Środa
-
DST
22.00km
-
Czas
01:00
-
VAVG
22.00km/h
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Super rozpoczęty dzień, po 3 godzinach snu iść na zajęcia o 7:30 i dowiedzieć się że jestem jedną z 10 osób/100 które nie wiedziały że nie ma zajęć :O Ale nie wracałem się, wróciłem się dopiero koło 14, czyli wyszło dziś 2xPK
Wolski
-
DST
17.61km
-
Teren
10.00km
-
Czas
00:53
-
VAVG
19.94km/h
-
VMAX
41.00km/h
-
Podjazdy
200m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po południu kawałek po Lasku Wolskim, podjazd pod Zoo lasem, mijają mnie kończący jazdę na dziś rowerzyści. Rundka po Wolskim i powrót najtrudnejszym fragmentem trasy z ostatniego maratonu Langa w Krakowie. Zjechałem na asfalt i powietrze z przodu całkiem zleciało, pompując 3 razy udało się dotoczyć do domu. Trzeba łatać, dla informacji kapeć na Continentalu- nie Schwalbe :P
Uczelnia i sklep
-
DST
16.00km
-
Czas
00:44
-
VAVG
21.82km/h
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po drodze na uczelnie wstąpiłem do sklepu, pomijam fakt że było to zupełnie nie po drodze bo prawie na Czyżynach, ale rowerem to sobie można pojeździć :P Jeśli by to kogoś interesowało to kupiłem linke sprzęgła i poduszke tylną silnika, a później od razu na uczelnie. W drodze powrotnej przed Autodeskiem 3 kolarzy jak widać wybierających się na małe mtb, gdyby nie to że byłem dosyć zmęczony to podjechałbym spytać czy mogę dołączyć :) na składaku wyglądało by to co najmniej dziwnie, ale 500 metrow, zmiana rowerka i można jechać :D
Wieczorem
-
DST
34.17km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:37
-
VAVG
21.14km/h
-
VMAX
53.00km/h
-
Podjazdy
200m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw rano na dworzec i w Krakowie na mieszkanie. Z Pawłem bo ktoś musiał Rometa do Krakowa zwieźć. Jeszcze całkiem wieczorem, jakoś po 20 na chwilę kręcenia. Zaczęło się od Orlenu bo w niedzielę gdzieś przedziurawiłem dętkę i połowa powietrza uciekła, później podjazd pod ZOO bo na całej trasie chociaż jeden podjazd musi być. Na sam koniec wróciłem na równiny i w kierunku Balic ulicą Królowej Jadwigi. Powrót przez Mydlniki
Poniedziałek
-
DST
10.00km
-
Czas
00:30
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pospawanym już Rometem na uczelnie. Długo bo od 7:30 do 18 z max 15 minutową przerwą.
Kawałek
-
DST
37.34km
-
Teren
13.00km
-
Czas
01:46
-
VAVG
21.14km/h
-
VMAX
50.00km/h
-
Podjazdy
400m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
tak trochę po południu w kierunku Brzanki. Jechało się całkiem fajnie, dużo liści więc trzeba dobrze patrzeć. Do Brzanki nie dojechałem, byłem tylko w Uniszowej i wróciłem obok Lasu Tuchowskiego. Miało być więcej ale na podjeździe strzeliła szprycha i koło dostało spore bicie. Poza tym jeszcze kilka rzeczy na studia musiałem zrobić.
Sobotnia Czarna
-
DST
65.14km
-
Teren
25.00km
-
Czas
02:54
-
VAVG
22.46km/h
-
VMAX
57.00km/h
-
Podjazdy
300m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw do Mirka pod garaż, a dalej do Lipia. Z Lipia startujemy w 7 osób, sporo liści. Z początku trochę nam się peleton rozjeżdża, ale później już jest lepiej. Do Czarnej dojeżdżamy względnie szybko, mimo to jakiekolwiek próby podścigiwania nie cieszą się jakimś większym zainteresowaniem. W drodze powrotnej jakby sporo chłodniej a ja sobie nie wziąłem rękawiczek z domu. Ale już blisko Tarnowa jakby cieplej- w końcu to biegun ciepła. Czarna standardową, najprostszą trasą, powrót wzdłuż obwodnicy. Wracamy do domu i trzeba odespać poprzednią noc. Jeśli dobrze liczę to 11 tys w sezonie 2013, i 1000km w październiku
nocą
-
DST
55.32km
-
Czas
02:15
-
VAVG
24.59km/h
-
VMAX
51.00km/h
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś był organizowany jakiś nocny event, wspólna jazda, do organizacji na pewno przyczyniło się Centrum Zdrowia Tuchów. Start o 22:30 więc odpowiednio wcześniej wyjeżdżamy z Krzyśkiem do Tarnowa, start z Formy na Nowym Świecie. Z racji tego że jednak za wcześnie wyjechaliśmy to droga obok świtu i dalej na Słowackiego obok ING. Zaczęło się dosyć ciekawie, zatrzymujemy się na światłach. Zaraz podjeżdża ciemne, chyba Mitsubishi, wiekowo min 15 lat, kierowca +-25 i do tego komplet pasażerów. Jak to zwykle w takich przypadkach bywa lekkie przygazowania oczekując na zmianę świateł. No to ja już wiem jak to będzie wyglądać :D przełożenia nawet pasują, noga na krawężnik, blokada amora- zmiana świateł i but. Na wysokości przystanku miałem ok 40km/h, a auto dalej z tyłu. Zrównał się dopiero na kilka metrów przed rozpoczęciem hamowania do następnych świateł. Tam wiedziałem że będzie lipa, bo start a później długi kawałek do następnych świateł. Ale ze startu znów mocno, auto wyprzedziło mnie dopiero na 3 biegu, ale przy drugim starcie w przeciwieństwie do pierwszego wszyscy już byli bardzo rozbudzeni. Poczekałem chwilę na Krzyśka i jedziemy dalej pod Forme.
Tam było już kilka osób, ku mojemu zdziwieniu były numerki :O nawet można było wybrać, ja jechałem z nr 02. Poczekaliśmy jeszcze chwilę i w około 15 osób ruszyliśmy przed siebie. Najpierw powoli przed siebie, gdzieś w kierunku Białej, Bobrownik. W Żabnie przeprawa przez rzekę, mostem i za mostem wracamy w kierunku Wierzchosławic. Tam zagadujemy się z Maćkiem i kręcimy dalej w stronę Wierzchosławic. Później dowiadujemy się że jechaliśmy szybciej niż wcześniej. Dojeżdżamy do Wierzchosławic, zjeżdżam na złym zjeździe z ronda i muszę się wracać :P Podjeżdżamy pod budynek i idziemy do środka. Jakiś czas później wracamy do Tarnowa. Wszyscy jakoś już zaspani więc droga mija głównie w spokoju. Rozjeżdżamy się pod formą, do Tarnowca jedziemy z "Krasu", dalej już tylko we dwóch, w domu jesteśmy jakoś około 2:30
Dworzec
-
DST
10.00km
-
Czas
00:35
-
VAVG
17.14km/h
-
Podjazdy
100m
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na dworzec w Tarnowie bo zajęcia na PK są :P
Kraków-Tarnów
-
DST
88.80km
-
Czas
02:46
-
VAVG
32.10km/h
-
Podjazdy
300m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pobudka o 4:15. Kilka minut na powitanie ze światem żywych, spojrzenie za okno- nie pada. Śniadanie, chwila na kompie, pakowanie i o 5:15 wyjazd. Asfalt jeszcze mokry, staram się omijać kałuże. Błonia jak nigdy puste, wjeżdżam na Aleje i dalej kierunek na wschód DK94. Na wylocie z Krakowa są auta, ale korków nie ma. Kilka minut szybciej niż zwykle mijam autostradę. I zaczyna się normalna jazda, bez świateł, bez zatrzymywania. Minięta Wieliczka, droga do Bochni jak zwykle nieco się dłuży. Chwilę przy pustej drodze testy lampki na 100%- niekończące się linie i odblaski słupków :) Na stacji niedaleko Szarowa benzyna chyba po 5,32- no tak- mało tam aut więc chcą przyciągnąć ceną. W Łapczycy już widać ruszył ruch ludzi do pracy. Te ceregiele z tirami i autostradą nie wiem czy wyszły im na dobre bo o 6:25 jest tam więcej aut jak 2 tyg temu w piątek około 17. Wszyscy teraz jadą starą czwórką, bo na autostradzie tiry zamulają na prawym pasie i wyprzedzać nie ma gdzie. No ale sami tak chcieli. Bochnia minięta dosyć szybko, na światłach skillowana E-klasa. Płasko i jestem w Brzesku. Od Brzeska to już prawie jak w domu, już w miarę jasno się zrobiło. Dojeżdżam do Wojnicza, widzę szkołe. Ciekawe od której tam lekcje są. Jadę bliżej w kierunku Dunajca, wcinam Góralka i próbuję się wcisnąć na droge żeby nie wjechać w krawężnik na skrzyżowaniu gdy słyszę klakson. Rozglądam się- no tak, Marcin jedzie do pracy. Odmachane i "podjazd" do Zgłobic. Cały czas jezdnią i na obwodnice. Chodnik tam chyba nie ma 2 metrów, a tak poza tym wali mnie to :P W Tarnowcu kobita wymusza pierwszeństwo, ale że jest tam foto więc jeszcze ją wyprzedzam. Jasne- przecież za 10 minut dziecko zaczyna zajęcia więc człowiekowi się spieszy, a rowerzysta niech hamuje. Ostatnia górka i kilka minut po 8 jestem w domu. 88,8km, czas 2:46, średnia 32km/h, a w Tarnowcu było 32,5.