Październik, 2013
Dystans całkowity: | 1699.21 km (w terenie 239.00 km; 14.07%) |
Czas w ruchu: | 73:27 |
Średnia prędkość: | 23.13 km/h |
Maksymalna prędkość: | 74.00 km/h |
Suma podjazdów: | 9417 m |
Suma kalorii: | 2503 kcal |
Liczba aktywności: | 46 |
Średnio na aktywność: | 36.94 km i 1h 35m |
Więcej statystyk |
Wolski+PK+Transport+Wieczorem
-
DST
54.38km
-
Teren
12.00km
-
Czas
02:38
-
VAVG
20.65km/h
-
VMAX
52.00km/h
-
Podjazdy
400m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś sporo razy wsiadałem i zsiadałem z roweru, a o wiele lepszy pożytek byłby z ciągłej jazdy. Z racji że zajęcia zaczynam w piątki dosyć późno to rano, jakoś koło 7 na rower. Do Wolskiego bo tam najbliżej. Wyjechałem pod ZOO, ale nie asfaltem, tylko od szlabanu. Podjechałem i dalej na rundki z trasy z AMM. Pojeździłem tam chwilkę i zjazd w kierunku Królowej Jadwigi. Skręciłem jedną drogę za wcześnie, ostatecznie wyjechałem tam gdzie chciałem ale na zjeździe było leżące drzewo i zakręt, wyhamowałem już lekko ślizgiem. Zjazd na mieszkanie, pakowanie i na WF. Podjechałem pod uczelnie, spakowałem rower i na zajęcia. Później, już na dworcu w Tarnowie złożyłem dziada i do domu. Później po zmroku jeszcze z Krzyśkiem kawałek, do Woźnicznej, Rzuchowej i na sam koniec oczywiście podjazd do domu.
Las Wolski
-
DST
45.80km
-
Teren
19.00km
-
Czas
01:59
-
VAVG
23.09km/h
-
VMAX
45.00km/h
-
Temperatura
11.0°C
-
Podjazdy
45m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Plan na dziś był prosty- dwie godziny jazdy, przy słońcu poza asfaltem i na sam koniec dokręcenie do 2 h po asfalcie. Wyjechałem, niecałe 3,5km i jestem pod ZOO. Tam pierwszą myślą przyszła mi trasa z wiosennej AMM. Tak zacząłem sobie jeździć po tej trasie, można nawet powiedzieć że złapałem tempo. Mijałem tych samych przechodniów i na alejkach kilku rowerzystów. Ostatecznie wyszło 4 kółka i było już zbyt ciemno. Zjechałem nie asfaltem lecz alejką, tam minąłem się z grupką 3 rowerów, 2 koszulki Zielonych i 1 Bikeholików. Dojechałem do asfaltu i asfaltem do Zabierzowa. Na asfalcie już bardziej spokojnie ale raczej tak >30km/h. Dojechałem pod drzwi, patrzę na licznik 1:59,55 czyli plan niewykonany, zabrakło 5 sekund, a później dziwne że z formą nie jest tak jak być powinno.
Polibuda
-
DST
10.00km
-
Czas
00:30
-
VAVG
20.00km/h
-
Podjazdy
10m
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czyli na zajęcia i powrót
Ciepełko
-
DST
39.63km
-
Czas
01:24
-
VAVG
28.31km/h
-
Podjazdy
50m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zajęcia do 17:45 więc wyjazd na rower dopiero po zmroku. Najpierw kierunek na Balice z odbiciem na Zabierzów. Dosyć pusto już na drogach było więc jechało się przyjemnie. I co ważniejsze już cieplej niż ostatnio :D Łańcuch sie powoli dociera, bez szarpania można jechac na całej kasecie oprócz 7, przy szarpaniu dalej skacze więc jechałem raczej spokojnie. W drodze powrotnej pokręciłem się w okolicach lotniska i wróciłem do centrum. Na sam koniec wyszły 3 pętle Królewską, Alejami, Czarnowiejską i Piastowską. Tam trochę ścigania, schemat zawsze podobny, start ze świateł, kierowca się orientuje że rower go wyprzedza więc ogień, a ja w śmiech :D Jednego dogoniłem gdzieś przy 45km/h, a jechał kawałek przede mną, jak go zacząłem wyprzedzać to przyspieszył gdzieś do 70-80 Powrót na mieszkanie jakoś po 22
Rometem
-
DST
28.00km
-
Czas
01:20
-
VAVG
21.00km/h
-
Podjazdy
30m
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
2x Politechnika plus Windsport, ale koniec sezonu i już nie ma :(
Strzałów ciąg dalszy
-
DST
31.07km
-
Czas
01:29
-
VAVG
20.95km/h
-
Podjazdy
150m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś rano przetransportowałem się z Tarnowa do Krakowa Voyagerem więc i musiałem jakoś z dworca dojechać do mieszkania. Złożyłem Speca w jedna całość i we mgle na mieszkanie. Później, po zajęciach jeszcze przez Kapelanke do Krakbike po oponę do składaka. W drodze powrotnej jeszcze zahaczyłem o spotkanie AZS, niestety większość jazd będzie w weekendy, a zawodów AMM będą tylko dwa... A na mieszkanie z grupką 3 rowerzystów jadących na hotdogi do IKEI. A napęd dalej strzela, Campa widać jest krótsza niż reszta łańcuchów...
PK
-
DST
12.00km
-
Czas
00:36
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na uczelnie i powrót, później jeszcze Media Trade
Brzanka
-
DST
43.71km
-
Teren
12.00km
-
Czas
02:11
-
VAVG
20.02km/h
-
VMAX
66.00km/h
-
Podjazdy
500m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po 2 dniach przerwy spowodowanej brakiem czasu dziś udało się wyjechać około godziny 17. I ku mojemu zdziwieniu po założeniu Campagnolo łańcuch skacze :O To się nazywa jakość, a kaseta ma przejechane tylko ok 1400km i to na dwóch łańcuchach sram 971.... Mam nadzieję że się dopasuje, bo jak nie to mnie coś trafi. W rozpaczy po przyjeździe do domu wymieniłem nawet hak, ale ten też nie pomógł- założyłem stary łańcuch i gra i buczy, czyli po prostu trzeba czekać. Gdzieś czytałem że łańcuchy typu Campagnolo, Wipperman są krótsze, może to przez to ale jakoś na 1 i 2 zębatce kasety nie skacze, więc po prostu kaseta się zużyła... Czasem myślę ze lepiej się przerzucić na bieganie, bo mniej problemów ze sprzętem. O i zgubiłem 1 śrube od blatu...
Tak więc dziś delikatnie, powoli bo szybciej się nie da, najpierw do Łękawki. Tam plaga psów, do góry na szlaban i szybko w dół. Podjazd w Karwodrzy i singielek pokonany bardzo fajnie, ale dużo liści itp więc trzeba uważać. Podjazd szutrówką powoli i jak już zjechałem do Uniszowej to żal było nie jechać na Brzankę. Na czas nie patrzyłem, ale gdy byłem na szczycie zrobiło się ciemno. Zjechałem więc zielonym szutrowym i dalej już od Tuchowa asfaltem. W Tuchowie zlot niedowidzących, najpierw jeden na bocznej ulicy wali długimi. Wyłączył dopiero po tym jak jechałem mu centralnie na maske, później obok rynku inny mnie nie zauważył skręcając w lewo chciał mnie zgarnąć na maske. Później się zatrzymał, różnica byłaby taka że uderzyłbym w stojący a nie jadący samochód. Dojeżdżam do mostu a tu kolejny jedzie, tym razem na halogenach. Ludzie jak macie kurzą ślepote to wieczorami i w nocy nie jeździjcie !!! Od Tuchowa już raczej spokojnie, no poza telefonem od kolegi który zmusił mnie do zatrzymania. A jutro? już nie ma rektorskich więc trzeba jechać w Kraków...
Kraków-Tarnów
-
DST
91.22km
-
Czas
03:23
-
VAVG
26.96km/h
-
VMAX
61.00km/h
-
Temperatura
9.0°C
-
Podjazdy
300m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Gdzieś w głowie zrodził się pomysł żeby w piątek nie dać zarobić PKP, do Voyagera szkoda roweru pakować bo by się mógł porysować, a on ma być piękny. Poza tym podróż PKP w ogóle się nie kalkuluje... blisko 3 godziny w pociągu do tego dojazd i czekanie na dworcu więc wychodzi dobre 3,5h a raczej bliżej 4. Wróciłem więc z zajęć na mieszkanie, krótko na kompa, jakiś obiad i po 15:30 wyjeżdżam. Najpierw powoli na Orlen bo wczoraj zmieniałem opony, w sensie Conti dałem na przód a Ralpha na tył, a ręczną pompką ciężko się pompuje szczególnie mając kilkaset metrów do stacji z kompresorem. Kółka dopompowane więc w drogę. Straszne korki, na Piastowskiej, na Alejach, normalnie wszędzie. Ciężko się przebić, miejscami trzeba poczekać ale trochę wyginania się na rowerze i kolejne metry za mną. Obok Kina Kijów mija mnie Voyager, później się tasujemy kilka razy. Ostatecznie gubi mnie koło Obi, zważając na fakt że kierowcy Voyagera przepisy mają gdzieś, mają buspasy a ja jechałem bez spiny, do tego nie zjeżdzałem na chodnik i grzecznie czekałem na czerwonych światłach można stwierdzić że na wyjazd w piątkowe popołudnie z Krakowa lepiej wybrać się rowerem niż samochodem.
W 31 minut od mieszkania przejeżdżam nad autostradą. Nie najgorszy czas licząc że na stacji byłem. Do Wieliczki jeszcze korek, dalej już jakoś poszło, ale tam przynajmniej pobocza szerokie są. Z początku jechało się ciężko, jakoś dziwnie zmęczony od rana byłem, w sumie wczoraj też swoje kilometry zrobiłem, do tego plecak więc nie ma się co dziwić. Jak zwykle droga do Bochni się dłuży a później już jakoś leci. Bochnie i Brzesko jak zwykle przez miasto, w Bochni na światłach zmieniam radio na odtwarzacz mp3 bo dużo szumów już było na radiu, a innych stacji złapać coś nie chciało. Jakoś w Gorzkowie, około 17:30 zacząłem odczuwać że jest chłodno. Za Brzeskiem łapię się tira, jedziemy jakoś koło 60, ale strasznie mruga światłami a wiedziałem że jest górka więc zjechałem na bok żeby się nie szarpać i przy okazji gdyby zahamował to aby nie zaparkować na naczepie. Okazało się że przed tirem jechała Fiesta, strasznie nie równo i dlatego tir hamował. Do tego zobaczyłem że miałem kibiców, chyba studenci jechali polonezem, widać było że dla nich 60 za tirem to jest wyczyn. Gdybym wiedział że mam widownie to bym się bardziej postarał i jechał za tym tirem nieco dłużej :)
Widzę Wojnicz, to już prawie jak w domu. Żeby się nie szarpać to pojechałem przez miasto, na spokojnie. W domu już po ciemku jestem, palce też nieco zmarzły. No i zdecydowanie przejechałem szybciej niż pociągiem :D
PK
-
DST
10.00km
-
Czas
00:30
-
VAVG
20.00km/h
-
Podjazdy
10m
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś tylko raz, ale najpierw był WF na Kamiennej więc inna trasa