nocą
-
DST
55.32km
-
Czas
02:15
-
VAVG
24.59km/h
-
VMAX
51.00km/h
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś był organizowany jakiś nocny event, wspólna jazda, do organizacji na pewno przyczyniło się Centrum Zdrowia Tuchów. Start o 22:30 więc odpowiednio wcześniej wyjeżdżamy z Krzyśkiem do Tarnowa, start z Formy na Nowym Świecie. Z racji tego że jednak za wcześnie wyjechaliśmy to droga obok świtu i dalej na Słowackiego obok ING. Zaczęło się dosyć ciekawie, zatrzymujemy się na światłach. Zaraz podjeżdża ciemne, chyba Mitsubishi, wiekowo min 15 lat, kierowca +-25 i do tego komplet pasażerów. Jak to zwykle w takich przypadkach bywa lekkie przygazowania oczekując na zmianę świateł. No to ja już wiem jak to będzie wyglądać :D przełożenia nawet pasują, noga na krawężnik, blokada amora- zmiana świateł i but. Na wysokości przystanku miałem ok 40km/h, a auto dalej z tyłu. Zrównał się dopiero na kilka metrów przed rozpoczęciem hamowania do następnych świateł. Tam wiedziałem że będzie lipa, bo start a później długi kawałek do następnych świateł. Ale ze startu znów mocno, auto wyprzedziło mnie dopiero na 3 biegu, ale przy drugim starcie w przeciwieństwie do pierwszego wszyscy już byli bardzo rozbudzeni. Poczekałem chwilę na Krzyśka i jedziemy dalej pod Forme.
Tam było już kilka osób, ku mojemu zdziwieniu były numerki :O nawet można było wybrać, ja jechałem z nr 02. Poczekaliśmy jeszcze chwilę i w około 15 osób ruszyliśmy przed siebie. Najpierw powoli przed siebie, gdzieś w kierunku Białej, Bobrownik. W Żabnie przeprawa przez rzekę, mostem i za mostem wracamy w kierunku Wierzchosławic. Tam zagadujemy się z Maćkiem i kręcimy dalej w stronę Wierzchosławic. Później dowiadujemy się że jechaliśmy szybciej niż wcześniej. Dojeżdżamy do Wierzchosławic, zjeżdżam na złym zjeździe z ronda i muszę się wracać :P Podjeżdżamy pod budynek i idziemy do środka. Jakiś czas później wracamy do Tarnowa. Wszyscy jakoś już zaspani więc droga mija głównie w spokoju. Rozjeżdżamy się pod formą, do Tarnowca jedziemy z "Krasu", dalej już tylko we dwóch, w domu jesteśmy jakoś około 2:30