Sierpień, 2012
Dystans całkowity: | 1950.94 km (w terenie 144.30 km; 7.40%) |
Czas w ruchu: | 84:10 |
Średnia prędkość: | 23.18 km/h |
Maksymalna prędkość: | 72.00 km/h |
Suma podjazdów: | 19692 m |
Liczba aktywności: | 32 |
Średnio na aktywność: | 60.97 km i 2h 37m |
Więcej statystyk |
Igrając z deszczem
-
DST
35.50km
-
Czas
01:23
-
VAVG
25.66km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Podjazdy
540m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj nie było pogody do jazdy, dziś koło południa się wypogodziło, poczekałem na obiad, odczekałem chwilę i wyruszyłem w drogę. Miałem jechać bardziej na południowy zachód, ale chmury skutecznie odwiodły mnie od tej decyzji
Pojechałem w kierunku Piotrkowic i później na Tuchów. Gdy już byłem blisko poczułem krople, były widoczne chmury, a na zachodzie się rozpogodziło więc ruszyłem na zachód, dokładniej przez Łowczówek obok cmentarza w kierunku Rychwałdu. Tam zdarzyła się wstydliwa sytuacja, przy wkładaniu bidonu do koszyka wypadł on na drogę, brak wprawy, wstyd, dobrze że nikt nie widział. W Tuchowie chyba się rozpadało
Gdy wyjechałem na krzyżówkę zauważyłem że suchy powrót do domu nie ma szans powodzenia.
Miałem jechać w kierunku Lubinki ale tam też się chmurzyło. Postanowiłem przeczekać deszcz na przystanku. Czas dojazdu na Rychwałd 53 minuty, nie jest źle :)
Czekałem prawie półtorej godziny, wypogadzało się lekko na północy ale deszcze nie chciał ustąpić.
Wyruszyłem w deszczu, gdyż wyglądało na to że w Pleśnej już nie pada. Tak też było, spokojnie jechałem w kierunku domu, łańcuch oczywiście już brudny bo asfalt mokry, ale czas 30 minut, to dla mnie dobry wynik a w ogóle się nie spieszyłem. Zasługa roweru?
Nawet rękawki mam suche
Chce Pan kupić owies?
-
DST
82.00km
-
Teren
0.30km
-
Czas
03:32
-
VAVG
23.21km/h
-
VMAX
60.00km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Podjazdy
1070m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zsumowane jazdy z całego dnia. Tak rozmaitego dnia dawno nie miałem. Łydki jeszcze mnie bolą po ciągłym chodzeniu po schodach góra-dół u wujka. Najpierw pojechaliśmy z bratem do serwisu umówić się na naprawę supportu w rowerze brata. Powrót tempem brata, dodatkowo miasto, średnia wyszła 16,1 km/h. Na podjeździe na Marcinke bratu zabrakło sił w nogach na jazdę i rozpoczął rower walking(tak nazywam prowadzenie roweru :P ), jako że mam lżejsze przełożenie 1-1 nastąpiła zmiana rowerów do samego domu. Dziwne uczucie przesiąść się z roweru który ma 50 kilka km przebiegu na stary rower z luzem na supporcie...
Później mieliśmy jechać gdzieś dalej, pogoda straszyła, zmieniły się nieco plany ale jechaliśmy do czasu rozlecenia się łożysk w pedale, oczywiście w rowerze brata. Powrót do domu z Rychwałdu, brat brak sił, skończył rowerowanie na dziś. Średnia z tej części dnia 22,1km/h
Mnie było jeszcze mało więc pojechałem samotnie trochę pokręcić, średnia z samotnej jazdy ok 26-27km/h. Pojechałem na pętlę autobusową, zaczepił mnie starszy pan z pytaniem czy nie chcę kupić owsa? Czy mam kury, czy dziadek ma kury. Pogadaliśmy, kupnem owca nie byłem zainteresowany, a dziadkowi już niepotrzebny, pytanie o rower i stwierdzenie, że do takiego roweru to powinni błotniki dodawac... Musiałem się szybko uwolnić i udało się. Wyjechałem na Marcinkę, zjazd w dół, tutaj odcinek leśną ścieżką, zdecydowanie pewniej na Specu niż na GTI. Później Alejami, zjadz na Lotniczą, tutaj spotkałem wychowawcę z liceum, miłe Dzień Dobry i jadę dalej, standardowo na Skrzyszów, mniej więcej pod koniec prostej otworzyło się okno samochodu, miłe okrzyki o szybsze tempo, i takie też było :) W Szynwałdzie minięty rowerzysta, powitanie jak to mówią motocykliści Lewa w górę :) W Zalasowej skręt na światłach, tam zakręty przypominają mi ten z toru Formuły 1 Spa w Belgii. Pomysł na dalszą trasę, który i tak uległ zmianie. Zaraz zatrzymał mnie kierowca samochodu, pytał o ulicę Mieszka w Zalasowej? Tam są ulice? ja nie jestem stąd. Prędkości na zjeździe do Tuchowa nie zmierzyłem, jeżdżę bez licznika a brata nie było więc nie było też endomondo. W Piotrkowicach pod górę czułem że nogi mają dość, jakieś 2 km od domu chwilowo odezwało się kolano, o którym niemalże już zapomniałem.
Dzisiejszy dzień zaliczony na plus, ponad 80 km przebiegu i z tego co podaje bikemap ponad 1km przewyższenia, czego chcieć więcej, no może lepszej formy :P
rower oblany
-
DST
41.90km
-
Czas
01:41
-
VAVG
24.89km/h
-
VMAX
59.80km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Podjazdy
520m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Test nowego roweru, każdy nowy nabytek pasuje oblać, ale w inny sposób, mój rower został oblany deszczem, gdyż nie udało się uciec przed burzą. Chwile schroniliśmy się z bratem na przystanku, przestało padać, wcześniej jakieś 400 metrów przejechane w mocnym deszczu, rower wyczyszczony, jutro jeździmy dalej, chęci do jazdy x2.
tak na krótko
-
DST
28.60km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:13
-
VAVG
23.51km/h
-
VMAX
59.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Podjazdy
290m
-
Sprzęt GTI
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trochę załatwiania spraw, później rekreacyjnie zmęczony dniem spokojnym tempem krótka runda do Skrzyszowa, nawet rowera nie ogarnąłem bo mi się nie chciało ;/
7.08.2012
-
DST
56.20km
-
Czas
02:19
-
VAVG
24.26km/h
-
VMAX
60.00km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Podjazdy
510m
-
Sprzęt GTI
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jazda z bratem, w Ryglicach przymusowy postój ze względu na bolące kolano, chwila ruchu i było lepiej. Za Tuchowem ku mojemu zdziwieniu wyprzedziło nas pogotowie gazowe na sygnale-jestem ze wsi i pierwszy raz takie coś widziałem. Poprawiłem wolnobieg i wydawało się że będzie dobrze, ale w Zalasowej znów zaczął świrować, tak jakby zapadki nie przepuszczały, chyba trzeba tam przeczyścić dobrze ale to już jutro :P Przeszkadzał wiatr, wg pogody 19km/h
krótka pętla z bratem
-
DST
22.20km
-
Czas
00:57
-
VAVG
23.37km/h
-
VMAX
48.00km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Podjazdy
290m
-
Sprzęt GTI
-
Aktywność Jazda na rowerze
udało się poskładać rower do kupy, najwięcej problemów było z odkręceniem wolnobiegu. Przy mojej ramie samoczynne odkręcenie się koła zaraz po montażu to standard i jechałem tak całą trase, hamowany przez hamulce i ocieranie o ramę. Jutro to poprawię i sprawdzę czy zawijający łańcuch był spowodowany krzywym ustawieniem koła czy czymś innym(nienasmarowanie wykluczam bo tutaj to wyglądało inaczej).
Jazda z powodu wysokich oporów ciężka, z kolanem coraz lepiej, trochę parno, tempo słabe, tradycyjnie podjazd do Piotrkowic i Zawady musiałem czekać na brata, reszta nawet ok :)
rowerem brata
-
DST
24.10km
-
Czas
01:02
-
VAVG
23.32km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Podjazdy
210m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zauważyłem że w moim kole jest pęknięte tak na oko z 15 szprych i dlatego tak się wykrzywiło :| Postanowiłem wziąć rower brata, oczywiście za mały, do tego odkręciła się korba i zmuszony byłem wracać do domu co chwile dokręcając ją palcami(klucza nie miałem bo mnie ostatni raz zdarzyło się to jakieś 3 lata temu...) Jutro muszę się zająć swoim rowerem
4.08.2012
-
DST
25.20km
-
Czas
01:03
-
VAVG
24.00km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Podjazdy
350m
-
Sprzęt GTI
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miało być oszczędzanie kolana w postaci przerwy od roweru, ale jakoś ciężko sobie odmówic i pojechałem. Miało być spokojnie, ale na płaskim okazało się że jednak tak nie było, później na końcu podjazdu kolano się odezwało więc dalej było nieco wolniej, ale do czasu gdy auto jechało nieco szybciej więc zacząłem się ścigać... Ale ok, trochę pokombinuje z pozycją na rowerze i myślę że będzie lepiej, z począku myślałem że to ona jest przyczyną bólu ale odrzuciłem tą możliwość gdyż chyba od jakiś 2k km nie zmieniałem dosłownie nic w tym względzie...
Z tylnego koła powstało jajo, będę na nim jeździł do oporu-chyba aż do czasu gdy przestanie się kręcić bo z niego juz nic nie da się zrobić i muszę się rozglądnąć za czymś lepszym-teraz się zastanawiam czy pod wolnobieg czy na kasetę, ale chyba wybór padnie na to drugie bo napęd zaczyna kwalifikować się do wymiany także przy okazji wymienie cały komplet.
Teraz to by się przydało jakieś 2-3 dni deszczu żeby kolano odpoczęło bo inaczej chyba nie będzie miało okazji :P
ból + ważenie roweru
-
DST
10.20km
-
Czas
00:30
-
VAVG
20.40km/h
-
Temperatura
32.0°C
-
Podjazdy
280m
-
Sprzęt GTI
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ból kolana w zasadzie ustąpił ale przy jeździe na rowerze powraca już na 2 km, dziś w prawdzie miała być przerwa na odpoczynek dla kolana, ale jakoś nie mogłem się powstrzymać. 2 okrążenia po Marcince bardzo powolnym tempem na miękkiej przerzutce(1-4). Nie chcę przemęczyć tego kolana.
Dodatkowo dziś rano z ciekawości zważyłem swój rower-wynik 19,5 kg....
ból kolana
-
DST
17.30km
-
Teren
0.30km
-
Czas
00:45
-
VAVG
23.07km/h
-
VMAX
56.20km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
Podjazdy
160m
-
Sprzęt GTI
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pod koniec wczorajszego dnia zaczęło mnie boleć kolano w pewnym momencie zgięcia nogi. Dziś trochę ustąpiło, postanowiłem zrobić sobie małą regeneracje lecząc klina klinem, kilka kilometrów równym tempem(ok 28km/h po płaskim). Ból minimalnie się wzmacniał. Chyba czeka mnie kilkudniowa przerwa od roweru(przy normalnym funkcjonowaniu bólu w zasadzie nie czuć)