labudu prowadzi tutaj blog rowerowy

longer na dwóch kołach

Dworzec

  • DST 13.44km
  • Czas 00:45
  • VAVG 17.92km/h
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 marca 2015 | dodano: 24.03.2015

Krossem na Dworzec, dziś inaczej bo w jedną strone Tuchowską



Niedziela wieczór

  • DST 59.58km
  • Czas 01:55
  • VAVG 31.09km/h
  • Podjazdy 400m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 marca 2015 | dodano: 23.03.2015

Tak jakoś się zebrałem blisko zmroku, do południa padało wiec była lipa. Niestety wilgotność powietrza mnie zniszczyła, zimno było. Do tego wziąłem zwykłe rękawiczki i zwykłe skarpety :P A ochraniacz nie zrobił tego co powinien. Najpierw na Rychwałd bo wybieram się już tam od dawna a wybrać sie nie mogłem. Wyjeżdżam całkiem mało zmęczony na górę i dzwoni Seba. Tak zeszło 20 minut, w międzyczasie rozglądam się, coś chłodno a tam śnieg pomiedzy trawą leży. No ok, jadę w dół w kierunku Lichwina, objeżdżam wieś dookoła, niby trochę cieplej, ale całkiem ciepło to się zrobiło ale jak zjechałem w normalne wysokości do Pleśnej. Dalej do Rzuchowej, na prostej ktos mruga światłami, nie wiem czy to przez lampkę czy ktoś znajomy- ale świeciła na 10% i dosyć w dół więc nie wiem o co biega :) Dojazd do Nowodworza i skręt na Łękawkę, tam podjazd i znowu w dół do Skrzyszowa. Tam leci fajnie, tylko gdyby nie te dziury. Wbijam na obwodnice i moment jestem w domu :)



Sobota

  • DST 19.87km
  • Czas 00:35
  • VAVG 34.06km/h
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 marca 2015 | dodano: 23.03.2015

Tak jakoś nie było czasu to tylko do Rzuchowej pętelka i powrót, dziękuje dobranoc



Testując złom

  • DST 28.21km
  • Czas 01:00
  • VAVG 28.21km/h
  • Podjazdy 200m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 20 marca 2015 | dodano: 23.03.2015

Najpierw na Marcinkę bo Kolos gdzieś kręci, pojechałem zobaczyłem, później jeszcze pojechaliśmy razem pod kościół. Dalej już sam posłuchać co w scottcie trzeszczy. Trzeszczy generalnie wszystko, nie mam jakoś zaufania do tego roweru teraz ale potestować trzeba. Na Słoną górę, zjazd w dół do Pleśnej i dalej wzdłuż Białej do Tarnowca i do domu



Niedokończona jazda

  • DST 34.23km
  • Czas 01:05
  • VAVG 31.60km/h
  • Podjazdy 400m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 marca 2015 | dodano: 20.03.2015

Udało się wrócić z zajęć o czasie :) Zaleta mojego profilu dyplomowania czyli totalna olewka :) Wróciłem do domu, szybki objadek i w drogę. Jest kilka minut po 17 więc w sumie na godzinkę tylko póki jasno i ciepło :) Najpierw zjazd do Tarnowca, miałem jechać na Rychwałd ale mi się nie chciało więc myślę że krócej i ciekawiej będzie na słoną. Jadę do Pleśnej, jakoś tak bez weny, Niewyspany jestem bo po jeździe z Marcinem musiałem jeszcze robić projekty i wstałem w sumie o 4 rano żeby je skończyć. Do tego niby wcześniej jakoś bardzo mocno nie jeździłem ale czuć zmęczenie. Dotoczyłem się do Pleśnej i myślę - Słona bo podjazd mnie obudzi trochę, a słońce już dosyć nisko było to mogłoby za długo wyjść. Wyjeżdżam na Słoną serpentynami, a raczej się toczę- wrzucam młynek i największą z tyłu i toczę się do góry. Na koma nie ma co iść nawet bo bez sensu. Wyjechałem do góry i rzeczywiście zaczęło się jechać lepiej :) ja zawsze powtarzam- grzeję się 10 kilometrów a najlepiej na podjeździe. Wypłaszczenie na Słonej przelatuje z blatu i myśle sobie - jest fajnie :) Zjeżdżam pod zajazd pod Grzybem, właczam lampki bo droga od Tuchowa to droga od Tuchowa i można się spodziewać klaksonów. W dół lece dosyć szybko, później przez Porębe równo z samochodami. Na podjeździe obok kościoła już jednak nie wytrzumuje tempa aut więc zostaje. Przejeżdżam przez Nowodworze, dojeżdżam do Tarnowca, mama czeka na przystanku, machnąłem ręką i skręcam do Zawady. Jadę dobrym tempem do góry, słyszę że z tyłu męczy się stary jelcz. Dogania mnie na zakręcie 150 metrów od domu, myślę sobie - to pojadę kawałek wyżej na przystanek i wrócę równo z mamą do domu. Ostatni zakręt, autobus zaczyna mnie wyprzedzać i wtedy zza zakrętu wyjechało auto. Odbiłem w prawo, autobus też odbił, usłyszałem huk i ocknąłem się na asfalcie. Autobus jedzie ale po chwili się zatrzymał, próbuje się podnieść, patrzę za mną stoi BMW. Wstaje, patrze na rower, widzę w jednym kawałku, koła jakoś bardzo niepogięte, czyli pewnie skończy się na rysach. Patrzę na leżący rower- aż się łezka w oku zakręciła- taki fajny był, tyle zbierania, tyle składania, żadnej ryski a teraz już nigdy nie będzie jak przed wypadkiem. Noga napierdziela, więcej w sumie nie czuje, Przyszedł kierowca- niby twierdzi że się zmieści i mnie nie potrącił. Później jakoś zmienił zdanie, do tego obsłuchało mu się trochę od świadka- bo jak można wyprzedzać na zakręcie, na wąskiej drodze ... Jakbym nawet zdążył odbić to skończyłbym w głębokiej betonowej fosie. Kierowca w sumie chyba myśli że wstane i się rozjedziemy dalej, ale no way- ile razy słyszę i widzę jak mijają nas(rowerzystów) na tzw gazetę- kara musi być. Dzwonię na 112, przyjeżdża policja i pogotowie. Pierwsze- co się stało, drugie badanie alkomatem. Już to co mnie wkurzyło że pierwszy byłem badany- czyli widać stereotyp najebanego na rowerze wiecznie żywy. Jesienią miałem sytuacje że spośród całego korku aut alkomatem byłem badany tylko ja- na rowerze. Dziś badanie wykazało 3 - jak to zwykle u rowerzystów bywa- każdy narąbany. 3 zera oczywiście, za chwilę przyjechała karetka badanie czy ruszam nogami, od razu kołnierz i do karetki. Jakieś tam badania, przychodzi policjant że kierowca twierdzi że nie miałem świateł włączonych. No twierdził też że się zmieści wyprzedzając.... Na szczęście są świadkowie- światła były właczone, poza tym co za róznica, jasno jeszcze było, a już był w połowie manewru wyprzedzania czyli musiał mnie widzieć. Po prostu myślał że stary jelcz wyprzedzi rowerzystę pod górkę jak Ferrari Malucha a tak się nie stało. Chciałem zostać w Zawadzie, ale po konsultacji zdecydowałem się na pierwszą w życiu podróż karetką. Rower tata wziął do domu, a policjanci też niekumaci- numeru ramy nie mogli znaleźć w rowerze, Krzysiek im dopiero pokazał. .. W szpitalu jak się okazało trafiłem na lekarza kolarza, prześwietlenie - nic nie mam złamanego, tylko potłuczenia i o godz 20:38 wychodzę do domu. Trochę pochodzę jak kaleka ale jeszcze niejednego KOMa zrobię, czy na Scottcie - zobaczymy. Jeździjcie w kaskach, a kierowcom przypominam - metr od rowerzysty a można i więcej 



Dworzec

  • DST 12.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 18.00km/h
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 marca 2015 | dodano: 18.03.2015

Na dworzec i z powrotem, rano już bez lampek :D



Obwodnica

  • DST 59.20km
  • Czas 02:00
  • VAVG 29.60km/h
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 17 marca 2015 | dodano: 18.03.2015

Jeden z ostatnich dni przed zmianą czasu. Dla mnie to taka zmiana że jazda zamiast w słońcu to w świetle Mactronica jeszcze. Dziś minimalnie wcześniej powrót z zajęć to udało się wyjechać jakoś po 18, w każdym razie nie było jeszcze całkiem ciemno. Podobno Czajnik gdzieś miał jechać kręcić ale nie odbiera telefonu. Plan więc żeby nie dublować wczorajszej jazdy to najpierw z wiatrem na obwonicę a później wspinaczka na Rychwałd, bo Krzysiek dziś tam był. Z początku szybko aby jak najwięcej zrobić za dnia, ale lampka od samego początku włączona dla bezpieczeństwa. W Tarnowcu chwila w korku bo auto skręcało a to za nim jechało jakoś dziko i strach było wyrzedzać. Dojechałem do obwodnicy, wjeżdżam węzłem w kierunku zachodnim, jeszcze na pasie wyjazdowym widzę że za wiaduktem kolejowym mruga coś czerwonego. Migało ze 3-5 sekund i znikło- mocniesze od lamp samochodów- pewnie Marcin z Wallem. Więc pomijam to że jestem nie rozgrzany tylko rura do przodu. Dobrze że z wiatrem to szybciej leci, prędkość pewnie koło 50. Mijam zakręt znowu chwilę pomrugało na szczycie podjazdu i znikło. Gdy wyjechałem na równine byłem już pewny że to jest Marcin, ale nie szło go tak szybko dogonić- czyli się zagina. Dla niepoznaki wyłączyłem przednią lampkę na wypadek jakby się obejrzał i żeby się nie zorientował.

Dojeżdżam do węzła, skręcamy na miasto, już niewiele brakuje. Skrzyżowanie i skręca znów na obwodnice. To gitara, już go mam J Oj słabo podjazdy Panie Marcinie, żeby jechał szybciej popchałem go za plecy. Ciekawe jaka była jego pierwsza myśl. Ustatliliśmy że jedziemy razem, coś tam ileś minut miał się zaginać, a później spokojnie. Nie wiem nie zauważyłem tego zaginać :D I jedziemy tak pod wiatr, no szału nie ma z prędkością, dobrze że nie mamy liczników. Jakoś tak lecimy, problemy z siodełkami, kierownicami jak zawsze, przerwa pod Taurusem żeby coś niby podregulować. Nawracamy i znów na Krakowską, ale nawrócić też nie jest tak łatwo. Wgl nie wiem co się dzieje, odkąd otworzyli autostrade z Krakowa do Tarnowa jeszcze nie spotkałem tak dużego ruchu na Obwodnicy- no raz jak całe KTA wracało z żużla był chyba większy, co ciekawe ruch wzmożony to robią pomiar ruchu w dwóch punktach na obwodnicy. Na pewno wynik wyjdzie bardzo realny. W tą stronę będzie bardziej z wiatrem więc lecimy nieco szybciej. Chwilami grubo pona 50- tak jak w Kiepskich było- Panie już grubo po 7- no faktycznie 4 po. Max chyba 55był, ale ileż tak można- znaczy no ja bym mógł ale przyczepką zaczęło nieco miotać więc musiałem zwolnić. Dalej już spokojniej chociaż tempo też złe nie było, Na Krakowskiej jeszcze decyzja o jednej rundzie po obwonicy. Ta już spokojnie żeby był czas na ominięcie kota i cegieł leżących na poboczu- ehh ta tarnowska obwodnica... Pod Merkurym tym razem nawrót wiaduktem aby było więcej podjazdów- od czegoś trzeba zacząć. Zrobić taki wiadukt nad obwodnicą 100 razy w ciągu dnia to by i przewyższenia wyszły sensowne :D Powrót na krakowską i chwila pogawędki obok sklepu. To ja już jadę do domu, samemu to spokojnie mogłem kręcić na tyle szybko ile chciałem. W Tarnowcu też jest pomiar ruchu zauważyłem a Zawada podjechana już spokojnie, a projekty się same zrobią 



Dworzec

  • DST 12.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 18.00km/h
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 17 marca 2015 | dodano: 17.03.2015

Nie ma to jak wstać o 4:30(idąc spać o 2:40)  żeby zdążyć na 7:30 na zajęcia, ubrać się i przypomnieć sobie o potrzebie wydrukowania jeszcze jednej kartki z maila, zalogować się i przeczytać maila wysłanego dnia wcześniejszego że zajęć nie ma. Godzina 5:05- nie wiadomo czy to iść spać czy co ze sobą zrobić. Ostatecznie wyjazd na dworzec kilka minut po 7, a powrót około 17 jeszcze za widoku :)



Dworzec

  • DST 12.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 18.00km/h
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 16 marca 2015 | dodano: 17.03.2015

Rano koło 7, powrót po 19



Wieczorem

  • DST 40.54km
  • Czas 01:20
  • VAVG 30.41km/h
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 16 marca 2015 | dodano: 16.03.2015

Wyjazd dosyć późno, około 20:30 ale pasuje jechać. Najpierw do Tarnowca i w kierunku na Łękawkę główną drogą. Plan na dziś jest taki aby jeden kierunek objechać pomiędzy górkami, a w drugi ten z wiatrem obwodnicą. Zjazd do Skrzyszowa i na DK94 aż do węzła na Krakowskiej. Dalej wiaduktem do Koszyc i przez Kłokową wracam do domu :)