Lajcik
-
DST
26.80km
-
Czas
01:06
-
VAVG
24.36km/h
-
HRmax
152( 85%)
-
HRavg
110( 61%)
-
Kalorie 837kcal
-
Podjazdy
417m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś tylko tak żeby się przestawić tymczasowo na Krzyśka szosę.
Tarnowskie pagórki
-
DST
51.10km
-
Czas
01:59
-
VAVG
25.76km/h
-
HRmax
164( 92%)
-
HRavg
126( 70%)
-
Kalorie 1494kcal
-
Podjazdy
1012m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niby rozjazd po Jarnej, a niby trening po górkach, tak więc dwa w jednym. Jechało mi się w sumie lepiej niż wczoraj więc nie było źle :D
Jarna Klasika
-
DST
120.00km
-
Czas
03:18
-
VAVG
36.36km/h
-
VMAX
75.00km/h
-
HRmax
182(102%)
-
HRavg
155( 87%)
-
Kalorie 2322kcal
-
Podjazdy
1511m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znów wyjazd do południowych sąsiadów. Tym razem dosyć popularny wyścig Jarna Klasika. BodyiCoach stawia się w trzyosobowej obsadzie, standardowo poza mną małopolska czyli Agnieszka i Rafał. Mała nowość na wyścigu pojawił się też trener i siostry Rafała przez co mamy luksus chyba rzadko spotykany w amatorach czyli busa serwisowego/obsługi technicznej :D zawsze to przyjemniej się jeździ wiedząc że możesz w każdej chwili zejść z roweru i wsiąść sobie do busa :D a tak na poważnie to w kieszeniach trochę luźniej bo dętka, pompka czy łatki zostały w busie, dla chcących można sobie zostawić trzeci czy czwarty bidon i pobrać go sobie na trasie, ja wziąłem tylko imbusy i żarełko.
Jarna Klaska © labudu
Start w Smokowcu, jedziemy w sumie po 2 kilometrach rozgrzewki, wszak pierwsze pół godziny trasy jest tak naprawdę z górki to się rozgrzejemy. Początek za samochodami, w jednym kamera z której nagranie później było w TV Poprad czy jakoś tak, chyba coś w stylu naszego TVP Kraków. Link do nagrania https://www.youtube.com/watch?v=UQKrMVvNnbQ Zjazd dosyć szybki, trzeba uważać na dziury, jeden z polaków złapał kapcia na 2 czy 3 kilometrze ;/ Trochę niebezpiecznie gdy auta jechały z naprzeciwka, ale przecież to Słowacja, tutaj nie ma nudy i chłopaki niemal cały czas naginali dosyć żwawo. Podjazdy i trochę się podzieliło. Na płaskim zaczęły iść takie zaciągi że ciężko było mi utrzymać koło w grupie, aż stało się zostaliśmy w drugiej grupie. Całe szczęście mocna współpraca z kilkoma zawodnikami i dojechaliśmy czołowkę. Ale miałem serdecznie dość. Gdzieś koło 60 kilometra zaczynało brakować mocy w nodze, zaraz po dogonieniu czołowej grupki był podjazd a ja już na samym początku po tym naginaniu na płaskim byłem zajechany. Skończyło się tym że na podjeździe koło 70km zostałem i dalej już jechałem sam. Kurcze znowu zostałem za 1 grupą, niedobrze. Postanowiłem jechać swoje bo pierwszej grupki i tak nie dogonię, a przed metą jest duży podjazd i tam trzeba oszczędzać siły. Przejechałem kilka kilometrów sam i z tyłu zaczęły się pojawiać pierwsze rowery z drugiej grupy. Dojechali mnie gdzieś po 15 kilometrach, za tą grupą był bus BodyiCoach więc już byłem spokojny i z Rafałem jechaliśmy swoje. Zaczął się ostatni podjazd, noga już zajechana, pada deszcz biorę żela z busa i chcę doganiać chłopaków z przodu, ale nie do końca mogę bo mam jechać równo a później oni poodpadają. Początek ciężko a później trochę jakby siły wróciły i zaczynałem nadrabiać ale cały czas równo. Dojechaliśmy do głownej drogi, trochę po płaskim i ostatnie 3 kilometry do góry. To jest dopiero sztajfa, od razu wrzuciłem co miałem i do góry. Końcówka to zakończenie rodem z protouru, takich podjazdów w Polsce na wyścigu nie ma, można się poczuć jak Majka na TdF. Jadę mając w głowie słowa trenera żeby nie przegiąć, sporo nadrobiłem na tym podjeździe, ostatnie kilkaset metrów i poszedłem już w zasadzie to co miałem. Yeah, udało się pojechać wyścig bez bomby na końcu na mega podjeździe. Wynik może bez szału 20 miejce Open, chyba 9 w kategorii i czas 3:14:45. Wyniku nie ma, ale z jazdy jestem zadowolony.
A sam wyścig Jarna Klasika polecam i na pewno zapisuje się w moim kalendarzu na sezon 2017, fajny klimat i końcówka trasy mega.
A dla osób zafejsbukowanych video z kamery z busa BodyiCoach :) https://www.facebook.com/bodyicoach.cycling.team/videos/1193415224002483/
Z młynka
-
DST
56.90km
-
Czas
01:58
-
VAVG
28.93km/h
-
HRmax
164( 92%)
-
HRavg
113( 63%)
-
Kalorie 1484kcal
-
Podjazdy
713m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Gapiostwo i nie naładowana bateria w przerzutkach ... Więc dziś cały czas z młynka, ale trening musi być i interwały zrobione, czasem na wciśniętym hamulcu ale są :D
Po deszczu
-
DST
28.20km
-
Czas
01:05
-
VAVG
26.03km/h
-
HRmax
148( 83%)
-
HRavg
105( 58%)
-
Kalorie 821kcal
-
Podjazdy
443m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Krótko po deszczu
Nad wodę
-
DST
104.00km
-
Czas
03:32
-
VAVG
29.43km/h
-
HRmax
165( 92%)
-
Kalorie 2652kcal
-
Podjazdy
1258m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trochę niewyspany po wyścigu życia, całe szczęście nie moim ale kilometry wpadły. Kierunek jedyny słuszny czyli na południe. Trochę z początku zmulenie, póxniej było trochę lepiej ale nie było czym jechać. Kolejna setka i powoli bo powoli ale kilometry wpadają :)
Obwodnica
-
DST
44.40km
-
Czas
01:20
-
VAVG
33.30km/h
-
HRmax
156( 87%)
-
HRavg
129( 72%)
-
Kalorie 991kcal
-
Podjazdy
300m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tempóweczki na obwodnicy tylko że mało czasu
Podjazdy
-
DST
47.20km
-
Czas
01:50
-
VAVG
25.75km/h
-
HRmax
150( 84%)
-
HRavg
107( 60%)
-
Kalorie 1382kcal
-
Podjazdy
723m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trochę po podjazdach, ruszyć pod górkę z blatu też można ale nie wiem co łańcuch na to :D
Po deszczu
-
DST
44.40km
-
Czas
01:35
-
VAVG
28.04km/h
-
HRmax
153( 85%)
-
HRavg
113( 63%)
-
Kalorie 1192kcal
-
Podjazdy
685m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po deszczu, pogoda zamulająca i samopoczucie też zmulone
Ochotnica
-
DST
135.00km
-
Czas
04:30
-
VAVG
30.00km/h
-
HRmax
158( 88%)
-
HRavg
125( 70%)
-
Kalorie 3380kcal
-
Podjazdy
1722m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Totalny spontan, jazda po innych drogach niż zwykle. Wyszło tak że autem z Krakowa do Mszany Dolnej i stamtąd już na rowerku. Pierwsze 30 minut to podjazd, dojechałem do Tylmanowej i dalej na Ochotnicę, kolejny długi aczkolwiek delikatny podjazd. Obowiązkowo będąc w Ochotnicy trzeba zaliczyć Przełęcz Knurowską więc podjechane i zjechane z każdej strony.
Polskie Góry © labudu
Gdy już zjeżdżałem w Ochotnicy postanowiłem przetestować podjazd ze zdjęcia na profilu facebookowym Kasi Niewiadomej. No fajnie się jedzie, chociaż taki trochę szarpany ten podjazd, raz ostrzej raz bardziej płasko, ale robi robotę stromizna. Dalej już w miarę żwawo do Mszanej bo robiło się z deka ciemno bo późno wyjechałem. Końcówka to już na totalnej wyrypie, w Mszanie jestem już po ciemku.
Like a Kasia © labudu