Chce Pan kupić owies?
-
DST
82.00km
-
Teren
0.30km
-
Czas
03:32
-
VAVG
23.21km/h
-
VMAX
60.00km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Podjazdy
1070m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zsumowane jazdy z całego dnia. Tak rozmaitego dnia dawno nie miałem. Łydki jeszcze mnie bolą po ciągłym chodzeniu po schodach góra-dół u wujka. Najpierw pojechaliśmy z bratem do serwisu umówić się na naprawę supportu w rowerze brata. Powrót tempem brata, dodatkowo miasto, średnia wyszła 16,1 km/h. Na podjeździe na Marcinke bratu zabrakło sił w nogach na jazdę i rozpoczął rower walking(tak nazywam prowadzenie roweru :P ), jako że mam lżejsze przełożenie 1-1 nastąpiła zmiana rowerów do samego domu. Dziwne uczucie przesiąść się z roweru który ma 50 kilka km przebiegu na stary rower z luzem na supporcie...
Później mieliśmy jechać gdzieś dalej, pogoda straszyła, zmieniły się nieco plany ale jechaliśmy do czasu rozlecenia się łożysk w pedale, oczywiście w rowerze brata. Powrót do domu z Rychwałdu, brat brak sił, skończył rowerowanie na dziś. Średnia z tej części dnia 22,1km/h
Mnie było jeszcze mało więc pojechałem samotnie trochę pokręcić, średnia z samotnej jazdy ok 26-27km/h. Pojechałem na pętlę autobusową, zaczepił mnie starszy pan z pytaniem czy nie chcę kupić owsa? Czy mam kury, czy dziadek ma kury. Pogadaliśmy, kupnem owca nie byłem zainteresowany, a dziadkowi już niepotrzebny, pytanie o rower i stwierdzenie, że do takiego roweru to powinni błotniki dodawac... Musiałem się szybko uwolnić i udało się. Wyjechałem na Marcinkę, zjazd w dół, tutaj odcinek leśną ścieżką, zdecydowanie pewniej na Specu niż na GTI. Później Alejami, zjadz na Lotniczą, tutaj spotkałem wychowawcę z liceum, miłe Dzień Dobry i jadę dalej, standardowo na Skrzyszów, mniej więcej pod koniec prostej otworzyło się okno samochodu, miłe okrzyki o szybsze tempo, i takie też było :) W Szynwałdzie minięty rowerzysta, powitanie jak to mówią motocykliści Lewa w górę :) W Zalasowej skręt na światłach, tam zakręty przypominają mi ten z toru Formuły 1 Spa w Belgii. Pomysł na dalszą trasę, który i tak uległ zmianie. Zaraz zatrzymał mnie kierowca samochodu, pytał o ulicę Mieszka w Zalasowej? Tam są ulice? ja nie jestem stąd. Prędkości na zjeździe do Tuchowa nie zmierzyłem, jeżdżę bez licznika a brata nie było więc nie było też endomondo. W Piotrkowicach pod górę czułem że nogi mają dość, jakieś 2 km od domu chwilowo odezwało się kolano, o którym niemalże już zapomniałem.
Dzisiejszy dzień zaliczony na plus, ponad 80 km przebiegu i z tego co podaje bikemap ponad 1km przewyższenia, czego chcieć więcej, no może lepszej formy :P
komentarze
ale to i tak sporo jak na wieś
więc nic dziwnego, ze sa ulice.
O ile pamietam , to mieszka tam ok 10 tys osób, więc więcej niż w niejednym polskim miasteczku.