szczęście jechałem blisko skarpy/brzegu i zdołałem się podeprzeć ręką o brzeg, nie wywracając się, nawet pozostając w pozycjo prawie że pionowej. Skoro jesteśmy pod Stalbomatem to dlaczego by nie jechać na Brzankę. Na podjeździe mijamy terenówkę która jedzie bardzo powoli. Na szczycie jesteśmy o 18:10 czyli półtorej godziny, ale zrobiło się ciemnawo więc pozostał tylko asfaltowy powrót do domu. Zjechaliśmy znów pod Stalbomat i asfaltem na Tuchów i do Zawady.
Posłużę się endomondo brata bo jechaliśmy prawie równo, a będzie zarys trasy :) Powrót oczywiście po zmroku, ja mądry w krótkich spodenkach a strasznie zimno. Ale poza tym byłem względnie ciepło ubrany :), ale i tak było chłodno.