labudu prowadzi tutaj blog rowerowy

longer na dwóch kołach

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2015

Dystans całkowity:1519.93 km (w terenie 56.00 km; 3.68%)
Czas w ruchu:59:45
Średnia prędkość:25.44 km/h
Maksymalna prędkość:84.20 km/h
Suma podjazdów:21136 m
Suma kalorii:49572 kcal
Liczba aktywności:38
Średnio na aktywność:40.00 km i 1h 34m
Więcej statystyk

Szybko

  • DST 30.92km
  • Czas 01:06
  • VAVG 28.11km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Kalorie 1332kcal
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 16 kwietnia 2015 | dodano: 17.04.2015

Szybko z rana przed zajęciami, bo projekty trzeba robić i na zajęcia uczęszczać. Więc na początek przez Piotrkowice na Rychwał a powrót główną drogą z Rychwałdu przez Pleśną. Wyszło niewiele ponad godzinka :) 



Znów na góralu-Brzanka na 29

  • DST 50.74km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:29
  • VAVG 20.43km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Kalorie 2392kcal
  • Podjazdy 954m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 kwietnia 2015 | dodano: 17.04.2015

Olek gnębił i wygnębił. Miałem jechać jeszcze na szosę, ale Puchar Tarnowa blisko już w sumie więc pasuje się powoli oswajać z góralem. Kurcze- realnie licząc czyli nie licząc sylwestra i jednej październikowej jazdy z kolosem po Marcince to ostatni raz na góralu siedziałem we wrześniu.... Można sobie policzyć ile to czasu, no dobre pół roku. Ale jak to mówią z tym jest jak z jazdą na rowerze- tego się nie zapomina- w sumie to o jazde na rowerze tu chodzi- no nieważne :P Wyjechałem i zdaje się za mało wiatru w oponach- takie odczucie po przesiadce z szosy ale mimo wszystko wróciłem się nieco dobić. Także na Marcinkę się spóźniłem 8 minut, tam już czekał Olek. Mieliśmy kręcić po Marcince ale ostatecznie pojechaliśmy na Brzankę :D Wyjazd lasem, dalej po asfalcie- masakra jak to się buja- czuję się jak na fatbike a to przecież zwykła 29. Zjazd polami, z początku jakoś dziwnie się jechało, później już było ciut lepiej. Dojazd do Łękawki i podjazd pod kapliczke. Ciągle mi się zdaje że jadę wolno, do góry idzie ciężko ale chyba żwawo bo Olek został lekko z tyłu. Zjazd do Karwodrzy, jakoś węższe te koleiny ale Olek jakby minimalnie odjeżdżał ale na dole dospawałem :) i podjazd autostradą. Masakra co oni tam zrobili- szosą można śmigać po lesie... Wolałem dawną nawierzchnie. Zjazd do Uniszowej już pewniej bo tam płasko jest i równo, dojazd do Stalbomatu i Olek niedawno pobił tam KOMa Marcina Cz. więc dziś chciałem to poprawić. Z początku równo a gdy zaczął się szuter to przycisnąłem mocniej. Co chwila myślałem kiedy ta górka się już skończy ale czas wyszedł o prawie minute lepiej niż Olka kilka dni wcześniej. Co ciekawe na górze byłem jakieś 5 sekund przed Olkiem a to jemu strava policzyła że miał lepszy czas- ja się tak nie bawię :D Zjazd strumykiem, z początku ciężko bo luźne kamienie i mase liści. Później gdzieś tam jeszcze patyk wlazł w przerzutke. Generalnie w terenie nie jest dobrze, ale prawie udaje się trzymać tempo Olka, co prawda jest w tym trochę chaosu i więcej zmęczenia niż dawniej ale da się- po pół roku przerwy nie jest źle, może w Lipiu się nie połamie. Kawałek i zjazd Olka, tym razem koła całe i przejazd obok Lasu Tuchowskiego. Dalej podobną drogą jak wcześniej. Zjazd autostradą do Karwodrzy i zabawa z przeskakiwaniem przepustów :) Ciężej podskoczyć tym rowerem bo nie waży 7kg jak szosa. Podjazd pod kapliczkę, zjazd do Łękawki, zrobiło się już ciemniej. W Zawadzie spotykamy Tośka, chwila rozmowy i się rozjeżdżamy.



Dworzec

  • DST 12.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 18.00km/h
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 kwietnia 2015 | dodano: 16.04.2015



Dworzec

  • DST 12.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 18.00km/h
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 14 kwietnia 2015 | dodano: 16.04.2015



Takie niewiadomo co

  • DST 45.22km
  • Czas 01:36
  • VAVG 28.26km/h
  • VMAX 59.40km/h
  • Kalorie 1956kcal
  • Podjazdy 673m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 13 kwietnia 2015 | dodano: 17.04.2015

Trochę wiało ale jechać się dało. Na początek przez Rzuchową na Lubinkę. Podjazd w tym wietrze, nawet jakieś KOMy 2015 wpadły. Przeturlanie się górą i kawałek górą wzdłuż lasu tak by zjechać w okolice domu weselnego. Teraz już z wiatrem czyli w kierunku wschodnim. Lubinka minęła dosyć szybko. Zjazd do Pleśnej i na koniec podjazd na Słoną i do domu :)



Dworzec

  • DST 12.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 18.00km/h
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 13 kwietnia 2015 | dodano: 16.04.2015

Na dworzec



Rozjazd zawsze spoko

  • DST 37.35km
  • Czas 01:22
  • VAVG 27.33km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Kalorie 1595kcal
  • Podjazdy 577m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 12 kwietnia 2015 | dodano: 16.04.2015

Niedziela więc żużel :) Rozpoczęcie sezonu ale pomiędzy pracą a meczem coś można jeszcze pokręcić. Żeby nie było nudno to po górkach. Jak trzeba jechać na godzine na rower to u mnie albo Obwodnica albo Rychwałd - tak się składa. Dziś wybrałem Rychwałd aby nie po płaskim- płaskiego było dosyć wczoraj. Z początku ciężko się kręciło, później już było tylko lepiej. Wyjechałem na górę i w prawo tak aby przejechać jeszcze w kierunku Lubinki. Tam w kierunku Rzuchowej ale jeszcze zjazd do Pleśnej i podjazd przez Słoną Górę. Po wczorajszej Krynicy to był bardzo mądry pomysł- w każdym razie poczułem tą górkę bardziej niż zwykle. Na koniec przelot Łękawką i polami już do Zawady.



Krynica

  • DST 171.00km
  • Czas 05:33
  • VAVG 30.81km/h
  • VMAX 72.00km/h
  • Kalorie 6924kcal
  • Podjazdy 1696m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 kwietnia 2015 | dodano: 16.04.2015

Pojawił się pomysł jazdy w większym składzie w sobote. Do wyjazdu ostatecznie dołączył się tylko Sławek, proponując jakąś tam trasę ale zdawała nam się nudna, więc jechaliśmy po naszej. Poza Sławkiem nie przyjechał nikt poza stałą ekipą czyli ja, Olek i Krzysiek. Na początek Zawada żeby nie walić pomiędzy samochodami. Ruszamy i szybko okazuje się że ja z Olkiem lajtowo jedziemy z przodu, a Krzysiek ze Sławkiem utworzyli grupę numer dwa. Przejeżdżamy polami do Łękawki i zaczyna się podjazd na Słoną. Wyjeżdżam z przodu z Olkiem, po chwili przyjeżdża Krzysiek i po dłuższej chwili Sławek po czym stwierdza że dla niego to za wysokie tempo i nie chce nas spowalniać. Jedziemy jeszcze dalej razem ale mamy już nie czekać na rozjazdach. Zjeżdżamy z górki i szybko okazuje się że jedziemy już tylko w trójkę. Krótka narada podczas jazdy gdzie jedziemy, przeliczenie czasu do zachodu słońca- dobra lecimy na Krynice, zmiany co 5km, reszta tak jak zwykle. Mnie się udało z początku schować z tyłu grupy, wiatr jaki był to był wiec nie było się co spinać. 
Początek jazdy
Początek jazdy © labudu

Postój przed Grybowem
Postój przed Grybowem © labudu

Postój
Postój © labudu

Trochę śniegu
Trochę śniegu © labudu

Gdzieś w lesie
Gdzieś w lesie © labudu

Prowadzenie peletonu przypadło mi dopiero za Gromnikiem więc dociągłem żwawym tempem do Ciężkowic, na zjeździe za parkingiem przy Skamieniałym mieście ukratkiem przemieściłem się na tył grupy :D Jedziemy tak sobie dalej, miłe zaskoczenie w Siedliskach w końcu budują nową drogę i będzie się omijać dwa przejazdy kolejowe- bo kilka ich jest na tamtym odcinku. Gdzie dostałem kolejną zmianę nie pamiętam, wiem że jak robiliśmy postój tuż przed Grybowem to akurat byłem z przodu. Skrzyżowanie w Grybowie i ostatnie chyba 22 czy 25- różnie znaki pokazują- kilometry do Krynicy i powoli zaczyna się wspinaczka. Po płaskim jeszcze jakoś szło, później zaczęły się podjazdy i chłopaki stwierdzili że się oszczędzają bo jeszcze trzeba do domu wrócić. Stwierdziłem że będę jechał kawałek przed nimi ich tempem, kawałek próbowałem jechać na maxa ale jakoś szybko się zmęczyłem i mi się odechciało. Wyjechaliśmy do góry, myśleliśmy że na Krzyżówce śnieg- owszem był ale gdzieś po skarpach i rowach a to się nie liczy. I co ciekawe dosyć ciepło więc można było jechać na krótko- my rozważaliśmy ewentualność Krynicy od początku więc Olek jechał na długo, ja miałem długą koszulkę tylko a Krzysiek cały na krótko oczywiście. W sumie wg mnie moja kombinacja była najlepsza bo nieraz na zjazdach podwiewało a długa i krótka koszulka zrobiły w tej kwestii robotę :) zimno nie było a nie grzałem się jakoś bardzo. Ostatni zjazd w dół, odrobiłem do Krzyśka wg stravy chyba 3 sekundy :P Ale gdzie się tak spieszyć- trzeba się delektować, obok deptaka w Krynicy czekamy na Olka gdyż jemu grawitacja nie służy i delektował się zjazdem i co teraz- przerwa na ławeczce na deptaku. Ciekawa miejscowość- ludzie godzinami siedzą wokoło fontanny nic nie robiąc - ja bym tak nie mógł jak tyle górek dookoła :)

Krynica Deptak
Krynica Deptak © labudu

Strumyk
Strumyk © labudu

Deptak
Deptak © labudu



Wracać się nie chce ale trzeba, podjazd na Krzyżowke najpierw wolno, później średnim tempem, zjazd w dół to kolejna próba wyczucia przyczepności tych opon. No wydaje mi się zjechałem poprawnie :) nie znając kombinacji zakrętów całkiem płynnie, odjechałem delikatnie chłopakom ale oczywiście wszyscy zahamowaliśmy na 1 zakręcie bo była woda, piasek i dziury w asfalcie. Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce tak aby wrócić za dnia do Tarnowa. Jechałem z przodu grupy- tempo- no tak raczej powyżej 40km/h, teraz cały czas minimalnie z górki i tak jakby lekko z wiatrem. Chociaż mamy wrażenie że się obrócił zgodnie z prognozami;/ W Grybowie przerwa na batona koło delikatesów, dotankowanie bidonów i ruszamy dalej. Tempo przyzwoite, trochę zmęczenie dało się we znaki, nawet nie bardzo wiem kiedy zleciała cała trasa. W Gromniku kolejna krótka przerwa. Końcówka dla mnie bardzo ciężka, zmęczenie całą trasą już spore, było nie było większość drogi z Krynicy jechałem z przodu i to mocnym tempem. Przejeżdżamy Tuchów i zaczyna się podjazd na Słoną Góre, zastanawiałem się go czy jechać go mocno czy odpuścić. Zacząłem dosyć mocno, Krzysiek został, Olek siedzi na kole- no może wyciągniemy szybko na górę. W nogach już prawie nie ma czym kręcić, na wypłaszczeniu kilka metrów bez kręcenia korbą aby odpocząć, ostatnie metry podjazdu i ciężko ujechać prosto. Kawałek po płaskim i przystanek, zatrzymuję się by poczekać na Krzyśka i przy okazji odpocząć. Jesteśmy wszyscy to zjeżdżamy w dół, nie ma co czekać- pogadamy w Tarnowcu. Zjazd w dół w Porębie, trzymałem za samochodem, bo jak kilka zjechało na bok bym mógł ich wyprzedzić to jeden wyjechał na środek aby zblokować. Byli tacy co po prostu przelecieli środkiem pasem z kostki ale mi się aż tak bardzo nie spieszyło. Trochę po płaskim i hopka obok kościoła. Tam mnie zgięło w połowie podjazdu i dalej musiałem jechać z młynka. W sumie nie tylko ja miałem ten problem. 

Postój w Grybowie
Postój w Grybowie © labudu

Dotoczenie się do Tarnowca i miesiące rozmów o niczym. Dziś wyszło 171 kilometrów, czas netto 5:33 czyli średnia prawie 31km/h, czas brutto dla mnie 7:33 ale miesiąc gadaliśmy w Tarnowcu a i w Krynicy siedzieliśmy długo podziwiając fontannę. Poza tym postojów było mało i to jest postęp bo nieraz bardzo długo stoimy :D Przewyższeń różnie źródła podają, jedne 1600 inne 2000, sam Garmin coś prawie 2000 pokazał ale nie wiadomo komu wierzyć. 



A to co widzę
A to co widzę © labudu



Piątek

  • DST 62.33km
  • Czas 02:11
  • VAVG 28.55km/h
  • VMAX 65.80km/h
  • Kalorie 2410kcal
  • Podjazdy 941m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 10 kwietnia 2015 | dodano: 10.04.2015

Miałem jechać rano ale jakoś się zebrać nie mogłem bo wolałem jechać w grupie. Ostatecznie wyjazd o 12:30, poczatkowo powoli obok cmentarza w kierunku Łękawicy. Dalej głownym asfaltem na Trzemesną, wnerwiłem się bo gdzieś chyba od wstrząsów musiał się przestawić ogranicznik przerzutki i spadł łancuch. Chciałem go założyć w czasie jazdy nie udało się, a później zobaczyłem że zahaczyło o ta blaszkę ochronną- ładna mi to ochrona. Kawałek dalej się okazuje że droga zamknięta i musimy się wracać. Ale ominęliśmy zamknięty odcinek bocznymi asfaltami i migiem zjeżdżamy do Karwodrży. Głowną drogą do Tuchowa, na rynku skręt w kierunku Łowczowa i ostry podjazd za torami. Dosyć opornie szło ale po szczycie jest zjazd :D Wyjazd obok cmentarza w kierunku Rychwałdu ale zjazd do Łowczowa. Oj dziurawo, ostatnio jechałem tam do góry i zdawało się że jest równo- ale jednak nie było. Dalej wyjazd fragmentem który niedawno pokazał mi Olek i przez Meszną Opacką na Rychwałd. Kawałek w lesie nieco mocniej, liczyłem że Olek skontruje ale tak się nie stało. Toczymy się do góry i decyzja że wszyscy wracamy do domu, chciałem jeszcze pojeździć po Lubince ale samemu mi się nie chciało i stwierdziłem że czasem trzeba sobie odpocząć. Zjazd z Rychwałdu, jadę sobie spokojnie, chłopaki mnie wyprzedzają i okazuje się ze zjechałem ostatni. Dalej po płaskim i jesteśmy w Tarnowcu, tam pogawędka i do domu.



Szosa z rana

  • DST 45.34km
  • Czas 01:40
  • VAVG 27.20km/h
  • VMAX 58.80km/h
  • Kalorie 1937kcal
  • Podjazdy 800m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 kwietnia 2015 | dodano: 10.04.2015

Wyjazd jakoś po 9:30, pogoda ładna aż żal było iść na wykład- pojechałem na rower, a do Krakowa dopiero na ćwiczenia. Zjazd do Tarnowca i od razu do Rzuchowej i kawałek wspinaczki na Lubinkę. Na skrzyżowaniu skręt na Szczepanowice i widzę kogoś w koszulce Sokoła. Jechałem kawałek za nim, ale obok sklepu skręciłem w górę. Tam ciężko ale wyjechałem i górą sobie jadę, patrze widać góry to zrobiłem fotke- to nic że z telefonu że nic nie widać ale coś jest :P Dojechałem do głównej drogi, sprawdzam czas ile jeszcze mam, dobra zdąże jeszcze machnąć Rychwałd więc jadę w kierunku Pleśnej. Na płaskim z naprzeciwka jedzie traktor, gdy byłem prawie na równi z nim zaczęło go wyprzedzać zielone Punto KT80951, musiałem uciekać na pobocze przed trzymaczem kierownicy, linia karoserii była centralnie nad linią asfaltu. Dalej zjazd do Pleśnej i spokojnie wyjazd na Rychwałd. Tak jakby delikatnie lżej się zaczęło jechać na tym podjeździe. Z góry już musiałem wracać więc zjazd do Łowczowa, podjazd przez Piotrkowice i jestem w domu. Co ciekawe odkryłem wczoraj ciekawą rzecz- zmieniłem swego czasu suport bo coś trzeszczało, poluzowane kominy z zasady odrzuciłem bo trzeszczało na obu. Wczoraj sprawdziłem i były luźne, dokręciłem i jest ciszej, ale jak założe nowe to myślę będzie błoga cisza :)

Tatry z Lubinki
Tatry z Lubinki © labudu

Tatry z Lubinki 2
Tatry z Lubinki 2 © labudu