labudu prowadzi tutaj blog rowerowy

longer na dwóch kołach

Krynica

  • DST 171.00km
  • Czas 05:33
  • VAVG 30.81km/h
  • VMAX 72.00km/h
  • Kalorie 6924kcal
  • Podjazdy 1696m
  • Sprzęt Scott Foil Premium Di2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 kwietnia 2015 | dodano: 16.04.2015

Pojawił się pomysł jazdy w większym składzie w sobote. Do wyjazdu ostatecznie dołączył się tylko Sławek, proponując jakąś tam trasę ale zdawała nam się nudna, więc jechaliśmy po naszej. Poza Sławkiem nie przyjechał nikt poza stałą ekipą czyli ja, Olek i Krzysiek. Na początek Zawada żeby nie walić pomiędzy samochodami. Ruszamy i szybko okazuje się że ja z Olkiem lajtowo jedziemy z przodu, a Krzysiek ze Sławkiem utworzyli grupę numer dwa. Przejeżdżamy polami do Łękawki i zaczyna się podjazd na Słoną. Wyjeżdżam z przodu z Olkiem, po chwili przyjeżdża Krzysiek i po dłuższej chwili Sławek po czym stwierdza że dla niego to za wysokie tempo i nie chce nas spowalniać. Jedziemy jeszcze dalej razem ale mamy już nie czekać na rozjazdach. Zjeżdżamy z górki i szybko okazuje się że jedziemy już tylko w trójkę. Krótka narada podczas jazdy gdzie jedziemy, przeliczenie czasu do zachodu słońca- dobra lecimy na Krynice, zmiany co 5km, reszta tak jak zwykle. Mnie się udało z początku schować z tyłu grupy, wiatr jaki był to był wiec nie było się co spinać. 
Początek jazdy
Początek jazdy © labudu

Postój przed Grybowem
Postój przed Grybowem © labudu

Postój
Postój © labudu

Trochę śniegu
Trochę śniegu © labudu

Gdzieś w lesie
Gdzieś w lesie © labudu

Prowadzenie peletonu przypadło mi dopiero za Gromnikiem więc dociągłem żwawym tempem do Ciężkowic, na zjeździe za parkingiem przy Skamieniałym mieście ukratkiem przemieściłem się na tył grupy :D Jedziemy tak sobie dalej, miłe zaskoczenie w Siedliskach w końcu budują nową drogę i będzie się omijać dwa przejazdy kolejowe- bo kilka ich jest na tamtym odcinku. Gdzie dostałem kolejną zmianę nie pamiętam, wiem że jak robiliśmy postój tuż przed Grybowem to akurat byłem z przodu. Skrzyżowanie w Grybowie i ostatnie chyba 22 czy 25- różnie znaki pokazują- kilometry do Krynicy i powoli zaczyna się wspinaczka. Po płaskim jeszcze jakoś szło, później zaczęły się podjazdy i chłopaki stwierdzili że się oszczędzają bo jeszcze trzeba do domu wrócić. Stwierdziłem że będę jechał kawałek przed nimi ich tempem, kawałek próbowałem jechać na maxa ale jakoś szybko się zmęczyłem i mi się odechciało. Wyjechaliśmy do góry, myśleliśmy że na Krzyżówce śnieg- owszem był ale gdzieś po skarpach i rowach a to się nie liczy. I co ciekawe dosyć ciepło więc można było jechać na krótko- my rozważaliśmy ewentualność Krynicy od początku więc Olek jechał na długo, ja miałem długą koszulkę tylko a Krzysiek cały na krótko oczywiście. W sumie wg mnie moja kombinacja była najlepsza bo nieraz na zjazdach podwiewało a długa i krótka koszulka zrobiły w tej kwestii robotę :) zimno nie było a nie grzałem się jakoś bardzo. Ostatni zjazd w dół, odrobiłem do Krzyśka wg stravy chyba 3 sekundy :P Ale gdzie się tak spieszyć- trzeba się delektować, obok deptaka w Krynicy czekamy na Olka gdyż jemu grawitacja nie służy i delektował się zjazdem i co teraz- przerwa na ławeczce na deptaku. Ciekawa miejscowość- ludzie godzinami siedzą wokoło fontanny nic nie robiąc - ja bym tak nie mógł jak tyle górek dookoła :)

Krynica Deptak
Krynica Deptak © labudu

Strumyk
Strumyk © labudu

Deptak
Deptak © labudu



Wracać się nie chce ale trzeba, podjazd na Krzyżowke najpierw wolno, później średnim tempem, zjazd w dół to kolejna próba wyczucia przyczepności tych opon. No wydaje mi się zjechałem poprawnie :) nie znając kombinacji zakrętów całkiem płynnie, odjechałem delikatnie chłopakom ale oczywiście wszyscy zahamowaliśmy na 1 zakręcie bo była woda, piasek i dziury w asfalcie. Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce tak aby wrócić za dnia do Tarnowa. Jechałem z przodu grupy- tempo- no tak raczej powyżej 40km/h, teraz cały czas minimalnie z górki i tak jakby lekko z wiatrem. Chociaż mamy wrażenie że się obrócił zgodnie z prognozami;/ W Grybowie przerwa na batona koło delikatesów, dotankowanie bidonów i ruszamy dalej. Tempo przyzwoite, trochę zmęczenie dało się we znaki, nawet nie bardzo wiem kiedy zleciała cała trasa. W Gromniku kolejna krótka przerwa. Końcówka dla mnie bardzo ciężka, zmęczenie całą trasą już spore, było nie było większość drogi z Krynicy jechałem z przodu i to mocnym tempem. Przejeżdżamy Tuchów i zaczyna się podjazd na Słoną Góre, zastanawiałem się go czy jechać go mocno czy odpuścić. Zacząłem dosyć mocno, Krzysiek został, Olek siedzi na kole- no może wyciągniemy szybko na górę. W nogach już prawie nie ma czym kręcić, na wypłaszczeniu kilka metrów bez kręcenia korbą aby odpocząć, ostatnie metry podjazdu i ciężko ujechać prosto. Kawałek po płaskim i przystanek, zatrzymuję się by poczekać na Krzyśka i przy okazji odpocząć. Jesteśmy wszyscy to zjeżdżamy w dół, nie ma co czekać- pogadamy w Tarnowcu. Zjazd w dół w Porębie, trzymałem za samochodem, bo jak kilka zjechało na bok bym mógł ich wyprzedzić to jeden wyjechał na środek aby zblokować. Byli tacy co po prostu przelecieli środkiem pasem z kostki ale mi się aż tak bardzo nie spieszyło. Trochę po płaskim i hopka obok kościoła. Tam mnie zgięło w połowie podjazdu i dalej musiałem jechać z młynka. W sumie nie tylko ja miałem ten problem. 

Postój w Grybowie
Postój w Grybowie © labudu

Dotoczenie się do Tarnowca i miesiące rozmów o niczym. Dziś wyszło 171 kilometrów, czas netto 5:33 czyli średnia prawie 31km/h, czas brutto dla mnie 7:33 ale miesiąc gadaliśmy w Tarnowcu a i w Krynicy siedzieliśmy długo podziwiając fontannę. Poza tym postojów było mało i to jest postęp bo nieraz bardzo długo stoimy :D Przewyższeń różnie źródła podają, jedne 1600 inne 2000, sam Garmin coś prawie 2000 pokazał ale nie wiadomo komu wierzyć. 



A to co widzę
A to co widzę © labudu




komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa wkeoc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]