labudu prowadzi tutaj blog rowerowy

longer na dwóch kołach

AMP 2015 # czasówka

  • DST 41.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 03:40
  • VAVG 11.18km/h
  • VMAX 50.20km/h
  • Kalorie 1500kcal
  • Podjazdy 500m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 maja 2015 | dodano: 05.06.2015

Sobota zaczęła się jakoś o 7:30, podstawa na AMPach to się wyspać. Śniadanie o 9, a zaraz po tym trening na trasie. Jadę w starym stroju PK żeby w razie W się nie zniszczył. 
najpierw kółko z Marcinem, Maćkiem i Olkiem. Dziś już jest nieco lepiej, na spokojnie udaje się przejeżdżać dane fragmenty, szału nie ma ale jest dobrze, sprawdzam czy da się całe okrążenie przejechać z średniej zębatki- da się czyli dobrze. Przełamuję się i udaje się zjechać zjazd obok kamienia, czyli można powiedzieć trasa przejechana w 100% - cel na ten rok wykonany czyli przejechać całą trase :) Drugie kólko już z chłopakami z AZS, sporo trasę niestety na zjazdach, szczególnie do Staszka i Tomka, ale to inna liga techniczna. Z nimi kółko już raczej bardziej z młynka bo jak się jedzie w 5 osób i to nie z przodu to trzeba zamulać trochę. Na hopie nie poskacze bo na czasówce jest ona wyłączona z trasy, a dziewczyny jadą już tuż po 11. Trzeba się zregenerować bo już zaraz nie będą wpuszczać ludzi na trase.

Na łące
Na łące © labudu

Czasówkę jadę o 12:56, jakieś 5 minut za Olkiem i prawie 15 za Filipem. Na rozgrzewke wyjeżdżam zdecydowanie za wcześnie, prawie półtorej godziny było. Także trochę się jeszcze pokręciłem w okolicach startu i się wziąłem za rozgrzewkę. Góra dół góra dół i tak wyszło 15 kilometrów. Filip pojechał jakoś 12:40, o 12:51 pojechał Olek to już jak on pojechał to od startu się nie oddalałem. Zawodnicy startują co 30 sekund, zgodnie z losowaniem z piatku. Co ciekawe- jak ktoś się spóźni na start to czas leci bo komputer startuje zegar. 

Grupowo
Grupowo © labudu

Nadeszła moja kolej- start , strasznie wolno się wpinam w pedały, hopy dziś nie ma więc bokiem, szybko na asfalt, dalej lekki problem, złą linie przejazdu wybrałem, za szybko zjechałem do środka i tak trochę dziko wyjechałem z zakrętu. Po płaskim dosyć dosyć, podjazd- cel na dziś to jazda ze średniej tarczy bo jakoś tempa nie mogę złapać. Z biegu wlatuję na kamień obok schodków, niby podjechane ale przywaliłem korbą albo pedałem. A kij - to i to nie moje :P Za kamieniem zjazd w dół, niby dosyć poprawnie, ale ciut za wolno, mam uraz do tego piasku. Po asfalcie ile można dokręcam i w górę. Tam idzie fajnie, na górze podjazdu kogoś doganiam. Czyli nie jest źle jak już 30 sekund odrobione. Wyprzedzam i na zjeździe na asfalt już jestem z przodu. Słysze jak krzyczą do niego żeby jechał mi na kole- pozdro :P Zjazd po schodach i obok schodów dosyć dosyć poszedł. Zaczynają się kamienie- pierwsza trudność czyli kamień i zaraz zakręt niby dobrze ale wolno, dalej zjazdy, szło fajnie, na jednym korzeniu niepotrzebnie koło mi zamieliło. Na zjeździe z jednego kamienia kiera znów za nisko i mnie przegięło dosyć do przodu. Jeden zakręt koło jakby minimalnie ślizgnęło ale jechało dalej :) Największy głaz wyjechany bezproblemowo, nawet udało się dosyć szybko zjechać. Małe trudności typu mały kamień i pnie, albo dwa kamienie z dziurą po środku przejechane nadspodziewanie pewnie. Dojazd do bufetu, szybko po podjeździe aby wyjechać na średniej z przodu. Zakręt 90 stopni w prawo poszedł niemal jak po bandzie. Za chwile zjazd, chwilka puszczenia korby i myśl aby się tylko nie wypierdzielić. Wjazd ciut za bardzo z lewej, ale po chwili zawahania jakoś poszło :) dół dosyć przyzwoicie  podjazd też płynnie. Na zjeździe do kamienia trochę mało pewnie, ale sam kamień udało się fajnie zjechać. Co prawda pociągło mi koło i dosyć się przechyliłem w prawo, ale gleby nie było a to jest najważniejsze :) 

Przed kreską
Przed kreską © labudu

Korzenie zjechane dosyć pewnie, kolejny podjazd- no już czuje w nogach;/ Wyjeżdzam i został już tylko jeden zjazd i łąka. W dół staram się dokręcać, w końcu to czasówka . Przejazd przez rzeczke pierwszy dobrze ale za wolno, drugi ideał :) Na samej łące wyprzedzam jeszcze 2 osoby :) na całej trasie pewnie z 5. Po dojechaniu do mety nie bardzo wiem co się dzieje na świecie, ciężko ustać na nogach, kłade się na trawe, noga wykorzystana na maxa, kondycja chyba też. Szkoda że technika nie ta, czas 13:51, nie jest źle, obecnie jestem coś koło 11 miejsca, ostatecznie dało to 22 na 131 startujących. Jak na osobe która w zasadzie nie siedzi na góralu.... nie trenuje wg planu, nie waży 60kg - nie jest źle :)

Nie ma lipy
Nie ma lipy © labudu

Obok startu
Obok startu © labudu

Po zawodach przebranie się w ciuchy treningowe i jakis rozjazd chłopaki chcą robić. To poejcahłem z nimi. najpierw pętla dookoła parku, a  później w kierunku centrum Jeleniej i taki objazd głownymi drogami. Niestety gdzieś w połowie lunęło deszczem i musieliśmy się zwijać do Gwardii. Także rowery w deszczówce umyte, my już po prysznicu przed wejściem do hotelu, wystarczy przetrzeć siebie i rowery. 

Rozjazd by PK
Rozjazd by 3/5 składu PK © labudu





komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iewac
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]