Czwartek
-
DST
42.04km
-
Teren
10.00km
-
Czas
02:15
-
VAVG
18.68km/h
-
VMAX
58.00km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Podjazdy
300m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjechałem trochę z obawami o łatanego Ralpha, po drodze na stacji lekko dopompowałem kółko i pod kościółek. Tam pusto, przyjeżdża Krzysiek i jedziemy jeszcze na dworzec bo start przesunięty na nieco później. Wracamy i po chwili zjawiają się najpierw Krysia, a później Marcin. Startujemy na Marcinkę i w ostatniej chwili decydujemy się na Kruk. Na asfaltowym zjeździe Marcin poszedł lekko bokiem, a z naprzeciwka jechali miejscowi Ursusem. Zjeżdżamy pod pomnik i dalej czerwonym, gdzie Krzysiek urywa bodajże piątą zębatkę w kasecie, przy braku oporu na korbie zalicza jeszcze glebe. Powiem szczerze pierwszy raz widzę takie coś, żeby urwać zębatkę, chyba wada materiałowa, bo normalnie to padały łańcuchy.
Jedziemy płaskim po asfalcie i szutrem na Trzemeską. Tam pod leśniczówkę, tym razem Marcinowi zaczynają się problemy z tylną przerzutką, czyli przy mojej zużytej kasecie wychodzi na to że sprawny napęd ma tylko Krysia. Czasowo się wszystko przedłużyło więc pozostało nam tylko szutrem na szlaban. Tam Marcin odpala lampke i staje się światłość. Dalej na Marcinkę i zjazd szutrem pod obwodnicę, gdzie drugi raz spotykamy chłopaków z Sokoła. Później już tylko powrót do domu. Czuć ogólne zmęczenie :/