A dziś to chyba mróz w Tarnowie był
-
DST
44.28km
-
Czas
01:42
-
VAVG
26.05km/h
-
VMAX
53.00km/h
-
Temperatura
-2.0°C
-
Kalorie 1788kcal
-
Podjazdy
400m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wyjechałem około 14. Trasa była od początku zaplanowana tak aby nie skakał nadmiernie łancuch i aby się wyrobić w miarę czasowo. Najpierw do Łękawki, tam na drodze trochę śniegu i lodu. Mijam kolarza :D Olek też gdzieś o tym czasie jeździł więc sezon trwa :D Zjazd do Tuchowa ok 40-50km/h, wolny przejazd przez Tuchów. Podjazd na Rychwałd dosyć szybko minął i to mnie cieszy :D Zjazd do Pleśnej i do domu
Sobota
-
DST
29.46km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:16
-
VAVG
23.26km/h
-
VMAX
46.00km/h
-
Podjazdy
200m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzis były lekkie podmuchy i troszkę sypało ale ostrożnie można było przejechać :) Z Krzyśkiem najpierw do Tarnowca a dalej przez Woźniczną i Rzuchową. Jechało się całkiem spoko, czasem troszkę powiewało na boki i do tego z napędem delikatnie bo trzeba łańcuch wyciagnąć. Dalej w kierunku Tarnowa z rundką pod Stary Cmentarz bo jechał Peugeot ale zwiał. Powrót szutrem do Zawady i jeszcze na parkingu pod kościołem trochę zabawy na tylnym hamulcu :D Na parkingu
© labuduJado świry
© labudu
Do domu
-
DST
21.00km
-
Czas
01:00
-
VAVG
21.00km/h
-
Podjazdy
100m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
No i dziś sobie odespałem cały tydzień małospania- obudziłem się o godzinie 10:14. A miałem pojeździć rano... Co najgorsze o 10:30 miałem WF. Więc zebrałem się szybko i o 10:28 byłem pod drzwiami na Kamiennej. Ochroniarz nie chciał mnie wpuścić z rowerem do szatni- ostatecznie udało się przekonać że to wyjątkowa sytuacja i tak ażeby kierownik nie widział zdążyłem na wf. Później wróciłem na mieszkanie sie spakować i po zajęciach wracam do domu. A w to że Tarnów to polski biegun ciepła już nie uwierzę :P Śnieg i zimno a teraz sypie i co najgorsze wieje więc z jazdy nici. A z pokrowcem w torbie też się źle jeździ i prawie dziś wydzwoniłem na lodzie na Tuchowskiej przez to. No i zobaczyłem że licznik mi się zepsuł-tzn przy jednym z guzików nie ma charakterystycznego klik ;/
Wyciąganie łańcucha
-
DST
55.53km
-
Czas
02:05
-
VAVG
26.65km/h
-
VMAX
44.00km/h
-
Podjazdy
50m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ciąg dalszy wyciągania łańcucha aby nie skakał. Wyszło całkiem przyzwoicie kilometrów- były 2 pętle Morawica, Liszki, Balice. Raz w Balicach było blisko z Peugeotem ale nie chciało mi się kłaść :P Myślałem coby dziś więcej pojeździć ale chęci nie ma- tak to jest jak się robi projekt do 4 rano i wstaje o 6 aby sie jeszcze coś pouczyć. Także się zdziwiłem średnia że tak wysoka była, zmęcznia jako takiego nie było ale do mocniejszej jazdy nie było sił i sprzętu- a naprawdę stałem prawie w miejscu bo depnąc w pedał nie można bo skacze lańcuch. A i dziś dobre 15 km pieszo bo PK i Auchan. A jutro będzie powrót droższym o całe jeden złoty Voyagerem.
Płasko
-
DST
34.39km
-
Czas
01:25
-
VAVG
24.28km/h
-
Podjazdy
50m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jakoś tak po zajęciach, płasko bo łańcuch skacze. Już chyba nie będę nowego łancucha do tej kasety zakładał bo nie mam nerwów- dojedżę te łańcuchy co mam na zmiane. Dziś Zabierzów, Morawica, Liszki, Kraków
Wertykal+Bikershop(13000km)
-
DST
45.39km
-
Czas
01:47
-
VAVG
25.45km/h
-
VMAX
57.00km/h
-
Temperatura
-1.0°C
-
Podjazdy
400m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czyli przyjemne z pożytecznym. Wróciłem pieszo z zajeć( chodzę teraz pieszo i przez ten tydzień to zrobiłem więcej km pieszo niż przez ostatni rok), dziś 10km. Wyjechałem o 16:30 w kierunku Zabierzowa. Jeszcze regulacja siodełka bo teraz często wsuwam sztyce. W Zabierzowie jestem o 17:01, wchodzę do sklepu- zdziwiłem się że jeszcze otwarte. Okazało się że jestem ostatnim klientem, sprzedawca zapomniał światła zgasić, zrobił to zaraz po moim wyjściu. Kupiłem łancuch Record C9. Dalej do Kochanowa i do góry przez Las na Balice. Z Balic Królowej Jadwigi na Błonie. Oczywiście nie obyło się bez podjazdu pod Zoo. Jeszcze na chwilę do Bikershopu po skuwacz i powrót jakże miłą ulicą wzdłuż AGH. Zdjąłem Connexa i okazało się że w zasadzie identycznie się wyciągnał jak poprzednie łańcuchy więc trzeba zakładać nowy. I tak widzę że znów będzie skakać, Connex 904 wytrzymał 842km i jest o nanometry dłuższy. Czyli plasuje się pomiędzy Sramem 971 a Recordem C9
Transport
-
DST
12.32km
-
Czas
00:34
-
VAVG
21.74km/h
-
VMAX
47.00km/h
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tylko transport z domu na dworzec i z dworca na mieszkanie. Niestety czasem jazde trzeba odpuścić. Wcześniej 13km pieszo, żeby ktoś nie myślał że tylko przed komputerem siedzę :P
Niedzielnie
-
DST
44.22km
-
Teren
6.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
22.11km/h
-
VMAX
59.74km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Podjazdy
700m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po południu spokojnie z Krzyśkiem. Najpierw do Łękawicy i szuterkiem na Trzemesną. Szybki zjazd do Karwodrży. Miłe łuki były :) Podjazd w górę i singielek Mirka a dalej zjazd do Uniszowej. Zaczęło się robić ciemniej i zapewne zimniej więc odbiliśmy do Tuchowa. Zjazd ulicą Partyzantów- dziś wolniej, tylko ok 55. Aby nie jechać w dużym ruchu pojechaliśmy na Łowczówek i Piotrkowicami do góry. Powrót przez Łękawkę, wyszło w zasadzie równe 2 godziny.
Sobota
-
DST
39.41km
-
Teren
5.00km
-
Czas
01:41
-
VAVG
23.41km/h
-
VMAX
59.00km/h
-
Temperatura
4.0°C
-
Podjazdy
400m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw przez Kruk do Skrzyszowa, dalej lajtowo płasko do Łękawicy i szuterkiem do Trzemesnej. Zjazd do Karwodrzy i się zrobiło ciemno więc przez Zabłędze pod sklep w Piotrkowicach. Dalej w górę na Słoną, całkiem lajtowo się podjeżdżało, później szybki zjazd do Pleśnej. No a dalej to już tylko spokojny powrót do domu bo skoki o 17
Piątek
-
DST
71.75km
-
Czas
03:02
-
VAVG
23.65km/h
-
VMAX
56.00km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Podjazdy
400m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano trochę za późno wstałem ale przed zajęciami udało się jeszcze wykręcić rundkę na stacje benzynową aby dopompowac koła po wczorajszych kapciach i później jeszcze Królowej Jadwigiw w kierunku Balic. Na skrzyżowaniu w Balicach przy hamowaniu tylne koło poszło dosyć w bok. Wróciłem przez Mydlniki na mieszkanie, pakowanie i dalej na WF. Po Wf-ie na Fabryczną do sklepu i powrót na wykład. Dosyć szybko udało się przejechać a później jeszcze z dworca do domu w Zawadzie. A z samego wieczora jeszcze z Krzyśkiem do Babci. W końcu coś dłuższe podjazdy się znalazły :D A na Rychwałdzie w fosach śnieg :D na szczęście na drodze sucho i temperatura ok 1-2 stopnia. Powrót jakoś po 23, poszedł żwawo. No i jak na jeden dzień w końcu niewstydliwy dystans