Road Maraton Rajcza 2016
-
DST
121.00km
-
Czas
04:00
-
VAVG
30.25km/h
-
HRmax
170( 95%)
-
HRavg
153( 85%)
-
Kalorie 2555kcal
-
Podjazdy
1803m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Podjeżdżam na start © labudu
Kolejny wyścig z serii Road Maraton. Okazja na zdobycie kilku punktów w generalce górskiej bo sporo osób ściga się dziś w Nowym Targu a nie tutaj. Standardowo dojazd na miejsce, znalezienie swoich, ogarnięcie roweru sprzętu itp, rozgrzewka i jazda.
Widoczni w peletonie © labudu
Jazda w grupie, dosyć ciasno ale spokojnie czekamy do pierwszego podjazdu. I wtedy dla mnie wyścig w zasadzie się skończył- kapeć w przednim kole. Grupa przejechała a ja później gonię na podjeździe mijam ostatnich niedobitków.
Z Mikołajem © labudu
Na zjeździe odrabiam prawie minutę do peletonu ale to ciągle mało. Mijam kolejne grupy, robiąc ucieczki bo w tym kraju każdy jedzie na sępa na kole a ja wyrolować się nie dam.
Jeszcze w grupie © labudu
Trochę płaskiego i zaczęły się górki gdzie zacząłem cierpieć. Niby odjeżdżałem ale już było ciężko. Na jednym ze zjazdów widzę Andrzeja stojącego na poboczu, a na dole 4 rowery z kapciami. To się nazywa przygotowanie trasy, żwiru było sporo;/
Gdzieś na trasie © labudu
W końcu nie wiem koło 70 km dojechałem do jakiejść sensownej grupki 3-4 osobowej gdzie dostałem pierwszą zmianę podczas całego wyścigu. Sam już byłem wyjechany indywidualną czasówką i w sumie razem dotoczyliśmy się do ostatniego podjazdu. Starczyło na 66 miejsce w openie i ponad 20 minut straty do pierwszego. Jeszcze na mecie smutna wiadomość, kolejny zawodnik z mojego teamu czyli Andrzej został wyeliminowany przez złamany obojczyk. Gość przed nim na zjeździe się wyłożył i nie było szansy na ominięcie. Pozostaje życzyć powrotu do zdrowia.
Lekko nie było © labudu