labudu prowadzi tutaj blog rowerowy

longer na dwóch kołach

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2014

Dystans całkowity:1228.75 km (w terenie 207.50 km; 16.89%)
Czas w ruchu:57:03
Średnia prędkość:21.54 km/h
Maksymalna prędkość:67.00 km/h
Suma podjazdów:6751 m
Maks. tętno maksymalne:194 (96 %)
Maks. tętno średnie:167 (83 %)
Suma kalorii:14203 kcal
Liczba aktywności:44
Średnio na aktywność:27.93 km i 1h 17m
Więcej statystyk

Kraków i przygoda

  • DST 10.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 23 maja 2014 | dodano: 23.05.2014

Niby tylko na uczelnie i powrót ale była mała przygoda, przychodzę do roweru przypiętego do stojaka a tutaj ktoś przypiął mój rower za linkę przerzutki swoim zapięciem. Byłem trochę uziemiony, w końcu skombinowałem klucz, odkręciłem klamke i manetke przerzutki, obeszłem zapięcie i udało się odjechać. Ale wnerwiony byłem jak nie wiem co :P 



Trening AZS

  • DST 22.64km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:29
  • VAVG 15.26km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 176( 87%)
  • HRavg 122( 60%)
  • Kalorie 944kcal
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 maja 2014 | dodano: 22.05.2014

Dziś trening AZS-u, zbiórka na Błoniach o 17, chwilę się zastanawiałem czy jechać czy nie, ale ostatecznie- no wiadomo- pojechałem :P Staszek spóźnił się 15 minut wiec lajtowo- czasu było sporo. Plan na dziś delikatnie, poza mną jest jeszcze Justyna, Michał, Staszek i Szymon . Najpierw pod Kopiec- ostro na podjeździe, dobrze na stójce noga nie boli :) Dalej zestopowałem i jechałem normalnie. Z początku trochę ciężko się przyzwyczaić do takiego słońca :) Aż za sucho i słonecznie, światło odbija się między drzewami i słabo widać. Trochę jakby opony nie na takie warunki ale jak człowiek się przyzwyczai to jest lepiej. Ale duchota straszna i na podjazdach strasznie się męczę. Ale i tak nie jest źle bo idzie do przodu. Zjazd singielkiem bardzo fajnie- no poza jednym epizodem gdy pociągło mi koło w koleinie i przestrzeliłem zakręt, ale nie ja pierwszy bo już tam ścieżka była. Na sam koniec zjazd Panieńskimi Skałami i Trzy dzwony. Udało się zjechać :) Ale na pierwszym jak poszedłem za siodełko to wrócić nie mogłem :P Ale pozytywnie, kilometrów mało ale frajdy sporo i towarzystwo bardzo ok :)



Uczelnia

  • DST 10.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 maja 2014 | dodano: 22.05.2014

Ale lampa, ale dobrze że nie pada :D



Kurzy się

  • DST 28.44km
  • Teren 22.00km
  • Czas 01:10
  • VAVG 24.38km/h
  • HRmax 169( 84%)
  • HRavg 116( 57%)
  • Kalorie 456kcal
  • Podjazdy 50m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 21 maja 2014 | dodano: 21.05.2014

Pogoda piękna, wydawało się że z kolanem lepiej więc żal było nie jechać. Wyjechałem w kierunku autostrady, najpierw wzdłuż Rudawy a później szutrami z ubiegłorocznej Skandii. Kawałek wzdłuż autostrady i szutrami na zachód. Tam odpuszczam na tempie, bo mimo że jechałem dosyć lajtowo kolano się odezwało. Dojechałem do Morawicy i wróciłem wzdłuż lotniska szutrem. Powrót przez Mydlniki, również bocznymi ścieżkami :)



Sprawunki

  • DST 25.00km
  • Czas 01:13
  • VAVG 20.55km/h
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 21 maja 2014 | dodano: 21.05.2014

Tyle co po Krakowie. Politechnika, Mudserwis i na koniec Galeria Bronowice



Zaszalałem

  • DST 5.00km
  • Czas 00:15
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 20 maja 2014 | dodano: 20.05.2014

Dziś zaszalałem, całe 5km z uczelni na mieszkanie. Ale co zrobić jak strach wsiąść więcej na rower. Chociaż przesmarowałem łożysko w suporcie w Specu, w weekend będe musiał wziąć i wybić całkiem bo czyszczenie nic nie dało po tym błocie



Zaległe

Poniedziałek, 19 maja 2014 | dodano: 20.05.2014

Zaległe kilometry z wczoraj- byłem na Orlenie przepłukać z drugiego błoto



Na PK

  • DST 5.00km
  • Czas 00:15
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 19 maja 2014 | dodano: 19.05.2014

Na Politechnike w jedną stronę



AMP 2014 wyścig główny

  • DST 22.65km
  • Teren 13.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 13.19km/h
  • HRmax 194( 96%)
  • HRavg 167( 83%)
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 maja 2014 | dodano: 18.05.2014

Krótka rozgrzewka- dopompowanie opon. Okazało się że wczoraj jechałem na ciśnieniu 0.7atm. No super się trzymało ale przez kilka kółek mogłoby to nie wytrzymać tego ciągłego dobijania. Ustawienie w sektorze i dobre 15 min czekania. Start dziwny- sędzia powiedział że 30 sekund do startu i od tego czasu w każdej chwili może być start i pistolet wystrzelił :P Z początku masakra, tłok straszny, gorzej niż rok temu. Mimo że startuję jakieś 60 miejsc wcześniej bo dziś z 30 pozycji. Ze 2 razy miałem buty innych w szprychach, na podjeździe chciałem przycisnąć i mnie przyblokowali. Ale na końcu asfaltu jestem 2 miejsca za Tomkiem także nie jest źle. Później trochę męczenia ale zasadniczo trzymam pozycje. Co szybciej to zbiegam, ciągle z tyłu na zjazdach słychać- uwaga jadę a po chwili grzmot roweru i słowa na k :P Ja to co trudniejsze zbiegam, a co się bedę. I widać nie wychodzi mi to tragicznie, bo jak się później okazało miejsce tuż za 30 to było. Później na jednym ze zjazdów glebię, ale nic groźnego szybko się zbieram tak że nikt mnie nie wyprzedza. 
Ciężko ale trzeba
Ciężko ale trzeba © labudu
Na końcu drugiego kółka zaczęła się dla mnie masakra- błoto w napędzie plus od zjazdów zaczęło nawalać kolano. Walczę z napędem- polewam wodą, później zatrzymuję sie i smaruje- ale pomaga tylko na chwile. Nie byliśmy do tego przygotowani- taki Marek miał co kółko 2litry wody do polewania łańcucha. Ale coraz więcej podbiegam bo pedałować sie nie da- albo skacze albo zaciąga- i jak tu żyć. Tracę dobre 10 miejsc, wyprzedza mnie też Olek- który mnie motywował, bo widziałem szanse by dojechać przed nim- ale z takimi problemami nie ma opcji. Na łące wyprzedza mnie Marek- tak więc ostro do mety, wyprzedzam jeszcze na kadencji jakiegoś gościa i do mety. Miejsce 42- kurde spadłem a do tego plan był by zrobić 4 kółka a tutaj tylko 3. Znowu ja i rower i się nie udało. Schodzę z roweru i lekki problem by iść ale później jeszcze dopinguję innych, ale wnerwienie większe niż rok temu. Ale już za późno- czas potestować inne rozwiązania smarne i jeździć dalej by za rok było lepiej :)

Czym by tu polać
Czym by tu polać © labudu



Czasówka AMP 2014

  • DST 19.05km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:35
  • VAVG 12.03km/h
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 17 maja 2014 | dodano: 18.05.2014

Pada od rana- można było przewidzieć- Jelenia Góra więc musi padać. Rano 2 okrążenia objazdu trasy, w sumie to większe kamienie da się ominąć bokiem więc nawet jak ich przejechanie nie jest wielką trudnością to lepiej walić po płaskim. Utykam za jakąś grupką debatującą nad jednym kamieniem i chłopaki mi odjeżdżają. Szczęśliwie 200 metrów dalej spotykam Olka. Wczoraj był ambitny plan spróbowania dwóch zjazdów- ale nie przełamałem się. Olek zjechał wszystko. Ja mam nie najgorszą technike zbiegania więc jestem w 100% przekonany że zbiegając nadrabiam nad tymi co mają przeciętną technike i zjeżdżają. Później standard czyli powrót do hotelu, mycie roweru, smarowanie i pranie ubrań z błota. 

Te korzonki w piątek zjechałem- ale skoro i tak zbiegam początek zjazdu wyżej to lepiej z buta na sam dół :)

Szczęśliwie w losowaniu kolejności startu w czasówce jestem z samego początku- chyba 11, w każdym razie startuję o 13:05. Dobrze się to składa bo jakoś przed 13 miało zacząć padać. No można powiedzieć lunęło. 20 minutowa rozgrzewka na nic się zdała bo było jeszcze zimniej niż w hotelu, ale chociaż noga się rozkręciła. Jutro będzie masakra bo 20 min to będzie trzeba stać w sektorze... Ale rozgrzaliśmy się z Maćkiem i dzięki pomocy Justyny jeszcze 5 sekund przed startem mam na sobie bluze. Start puszczany za pomocą parasolki- czyżby jakaś ironia? Ruszam i już widzę nie jest dobrze- nie ma nogi. Z kolanem na razie ok, mimo że rano chodzić było ciężko. Start był dosyć mocny ale pierwsza górka już lekko błotnista i cieżko się jedzie. Wrzucam na młynek i jedziemy w zasadzie tylko na kasecie. Dobrze że przede mną nie ma wielu osób- trochę przycisnąłem na płaskim, ale koło głazów myślę sobie- odpuść bo wylecisz i stracisz. Więc zmieniłem taktykę na dobre równe tempo i pewną przyczepność. Przy schodach szybkie zejście i podbieg. Niby można to podjechać ale człowiek się umęczy a myślę że schody są wystarczającą sugestią. 

Czasówka na łące
Czasówka na łące © labudu

Dojeżdżam do Pałacu Paulinum- tam w ubiegłym roku Marek mnie zdublował. Dziś to czasówka- a Marek jechał 4 min wcześniej więc go tutaj nie będzie. Zjazd wzdłuż schodów dosyć szybko- Odkąd upuściłem powietrze w kołach to zjeżdża się tam lepiej. Kolejne głazy objechane dosyć ok- na jednym musiałem dotknąć taśmy bo była dosyć blisko i ciężko by przejechać. Technicznie w miarę ok- kawałek musiałem podbiec bo na korzeniach brakło przyczepności. Przejazd przez asfalt i mocno do góry- no tutaj trzeba nadrobić mimo że już sapie znacząco. Wyjazd do zjazdu z dwoma wariantami- chyba podbiegam ale nie pamiętam. Zjazd na pewno zbiegam, bo tak zdecydowanie szybciej. Ale wpinam się szybko i nie straciłem wiele. Kawałek dalej odjeżdża koło na korzeniu i z buta w górę. Dosyć kawałek tam było ale nie wsiadać pod górkę nie jest ciekawie. Dojazd do najtrudniejszego zjazdu dnia dosyć szybki, łatwo tam też nie jest ale na sam zjazd obok kamienia się nie decyduję. Szybki zbieg, cyknęli mi fotkę i jadę dalej. Widziałem rano na tym zjeździe jak Olka ciągło a Ficus zbiegał- dla mnie wystarczy :P Podjazd dobrze ostatni techniczny zjazd- zjeżdżam chyba połowę, później mnie wyniosło nie na tą koleine co chciałem jechać, wypiąłem jedną nogę, pół sprowadzenie i jadę dalej. Wyprzedzam tam gostka i zjazd po trawie. Zdziwiło mnie że się zrobiła, był to lajtowy zjazd tyle że cały czas rower pływał. Teraz szybko, trochę pobalansowałem ale szczęśliwie udaje się zjechać. Teraz czeka mnie woda w oczach, szybki zjazd, kilka kamieni i łąka. 


Po wyścigu z Panią Trener, ochrzanu nie było bo jeszcze nie było wielu wyników innych :)

Łąke zjeżdzam względnie- bez dokręcania ale jakoś szło, nawet opony trzymały, ale widać wiele nie było przez tą wode. Zaczął się podjazd niby deptam ale czuje ze to nie to. Przejazd przez lasek tak bez błysku, strumyk przeprowadzam i raz kozie śmierć wsiadam mimo że zaraz śliski kawałek podjazdu. Maksymalnie dociążam tył i Nobby Nic się wyskrobał. Teraz już tylko łąka- na kawałku bardziej płaskiego wrzucam średnią i ogień. Próbuje wstać na pedały ale trochę ślizga. Dojeżdżam do mety, ostatni zakręt 90 stopni- byle nie wyrąbać- udaje się i meta. Patrzę na stoper- 19 minut, no chyba nie ma tragedii bo Sabina z Bieniasz Teamu wygrywając u dziewczyn zrobiła gorszy czas. Chwila oczekiwania bo Maciek jechał minute później - przedłużało się trochę bo zerwał łańcuch. Strażacy umyli rower i do hotelu. Dziś na tyle, oficjalnie kończę na 30 miejscu na 168, z czasem 18:41 Wyniki tutaj wyniki czasówka