Ochojno
-
DST
193.69km
-
Czas
06:59
-
VAVG
27.74km/h
-
VMAX
57.91km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
HRmax
165( 82%)
-
HRavg
119( 59%)
-
Kalorie 6234kcal
-
Podjazdy
1840m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd z domu przed 18, na długo bo chłodnawo. Zjazd w dół, Kaśka podjeżdża na Zawadę, czyli ktoś jednak jeździ w okolicach Tarnowa. Powolnym tempem w kierunku Krakowa, w Brzesku chwila przerwy na sprawdzenie telefonu. Dalej spokojnym tempem, tak średnio się jedzie, mijam Bochnie, kawałek w kierunku Targowiska i z naprzeciwka jedzie Marcin. Dalej razem kręcimy do Targowiska i gdzieś w lewo. Jakimiś mniej znanymi drogami, później już było dosyć wąsko się okazało że to taka droga osiedlowa. Okazało się że dojechaliśmy do głównej drogi na Kraków. Tam dokręciliśmy do żabki w Wieliczce, tam przerwa i dalej podobną pętlą co kiedyś. Tereny troche znajome, trochę mniej, później skręcamy do Ochojna, tam pokręciliśmy po wsi i fajną serpentynką w kierunku Krakowa. Podjeżdżania było sporo i podobną drogą co kiedyś wjeżdżamy do Krakowa. Marcin do siebie a ja do siebie, w Wieliczce auto mija mnie na gazetę, no dosyć szybko jechało, no lekko się zlękłem. Z każdym kolejnym kilometrem trochę wolniej, przed Brzeskiem już było ze mną źle więc zatrzymałem się na batona na Statoil. Końcówka to już zleciała szybko. Plus dzisiejszej jazdy taki że lampka po zlutowaniu działa lepiej niż była nowa :)
Lubinka, Rychwałd, Słona
-
DST
44.11km
-
Czas
01:38
-
VAVG
27.01km/h
-
VMAX
65.00km/h
-
HRmax
163( 81%)
-
HRavg
118( 58%)
-
Kalorie 1416kcal
-
Podjazdy
837m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś raczej spokojnym tempem najpierw Lubinka bo dawno nie podjeżdżałem, później Rychwałd jakieś 2-3km/h wolniej niż wczoraj i na koniec Słona serpentynami.
W końcu słońce
-
DST
33.10km
-
Czas
01:09
-
VAVG
28.78km/h
-
VMAX
61.00km/h
-
HRmax
160( 79%)
-
HRavg
123( 61%)
-
Kalorie 1049kcal
-
Podjazdy
598m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
pogoda lepsza więc trzebabyło wykorzystać okienko czasowe więc krótko na Rychwałd bo jeszcze dziś żużel. Jechało się dosyć lekko, w końcu po takiej przerwie to musiało tak być. Na koniec na dobicie podjazd na Słoną serpentynami
W deszczu
-
DST
38.82km
-
Czas
01:13
-
VAVG
31.91km/h
-
VMAX
42.00km/h
-
HRmax
160( 79%)
-
HRavg
117( 58%)
-
Kalorie 913kcal
-
Podjazdy
289m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd wieczorem, straszyło burzami, w Zawadzie jeszcze było sucho, w Tarnowcu asfalt już mokry ale jadąc obwodnicą w kierunku Merkurego było sucho i leciało się nawet fajnie z wiatrem około 40km/h. Blisko nawrotki zaczęło padać i to całkiem mocno, ale jak zawróciłem to z czasem przestało. Z drugiej strony było dokładnie to samo tylko mocniej, na środku znowu przestało wiec jeszcze pod Merkurego i reszte w deszczu wróciłem do domu.
Grandem
-
DST
14.00km
-
Czas
00:50
-
VAVG
16.80km/h
-
Podjazdy
300m
-
Sprzęt Kross
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kilometry z ostatnich dwóch dni zrobione Grandem. No i chyba w końcu jestem na bieżąco z bikestatsem :)
Z Olkiem
-
DST
65.99km
-
Czas
02:28
-
VAVG
26.75km/h
-
VMAX
63.00km/h
-
HRmax
162( 80%)
-
HRavg
116( 57%)
-
Kalorie 2500kcal
-
Podjazdy
1088m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś nie sam bo z Olkiem, wyjazd jeszcze za dnia więc gitara :D Zjazd do Tarnowca, po chwili przyjeżdża Olek i ruszamy w kierunku Trzemesnej. Podjazd obok cmentarza w Tarnowcu, jakoś słabo się jedzie, chyba jeszcze ta Marcinka w nogach siedzi. Zjazd do Łękawicy i dalej dosyć ostro w górę. Tam jedzie się ciężko, Olek coś mówi że to niezdrowo tak przepychać i jedzie trochę szybciej. Ja mniej kilometrów mam teraz, noga nierozgrzana ale Ci pokaże. Trochę się rozgrzałem, było bardziej płasko dokreciłem trochę mocniej tak żeby być w tętnie 145-150 i tak cały czas w górę. Na górze Olka nie widziałem więc pewnie jechał spokojniej niż ja. Poczekałem na skrzyżowaniu i zjazd do Tuchowa. Na Rynku w prawo i w kierunku na Łowczów. Skręt w lewo w asfalt którym jechałem chyba tylko raz w życiu ale później już znajome tereny. Wyjechaliśmy na Rychwałd i do Pleśnej w dół i podjazd obok kościoła. Tam to już spokojniej, jeszcze Olek wymyślił zbadanie drogi z lewej gdzie prowadzi, okazało się że nigdzie :) Zjazd do Rzuchowej, z drugiej strony jedzie Tomek, dojeżdżamy do Tarnowca i każdy w swoją stronę.
Jeszcze chwilę później na os. Koszyckie bo Krzysiek wrócił z Turbacza a lampek nie miał ze sobą bo nie przewidzieli tak długiej jazdy. Ale już ciężej bo chciałem się pod górkę pod mostem na obwodnicy wkręcić do 40km/h i nie dałem rady :(
Rozjazd
-
DST
42.46km
-
Czas
01:29
-
VAVG
28.62km/h
-
VMAX
61.29km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
HRmax
150( 74%)
-
HRavg
116( 57%)
-
Kalorie 1230kcal
-
Podjazdy
587m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Gdzieś wieczorem jak był czas i chęci bo o to ostatnio trudniej jak trzeba jechać samemu i po zmroku. Tempo z zasady raczej spokojne, ale ubiór na długo bo zimnawo trochę. Miało być krótko na Rychwałd ale jak to zwykle bywa wstyd wracać do domu z 30km na liczniku więc pojechałem jeszcze na Siedliska. Na zjeździe z Rychwałdu licznik pokazał 7*C. No czuć w sumie. W Siedliskach jeszcze wymuszony postój, w lampce mi 1 lut chyba nie łączy i jak słaba bateria to zaczyna świrować. Dalej jedzie normalnie, podjazd na Piotrkowice główną drogą- dawno tam nie jechałem, ostatnio zawsze się omija bo ruch, a po nocy to można nawet autostradą jeździć, no może bez przesady :P Powrót główną przez Porębe i Tarnowiec.
Puchar Tarnowa 2015
-
DST
30.00km
-
Teren
26.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
15.00km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Puchar Tarnowa, start obowiązkowy dla mnie, tak się złożyło że ostatnio do mety dojechało nas 3 więc jestem dosyć wysoko w generalce. Głupio byłoby odpuścić ten ostatni rok w Orlikach, spodziewana frekwencja mała bo są MP w Maratonie w Obiszowie i Małopolska Liga Kolarska w Głogoczowie i tam pojedzie sporo osób. W nocy z soboty na niedzielę dosyć popadało więc było pewne że fabryczne opony Gianta nie poradzą sobie najlepiej. Wziąłem od Krzyśka NN i Smart Sama żeby było przyczepniej. Rano jeszcze przykręciłem korbe na Poxipolu(bo się odkręcała), zapisałem się i później już rowerem na Marcinke :) Ku mojemu zdziwieniu na liście startowej pustki- w Elicie 4 osoby na liście, w Orlikach jestem sam- no to pozdro. Jadę coś pokręcić na trasie, widać bardziej mokro niż wczoraj ale do przejechania. Całe szczęście jakieś 20 minut przed startem pojawia się Karol z Krakowa, czyli już będę miał towarzysza. Jedziemy jeszcze objechać trasę chociaż mało czasu.
Na Starcie © labudu
Wyjeżdżamy z lasu widzimy już wszyscy ustawieni, no to na przełaj na start. Okazuje się że tylko na nas czekali :) Możemy jechać, najpierw puścili juniorów, bo my jednak jeszcze czekamy na Miłoszka, przyjechał Przemek, dał Miłoszowi rower i buty i już mogliśmy jechać :) Start razem z elitą, można powiedzieć dosyć spokojnie, chociaż wnerwiał mnie jeden gość z Kęt bo kręcił się przed kołem a na pierwszym podjeździe odpadł. A jazda z tyłu pomiędzy Brothersami jakoś nie dawała mi pewności. Serpentyny po biegowym z uśmiechem na twarzy, pierwszy podjazd, Karol z przodu, ktoś tam jechał, później Sławek i ja, na końcu łąki ten przed Sławkiem się zamotał i go zablokował wiec ich wyprzedziłem. Karol miał za cel dogonić juniorów, ja tam jakoś wielkiej spiny nie miałem na wynik, poza tym kij wie czy ten rower wytrzyma jechałem raczej spokojnie. Na zjeździe mija mnie Sławek i tak dalej jedziemy dosyć blisko siebie. Z tyłu się robi pusto, chłopaki wymiękli, trasa leci dosyć dosyć, technicznie bez większych trudności, chłopaki mi niby odjeżdżają ale ja się tym zbytnio nie przejmuję. Dojeżdżam na łąke i po parku biegowym odrabiam metry z blatu.
Po starcie © labudu
Drugie okrążenie, podjazd na łące i wpada mi łańcuch za kasete- no to spacerek. Znowu stracone metry i znowu odrabiam na płaskim. Z błędów na trasie- to ze 2 razy minimalnie odjeżdżało przednie koło. Poza tym nawet fajnie mi się zaczęło jechać, były kontrolowane blokowania koła, dropów na marcince nie ma więc tam zabawy nie było :P Chyba na 3 kółku udało mi się przelecieć zakręt obok transformatora bez mocniejszego hamowania, tak chciałbym zawsze ten zakręt pokonywać. No i oczywiście jak każdy kibicuje dajesz dajesz albo coś w tym stylu, to stała tam wtedy moja mama i ona na to - wolniej :) Rodzice to zawsze specyficzni kibice. Na zawijasach na Parku biegowym na 4 kółku jadę równo z Karolem, szkoda że on jest serpentynke wyżej. A mi na podjeździe na 3 kółku chyba zaczął zaciągać łańcuch na młynku i wsio musiałem lecieć ze średniej. W sumie to nawet szybciej tak było ale człowiek się macha. Na ostatnim kółku to już całkiem wyrąbane miałem na ściganie- uświadomiłem sobie że na szosie to daję z siebie co najmniej 130% tego co na mtb. Wjeżdżam na metę z 10 minut za Karolem i jestem ostatni czyli drugi :) Za Sławkiem coś koło 2 minut, a chłopaki z tyłu to łohoho. Później rowerkiem do domu się ogarnąć i już samochodem na dekorację wyglądając jak człowiek.
Delikatnie po płaskim © labudu
Łąka © labudu
Wyniki na dziś- ostatnie miejsce w orlikach z czasem 1:34:15, ostatnie czyli drugie :) i za to 22pkt do generalki. A generalka? 1 miejsce w orlikach, fart bo tylko ja przejechałem wszystkie edycje więc nie wiem czy się cieszyć czy nie. Ale papier wszystko przyjmie więc wspaniały ostatni sezon w Orlikach :) 3 sezony mi to zajęło bo pierwszy raz w PT wystartowałem we wrześniu 2012, a jeszcze nie dawno marzeniem było podium w którejś z eliminacji :P
Na podium © labudu
Tyle wygrać © labudu
Marcinka
-
DST
12.00km
-
Teren
8.00km
-
Czas
01:00
-
VAVG
12.00km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dwa kółka na spokojnie po Marcince, jeszcze sucho ale w nocy ma padać. Chłopaki znaczą trasę, spotkałem też Mirka Bieniasza a ja dwa kółka z lampką po Marcince.
Brak sił
-
DST
19.46km
-
Czas
00:43
-
VAVG
27.15km/h
-
VMAX
48.00km/h
-
HRmax
133( 66%)
-
HRavg
106( 52%)
-
Kalorie 455kcal
-
Podjazdy
190m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po Marcince na chwile na szose, ale trochę mnie dziś w pracy przygrzało na tym upale więc po kilku kilometrach odpuściłem i wróciłem do domu odpocząć.