labudu prowadzi tutaj blog rowerowy

longer na dwóch kołach

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2016

Dystans całkowity:1589.87 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:52:35
Średnia prędkość:30.24 km/h
Suma podjazdów:16213 m
Maks. tętno maksymalne:189 (106 %)
Maks. tętno średnie:165 (92 %)
Suma kalorii:36479 kcal
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:72.27 km i 2h 23m
Więcej statystyk

Mistrzostwa Polski Masters Brodnica 2016

  • DST 150.00km
  • Czas 04:05
  • VAVG 36.73km/h
  • HRmax 184(103%)
  • HRavg 153( 85%)
  • Kalorie 1846kcal
  • Podjazdy 683m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 18 czerwca 2016 | dodano: 23.06.2016

Jeden z ważniejszych startów w sezonie, do tego dosyć daleko dlatego na miejsce udajemy się dzień wcześniej czyli w piątek. Z Krakowa udaję się do Brzeska gdzie pakujemy sie do Busa. BodyiCoach na Mistrzostwa Polski w składzie okrojonym znaleźli się: Agnieszka, Rafał i ja, oraz towarzysko Kasia która akurat robiła zdjęcie.

BodyiCoach Cycling Team gotowy do drogi
BodyiCoach Cycling Team gotowy do drogi © labudu

W Wesołym Busie droga mijała szybko, jeszcze zahaczyliśmy o Warszawę żeby zabrać dwie koleżanki które jechały kibicować na trasie. Wieczorkiem meldujemy się w Brodnicy, gdzie na trasie zawodów znajdujemy takie coś. Burze i ulewy na całej północy Polski i organizatorzy nie mają lekkiego życia.

Dzień przed zawodami
Dzień przed zawodami © labudu

Tutaj trzeba przyznać ekipa Cezarego Zamany spisała się na medal gdyż rano trasa była ogarnięta. Rano troche mało czasu na zapisy, śniadanie i dojazd, początkowo mieliśmy jechać rowerami, ostatecznie na start zawozi nas Agnieszka i rozgrzewamy się już na miejscu. W międzyczasie informacja że start opóźniony o 10 minut, ze względu na obrazek powyżej. Wydajemy się być gotowi do startu więc nie pozostaje nic innego jak ustawić się w sektorze startowym. 

Gotowi do startu
Gotowi do startu © labudu

Na portalu velonews pojawiło się też inne zdjęcie przed startem:

Velonews
Velonews © labudu

W sektorze startowym plus minus 30 osób, więc w sumie niewiele. Z południa Polski znaczna mniejszość, zadecydowała chyba odległość i ranga zawodów. W końcu ruszamy, mi jedzie się bardzo komfortowo, po ponad dwóch tygodniach wróciłem na Scotta, dodatkowo było ze 3 dni przerwy i wpadły nowe buty ze sztywniejszą podeszwą. Nie powiem było uczucie petardy :D

Na zakręcie
Na zakręcie © labudu

Początek delikatnie pod górkę, dobre tempo ale w miarę spokojnie w grupie. Oczekiwanie kiedy zaczną się pętle bo pewnie tam będzie ciekawie. Wszyscy ukratkiem spoglądają na nr 15, czyli aktualnego jeszcze Mistrza Polski z ubiegłego roku. To spoglądanie nie wyszło chyba nikomu na dobre gdyż w peletonie była masa szarpnięć, chwile przestoju, później mocny zaciąg na płaskim, znowu szarpnięcia i tak w kółko. Krótko mówiąc trzeba było jechać z przodu bo może akurat to ten decydujący odjazd. Na 51 kilometrze zauważam że w grupie nie ma Rafała, później się okazało że złapał gumę więc jechałem sam. I tak zleciało te 6 kółek i chyba już było jasne że do mety dojedzie jedna grupa. Jakieś 15 kilometrów przed metą zauważyłem że grupa nieco puściła mi koło i spróbowałem swoich sił samotnie. Na cuda nie było co liczyć, jakieś 100 metrów przewagi i zaczęli mnie gonić. I tyle było z uciekania, później czarowanie i próba odjazdów na podjazdach. Tam to musiałem iść na 110% żeby trzymać czołowkę, grupa się rozjechała w pociąg jadący na maxa.

Czujnie z przodu
Czujnie z przodu © labudu

Ostatni podjazd i nie zgubiłem czołowki, zjazd w dół, nieco odpocząłem i dalej widzę czołówkę. Widzę? ba na nawrocie 350 metrów przed metą jestem 3 czyli w czołówce. Ostatnia prosta na kole pozostałej dwójki, idę zdecydowanie na maxa ale nieco mi odjechali. Zabrakło tego przyłożenia na ostatnich 100 metrach i ostatecznie kończę na 7 pozycji- kurewa miało być podium, ale patrząc na chłodno i tak nie było źle. No nic, po takiej zimie i tak dobry wynik, wielu ma więcej przekręcone ode mnie w tym roku, ja nie mam w zasadzie nic. 
Dalej rozmowy, oddanie numerka i zaraz startują dziewczyny. Więc z Rafałem solidarnie jedziemy kibicować Agnieszce za autem sędziego. A tuż za nami bus teamowy, jak to mówimy lepszy sort- bus serwisowy nawet na rozjeździe.

BodyiCoach na rozjeździe
BodyiCoach na rozjeździe © labudu

Pierwsze kółko odpuszczamy i czekamy na wjeździe na drugą pętle. Dalej znów za peletonem, który zdaje się jedzie tak dosyć zachowawczo. Trzeba było podjechać do Agi i przekazać kilka uwag i do samej mety tuż za sędzią. Wyszło dziś 150km, solidny trening i dyspozycja też nawet nawet pod koniec jeszcze. Średnia z wyścigu 38.4km/h




Deszczyk

  • DST 39.80km
  • Czas 01:30
  • VAVG 26.53km/h
  • HRmax 152( 85%)
  • HRavg 112( 62%)
  • Kalorie 1125kcal
  • Podjazdy 266m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 czerwca 2016 | dodano: 23.06.2016

Coś pokręcić ale deszcz mnie przegonił



Transportowo

  • DST 15.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 22.50km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 14 czerwca 2016 | dodano: 23.06.2016

Dawno nie jechałem rowerem od tak się gdzieś przemieścić



Jak żyć po wczoraj

  • DST 92.80km
  • Czas 03:12
  • VAVG 29.00km/h
  • HRmax 142( 79%)
  • HRavg 114( 64%)
  • Kalorie 2388kcal
  • Podjazdy 777m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 12 czerwca 2016 | dodano: 23.06.2016

Wczoraj była wyrypa, dziś były efekty. Totalnie bez sił i z zakwasem. Nie było tak jak trzeba ale do Zakliczyna dojechałem :)



Lepszy sort- jazda za autem

  • DST 119.00km
  • Czas 03:06
  • VAVG 38.39km/h
  • HRmax 179(100%)
  • HRavg 140( 78%)
  • Kalorie 2333kcal
  • Podjazdy 327m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 czerwca 2016 | dodano: 23.06.2016

Nie każdy ma taką możliwość, my mamy :D Dziś Moto Pacing czyli jazda na zderzaku busa :D Ale żeby było bezpiecznie zjeżdżamy się do kolebki BodyiCoach czyli do Nowego Sącza gdzie pojawia się prawie cały małopolski oddział drużyny w składzie : Agnieszka, Rafał i Ja
BodyiCoach Team Małopolska
BodyiCoach Team Małopolska © labudu

Oczywiście pojawił się też trenejro który dziś robił za drivera busa. Pierw w kierunku Łącka bo tam jest płasko. Dalej wedle ustaleń, pojeździliśmy na zderzaku, podawaliśmy trochę zmian i trochę posprintowaliśmy, generalnie bardzo przydatne rzeczy. Miłe uczucie jechać te 70-80km/h (Rafał podobno jechał około 100 bo jest niższy :D ) i czuć się niemal w 100% bezpiecznym bo wiadomo że bus przed Tobą nie zahamuje gwałtownie, poza tym mając znaki ostrzegawcze ręką :) Trochę pogoda nie sprzyjała momentami ale dawalismy radę. Pod koniec treningu chyba trochę przesadziliśmy z Rafałem i oboje byliśmy totalnie zajechani... Ale trening zdecydowanie na plus, zrobiło robotę :)



Zamuła

  • DST 49.50km
  • Czas 01:53
  • VAVG 26.28km/h
  • HRmax 141( 79%)
  • HRavg 105( 58%)
  • Kalorie 1422kcal
  • Podjazdy 811m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 czerwca 2016 | dodano: 23.06.2016

/Taka zamuła jak zwykle



Południe

  • DST 57.10km
  • Czas 02:15
  • VAVG 25.38km/h
  • HRmax 150( 84%)
  • HRavg 104( 58%)
  • Kalorie 1690kcal
  • Podjazdy 960m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 czerwca 2016 | dodano: 22.06.2016

Tak jakoś bez weny, pokręcone na południe od Krakowa. Chcąc coś potrenować nie było siły. 



Nogi zabetonowane

  • DST 76.70km
  • Czas 02:43
  • VAVG 28.23km/h
  • HRmax 162( 91%)
  • HRavg 118( 66%)
  • Kalorie 2039kcal
  • Podjazdy 1291m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 7 czerwca 2016 | dodano: 23.06.2016

Masakra, człowiek się zajechał w tej Rajczy. Pierwsza godzina nogi jak z betonu, później było trochę lepiej. Wpadła pętla IC w spokojnym tempie z bonusami.



Road Maraton Rajcza Czasówka 2016

  • DST 30.00km
  • Czas 01:09
  • VAVG 26.09km/h
  • HRmax 178(100%)
  • HRavg 165( 92%)
  • Kalorie 232kcal
  • Podjazdy 339m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 5 czerwca 2016 | dodano: 23.06.2016

Od wczorajszego startu blisko 500km autem, mimo że start kilka kilometrów od wczorajszego, ale kolejne punkty do generalki można złapać. Tym razem już bez Rafała i Andrzeja, Rafał pojechał do domu, Andrzej po wczoraj pojechał po gips i dziś nie może startować. Zostaliśmy więc z Rafałem K i Mikołajem na placu boju.

Czasówka 1
Czasówka 1 © labudu

Trochę się nie widzę w takim profilu trasy no ale jechać trzeba jak już jestem. Początek trochę zachowawczo bo niby płasko a niby pod górę, mordercze okazuje się przejście na sztajfe z takiego rozpędu. Sam podjazd równo i w miarę spokojnie, mocniej po wczoraj i tak bym nie dał rady bo co próbowałem to nogi siadały.

Czasówka 2
Czasówka 2 © labudu

Trochę odpoczynku na wypłaszczeniu, drugie ostrzejsze ledwo ledwo jadę, ale na koniec na delikatnym wypłaszczeniu zbieram się w sobie i wyjeżdżam w miarę szybko i w miarę o siłach na metę. Szału nie było, starczyło na 14 miejsce open i 7 w kategorii. Najbardziej szkoda że w kategorii kilkanaście sekund dało by 4 miejsce. Plus taki że wiele nie straciłem do czołówki i z tego się cieszę :D 



Road Maraton Rajcza 2016

  • DST 121.00km
  • Czas 04:00
  • VAVG 30.25km/h
  • HRmax 170( 95%)
  • HRavg 153( 85%)
  • Kalorie 2555kcal
  • Podjazdy 1803m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 czerwca 2016 | dodano: 23.06.2016

Podjeżdżam na start
Podjeżdżam na start © labudu

Kolejny wyścig z serii Road Maraton. Okazja na zdobycie kilku punktów w generalce górskiej bo sporo osób ściga się dziś w Nowym Targu a nie tutaj. Standardowo dojazd na miejsce, znalezienie swoich, ogarnięcie roweru sprzętu itp, rozgrzewka i jazda.

Widoczni w peletonie
Widoczni w peletonie © labudu

Jazda w grupie, dosyć ciasno ale spokojnie czekamy do pierwszego podjazdu. I wtedy dla mnie wyścig w zasadzie się skończył- kapeć w przednim kole. Grupa przejechała a ja później gonię na podjeździe mijam ostatnich niedobitków.

Z Mikołajem
Z Mikołajem © labudu

Na zjeździe odrabiam prawie minutę do peletonu ale to ciągle mało. Mijam kolejne grupy, robiąc ucieczki bo w tym kraju każdy jedzie na sępa na kole a ja wyrolować się nie dam.

Jeszcze w grupie
Jeszcze w grupie © labudu

Trochę płaskiego i zaczęły się górki gdzie zacząłem cierpieć. Niby odjeżdżałem ale już było ciężko. Na jednym ze zjazdów widzę Andrzeja stojącego na poboczu, a na dole 4 rowery z kapciami. To się nazywa przygotowanie trasy, żwiru było sporo;/

Gdzieś na trasie
Gdzieś na trasie © labudu

W końcu nie wiem koło 70 km dojechałem do jakiejść sensownej grupki 3-4 osobowej gdzie dostałem pierwszą zmianę podczas całego wyścigu. Sam już byłem wyjechany indywidualną czasówką i w sumie razem dotoczyliśmy się do ostatniego podjazdu. Starczyło na 66 miejsce w openie i ponad 20 minut straty do pierwszego. Jeszcze na mecie smutna wiadomość, kolejny zawodnik z mojego teamu czyli Andrzej został wyeliminowany przez złamany obojczyk. Gość przed nim na zjeździe się wyłożył i nie było szansy na ominięcie. Pozostaje życzyć powrotu do zdrowia.

Lekko nie było
Lekko nie było © labudu