Obwodnica
-
DST
59.20km
-
Czas
02:00
-
VAVG
29.60km/h
-
Podjazdy
300m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jeden z ostatnich dni przed zmianą czasu. Dla mnie to taka
zmiana że jazda zamiast w słońcu to w świetle Mactronica jeszcze. Dziś
minimalnie wcześniej powrót z zajęć to udało się wyjechać jakoś po 18, w każdym
razie nie było jeszcze całkiem ciemno. Podobno Czajnik gdzieś miał jechać
kręcić ale nie odbiera telefonu. Plan więc żeby nie dublować wczorajszej jazdy
to najpierw z wiatrem na obwonicę a później wspinaczka na Rychwałd, bo Krzysiek
dziś tam był. Z
początku szybko aby jak najwięcej zrobić za dnia, ale lampka od samego początku
włączona dla bezpieczeństwa. W Tarnowcu chwila w korku bo auto skręcało a to za
nim jechało jakoś dziko i strach było wyrzedzać. Dojechałem do obwodnicy,
wjeżdżam węzłem w kierunku zachodnim, jeszcze na pasie wyjazdowym widzę że za
wiaduktem kolejowym mruga coś czerwonego. Migało ze 3-5 sekund i znikło-
mocniesze od lamp samochodów- pewnie Marcin z Wallem. Więc pomijam to że jestem
nie rozgrzany tylko rura do przodu. Dobrze że z wiatrem to szybciej leci,
prędkość pewnie koło 50. Mijam zakręt znowu chwilę pomrugało na szczycie
podjazdu i znikło. Gdy wyjechałem na równine byłem już pewny że to jest Marcin,
ale nie szło go tak szybko dogonić- czyli się zagina. Dla niepoznaki wyłączyłem
przednią lampkę na wypadek jakby się obejrzał i żeby się nie zorientował.
Dojeżdżam do węzła,
skręcamy na miasto, już niewiele brakuje. Skrzyżowanie i skręca znów na
obwodnice. To gitara, już go mam J
Oj słabo podjazdy Panie Marcinie, żeby jechał szybciej popchałem go za plecy.
Ciekawe jaka była jego pierwsza myśl. Ustatliliśmy że jedziemy razem, coś tam
ileś minut miał się zaginać, a później spokojnie. Nie wiem nie zauważyłem tego
zaginać :D I jedziemy tak pod wiatr, no szału nie ma z prędkością, dobrze że
nie mamy liczników. Jakoś tak lecimy, problemy z siodełkami, kierownicami jak zawsze, przerwa pod
Taurusem żeby coś niby podregulować. Nawracamy i znów na Krakowską, ale
nawrócić też nie jest tak łatwo. Wgl nie wiem co się dzieje, odkąd otworzyli
autostrade z Krakowa do Tarnowa jeszcze nie spotkałem tak dużego ruchu na
Obwodnicy- no raz jak całe KTA wracało z żużla był chyba większy, co ciekawe
ruch wzmożony to robią pomiar ruchu w dwóch punktach na obwodnicy. Na pewno wynik wyjdzie bardzo realny. W tą
stronę będzie bardziej z wiatrem więc lecimy nieco szybciej. Chwilami grubo
pona 50- tak jak w Kiepskich było- Panie już grubo po 7- no faktycznie 4 po.
Max chyba 55był, ale ileż tak można- znaczy no ja bym mógł ale przyczepką
zaczęło nieco miotać więc musiałem zwolnić. Dalej już spokojniej chociaż tempo
też złe nie było, Na Krakowskiej jeszcze decyzja o jednej rundzie po obwonicy.
Ta już spokojnie żeby był czas na ominięcie kota i cegieł leżących na poboczu-
ehh ta tarnowska obwodnica... Pod Merkurym
tym razem nawrót wiaduktem aby było
więcej podjazdów- od czegoś trzeba zacząć. Zrobić taki wiadukt nad obwodnicą
100 razy w ciągu dnia to by i
przewyższenia wyszły sensowne :D Powrót
na krakowską i chwila pogawędki obok sklepu. To ja już jadę do domu, samemu to
spokojnie mogłem kręcić na tyle szybko ile chciałem. W Tarnowcu też jest pomiar
ruchu zauważyłem a Zawada podjechana już spokojnie, a projekty się same zrobią