AMP 2014 wyścig główny
-
DST
22.65km
-
Teren
13.00km
-
Czas
01:43
-
VAVG
13.19km/h
-
HRmax
194( 96%)
-
HRavg
167( 83%)
-
Podjazdy
300m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Krótka rozgrzewka- dopompowanie opon. Okazało się że wczoraj jechałem na ciśnieniu 0.7atm. No super się trzymało ale przez kilka kółek mogłoby to nie wytrzymać tego ciągłego dobijania. Ustawienie w sektorze i dobre 15 min czekania. Start dziwny- sędzia powiedział że 30 sekund do startu i od tego czasu w każdej chwili może być start i pistolet wystrzelił :P Z początku masakra, tłok straszny, gorzej niż rok temu. Mimo że startuję jakieś 60 miejsc wcześniej bo dziś z 30 pozycji. Ze 2 razy miałem buty innych w szprychach, na podjeździe chciałem przycisnąć i mnie przyblokowali. Ale na końcu asfaltu jestem 2 miejsca za Tomkiem także nie jest źle. Później trochę męczenia ale zasadniczo trzymam pozycje. Co szybciej to zbiegam, ciągle z tyłu na zjazdach słychać- uwaga jadę a po chwili grzmot roweru i słowa na k :P Ja to co trudniejsze zbiegam, a co się bedę. I widać nie wychodzi mi to tragicznie, bo jak się później okazało miejsce tuż za 30 to było. Później na jednym ze zjazdów glebię, ale nic groźnego szybko się zbieram tak że nikt mnie nie wyprzedza.
Ciężko ale trzeba © labudu
Na końcu drugiego kółka zaczęła się dla mnie masakra- błoto w napędzie plus od zjazdów zaczęło nawalać kolano. Walczę z napędem- polewam wodą, później zatrzymuję sie i smaruje- ale pomaga tylko na chwile. Nie byliśmy do tego przygotowani- taki Marek miał co kółko 2litry wody do polewania łańcucha. Ale coraz więcej podbiegam bo pedałować sie nie da- albo skacze albo zaciąga- i jak tu żyć. Tracę dobre 10 miejsc, wyprzedza mnie też Olek- który mnie motywował, bo widziałem szanse by dojechać przed nim- ale z takimi problemami nie ma opcji. Na łące wyprzedza mnie Marek- tak więc ostro do mety, wyprzedzam jeszcze na kadencji jakiegoś gościa i do mety. Miejsce 42- kurde spadłem a do tego plan był by zrobić 4 kółka a tutaj tylko 3. Znowu ja i rower i się nie udało. Schodzę z roweru i lekki problem by iść ale później jeszcze dopinguję innych, ale wnerwienie większe niż rok temu. Ale już za późno- czas potestować inne rozwiązania smarne i jeździć dalej by za rok było lepiej :)
Czym by tu polać © labudu