20.08.2012
-
DST
7.00km
-
Teren
2.60km
-
Czas
00:23
-
VAVG
18.26km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Podjazdy
150m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 20 sierpnia 2012 | dodano: 21.08.2012
Trzeszczenie zlokalizowane, kilka ziarenek piasku na sztycy a strachu nie mało. Wieczorem, spokojny pojechałem na chwilę pojeździć po Marcince, muszę ogarnąć ostatnią trasę Pucharu Tarnowa żeby wiedzieć jak jeździć i porównywać czasy :), czasu dokładnie nie zmierzyłem, tylko tak z grubsza.
komentarze
lemuriza1972 | 07:37 piątek, 24 sierpnia 2012 | linkuj
szkoda, że nie masz możliwości zabrania Speca, bo w Kowie jest gdzie potrenować w terenie ( Lasek Wolski i ogólnie trasy maratonu krakowskiego GG i maratonu zabierzowskiego).
a poza tym w Krakowie jest masa świetnych zawodników, a co za tym rożnych fajnych inicjatyw.
Ludzie np umawiają się na treningi techniki z zawodnikami z czołówki polskiego mtb
a poza tym w Krakowie jest masa świetnych zawodników, a co za tym rożnych fajnych inicjatyw.
Ludzie np umawiają się na treningi techniki z zawodnikami z czołówki polskiego mtb
lemuriza1972 | 18:58 czwartek, 23 sierpnia 2012 | linkuj
Jeśli chodzi o sprzęt...
Nie na takim sprzęcie ludzie konczyli wyścigi w Pucharze Tarnowa, więc radę sobie dasz . Prawda jest jednak taka, że koledzy z Twojej kategorii wiekowej , to w znakomitej większości będą zawodnicy z jakichś znanych klubów i teamów, wiec sprzętem będą dysponować lepszym.
Sprzęt rzecz jasna sam nie jedzie, ale przy wyrównanym poziomie zawodników, oczywiście faworyzuje tego, który ma lepszy rower.
Jeśli chodzi o Puchar Tarnowa...
To nie są byle jakie zawody.
To są zawody z tradycją, najstarsze zawody xc w Polsce i przyjeżdzają na te zawody czesto zawodnicy z czołówki Polski ( np Bartek Wawak to chyba Twoja kategoria wiekowa).
Trzeba się więc psychicznie przygotować do tego, że można dostać niezłe baty.
Trzeba się do tych zawodów w ogóle moim zdaniem przygotować mentalnie i fizycznie, a w Twoim wypadku ( bo jeździsz chyba niedługo) popracować jeszcze nad techniką, bo Marcinka zwłaszcza mokra błędów nie wybacza ( wiem bo sama nie raz tam leżałam).
Poza tym , to są zawody xc, zupełnie inna specyfika niz maratony, niz długie jazdy.
więc żadnego pośpiechu.
Spokojnie sobie potrenuj przez zimę i wystartuj w pierwszej wiosennej edycji w Lipiu, która wbrew pozorom nie jest tez taka łatwa ( sporo technicznych kawałków, zwłaszcza zakręty).
Miejsce nie jest ważne...? To zależy jakie się ma priorytety.
Dla mnie zawsze priorytetem była fajna, trudna trasa, wiec jeździłam głownie na maratony Grzegorza Golonki. Bo one zazwyczaj były w górach, Sudety, beskid Żywiecki, Sląski, Sądecki.
GG nie oszczędza swoich zawodników, to sa naprawde trudne trasy.
Bardzo techniczne.
To tam nauczyłam się w koncu jako tako zjeżdzać. Dzięki maratonom.
Bo takich zjazdów jak u GG, nie ma nigdzie, na żadnej innej edycji.
Więc to prawda, ze nawet najgorsze w naszym wykonaniu zawody, będą lepsze niz najlepszy trening.
U GG nie miałam szans na miejsce na pudle, jak w innych edycjach, ale wolałam satysfakcję z trudnej, górskiej trasy niz miejsce na pudle.
I dla mnie największą wartością było przejechanie TOP 5 u GG i 5 m w generalce, niż lepsze miejsce w generalce na Cyklo.
Wiec z tymi miejscami... to róznie bywa:)
Ale rzecz jasna startując marzymy i dązymy do jak najlepszego miejsca
Na miare swoich mozliwości w stawce zawodników.
A Ty jesteś ambitny, więc myślę, ze sam udział Cie nie zadowoli, jesli okazałoby się , ze miejsce byłoby bardzo kiepskie.
Gdzieś tam pod koniec stawki na przykład.
Warto więc lepiej się przygotować.
Żeby zajęte miejsce nie zniecheciło Cię ( gdyby nie było najlepsze)
Mozliwości masz, chęci masz, ambicję masz.
Do pracy i będzie dobrze.
Zawody to fajna sprawa.. chociaż patrząc z perspektywy doświadczenia, przychodzi moment , ze trochę zaczynają zabijac radosć z jazdy i... przychodzi czas, że trzeba od tego odpocząc.
To sa częste przypadki.
Więc nie rób nic na siłę, jak poczujesz , ze to ten czas, poczujesz , ze jestes gotowy , wtedy jedź.
Nie na takim sprzęcie ludzie konczyli wyścigi w Pucharze Tarnowa, więc radę sobie dasz . Prawda jest jednak taka, że koledzy z Twojej kategorii wiekowej , to w znakomitej większości będą zawodnicy z jakichś znanych klubów i teamów, wiec sprzętem będą dysponować lepszym.
Sprzęt rzecz jasna sam nie jedzie, ale przy wyrównanym poziomie zawodników, oczywiście faworyzuje tego, który ma lepszy rower.
Jeśli chodzi o Puchar Tarnowa...
To nie są byle jakie zawody.
To są zawody z tradycją, najstarsze zawody xc w Polsce i przyjeżdzają na te zawody czesto zawodnicy z czołówki Polski ( np Bartek Wawak to chyba Twoja kategoria wiekowa).
Trzeba się więc psychicznie przygotować do tego, że można dostać niezłe baty.
Trzeba się do tych zawodów w ogóle moim zdaniem przygotować mentalnie i fizycznie, a w Twoim wypadku ( bo jeździsz chyba niedługo) popracować jeszcze nad techniką, bo Marcinka zwłaszcza mokra błędów nie wybacza ( wiem bo sama nie raz tam leżałam).
Poza tym , to są zawody xc, zupełnie inna specyfika niz maratony, niz długie jazdy.
więc żadnego pośpiechu.
Spokojnie sobie potrenuj przez zimę i wystartuj w pierwszej wiosennej edycji w Lipiu, która wbrew pozorom nie jest tez taka łatwa ( sporo technicznych kawałków, zwłaszcza zakręty).
Miejsce nie jest ważne...? To zależy jakie się ma priorytety.
Dla mnie zawsze priorytetem była fajna, trudna trasa, wiec jeździłam głownie na maratony Grzegorza Golonki. Bo one zazwyczaj były w górach, Sudety, beskid Żywiecki, Sląski, Sądecki.
GG nie oszczędza swoich zawodników, to sa naprawde trudne trasy.
Bardzo techniczne.
To tam nauczyłam się w koncu jako tako zjeżdzać. Dzięki maratonom.
Bo takich zjazdów jak u GG, nie ma nigdzie, na żadnej innej edycji.
Więc to prawda, ze nawet najgorsze w naszym wykonaniu zawody, będą lepsze niz najlepszy trening.
U GG nie miałam szans na miejsce na pudle, jak w innych edycjach, ale wolałam satysfakcję z trudnej, górskiej trasy niz miejsce na pudle.
I dla mnie największą wartością było przejechanie TOP 5 u GG i 5 m w generalce, niż lepsze miejsce w generalce na Cyklo.
Wiec z tymi miejscami... to róznie bywa:)
Ale rzecz jasna startując marzymy i dązymy do jak najlepszego miejsca
Na miare swoich mozliwości w stawce zawodników.
A Ty jesteś ambitny, więc myślę, ze sam udział Cie nie zadowoli, jesli okazałoby się , ze miejsce byłoby bardzo kiepskie.
Gdzieś tam pod koniec stawki na przykład.
Warto więc lepiej się przygotować.
Żeby zajęte miejsce nie zniecheciło Cię ( gdyby nie było najlepsze)
Mozliwości masz, chęci masz, ambicję masz.
Do pracy i będzie dobrze.
Zawody to fajna sprawa.. chociaż patrząc z perspektywy doświadczenia, przychodzi moment , ze trochę zaczynają zabijac radosć z jazdy i... przychodzi czas, że trzeba od tego odpocząc.
To sa częste przypadki.
Więc nie rób nic na siłę, jak poczujesz , ze to ten czas, poczujesz , ze jestes gotowy , wtedy jedź.
Lechita | 18:53 wtorek, 21 sierpnia 2012 | linkuj
Cześć Kolego !
Widzę, że sprzęt masz, forma jest więc chciałbym Cię zobaczyć na liście startowej PT we wrześniu. Najlepszy trening, weryfikacja, to zawody. Trzeba przełamać strach i zawalczyć, zawalczyć ze samym sobą. Nie ważne miejsce. Liczy się udział.
Będziesz mieć skalę porównawczą na następny rok.
Ja też się na początku miotałem, były obawy a potem poszło z górki.
Do tego kilka zawodów typu Cyklokarpaty i zadowolenie jest.
Tak więc zapraszam. Leszek
Komentuj
Widzę, że sprzęt masz, forma jest więc chciałbym Cię zobaczyć na liście startowej PT we wrześniu. Najlepszy trening, weryfikacja, to zawody. Trzeba przełamać strach i zawalczyć, zawalczyć ze samym sobą. Nie ważne miejsce. Liczy się udział.
Będziesz mieć skalę porównawczą na następny rok.
Ja też się na początku miotałem, były obawy a potem poszło z górki.
Do tego kilka zawodów typu Cyklokarpaty i zadowolenie jest.
Tak więc zapraszam. Leszek