objazdówka po szrotach
-
DST
119.80km
-
Czas
04:40
-
VAVG
25.67km/h
-
VMAX
54.00km/h
-
Temperatura
33.0°C
-
Podjazdy
360m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Musiałem sobie urządzić objazdówkę po szrotach w poszukiwaniu zderzaka, niestety nie znalazłem, ale traska wyszła fajna. Miałem jechać sam, ale brat poczuł nagłą chęć sprawdzenia swoich umiejętności, mi tam wszystko jedno, najwyżej pojadę trochę wolniej i pod koniec będę na niego czekał. Nabicie opon do 4,5 bar żeby było lżej :) Wyjechaliśmy późno bo już po 10, bo brat był zajęty. Najpierw przebicie przez miasto i w kierunku na Żabno. Tam zauważyłem że oprócz wysokiej temperatury na równinach jeszcze dość mocno wieje(pogoda podaje 18,5 km/h). W Żabnie w kierunku na Niecieczę i na Gorzyce. Krótkie poszukiwanie, zapytanie miejscowych i trafiliśmy na szrot. Powrót przez Otfinów, spojrzeliśmy jeszcze na prom na Dunajcu.
Powrót, krótki bufet w Biedronce koło ronda w Żabnie i kierunek Szczurowa. Tiry, masę kurzu, ale daliśmy radę. W Szczurowej kolejny kamping w Delikatesach, brat już nie dawał rady. Droga ze Szczurowej do Brzeska jednym słowem masakra, można by tam wyścigi MTB rozgrywać, trochę narzekania pod nosem, ale dotrwałem. W Mokrzyskach brat zaczął zostawać za peletonem więc zwolniłem, wtedy zastanawiałem się jak on do domu dojedzie, zawsze zostaje PKP. W Brzesku wizyta w dwóch szrotach, z marnym efektem i następnie elementy jazdy ekstremalnej, mianowicie powrót czwórką w kierunku na Tarnów. Było nawet spokojnie, szerokie pobocza, raz tylko blisko tira więc spodziewałem się gorszej przeprawy. W Wojniczu wizyta w Biedronce i dalej obwodnicą, a jak lecimy przecież trasą :)
Za Dunajcem zjazd na chodnik i powrót przez Zgłobice, Koszyce, Rzuchową itd do domu. Zawada w wykonaniu brata była już niewiele lepsza niż iście pieszo. Ja już czułem że trochę jest w nogach ale dzielnie na średniej zębatce z przodu jechałem, z tyłu tak 3-5 było. Średnia ponad 25 km, przed podjazdem na Zawadą była chyba 26,8.
Z odczytu GPS widać że średnia prędkość na trasie była jakoś 28-30km/h, ba na czwórce jechało się całkiem fajnie bo tiry robiły strumień więc nawet 35-40 było przez dłuższy czas. Większość trasy na przelotowych przełożeniach, czytaj 3-7 czasem 3-6. Najmniejszych zębatek w ogóle nie użyłem, ale czego chcieć na płaskim :) Wg danych 74 km po płaskim, 43 podjazdów i 45 zjazdów, wiec chyba coś się nie zgadza :P . O i jest nawet 1000km w sierpniu :) Musze się dokładnie rowerowi przyjrzeć bo coś jakby w ramie zaczęło skrzypieć :/
komentarze
Ogólnie traska fajna ;)