Praca
-
DST
13.70km
-
Czas
00:43
-
VAVG
19.12km/h
-
Sprzęt Kross
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do Tarnowa i z Tarnowa
Pokibicować
-
DST
35.25km
-
Czas
01:17
-
VAVG
27.47km/h
-
Podjazdy
300m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś w Lubaszowej odbywał sie Puchar Polski XCO więc postanowiłem wpaść na chwilę popatrzeć jak Marek zostawia resztę. Jakoś przed 15 wyjeżdżam, główną drogą na Tuchów w 37 minut dojeżdżam do Lubaszowej. Pierwsze wrażenie- mało ludzi, spotykam Bartka i dalej razem podziwiamy wytopione łydy. Trochę żal bo jak się dowiedziałem kto jechał w kategorii amator to byłbym spokojnie drugi, ale o tej kategorii dowiedziałem się w środę a to za późno by urlop brać. Popatrzyłem tak kilka minut po 16 i czas do domu bo żużel. Jechać się jechało fajnie ale człowiek po tym kokoczu lekko zmęczony jakby
KNŚ
-
DST
61.77km
-
Czas
02:39
-
VAVG
23.31km/h
-
Podjazdy
390m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorkiem to jest tuż przed godizną 24 wybraliśmy się pod Tramwaj na Kolarską Noc Świętojańską organizowaną przez TTC. Pojechaliśmy w trójkę, z Krzyśkiem i Pawłem. Szybko na Plac Sobieskiego, tam zebrała się grupka i ruszamy, myślę około 30-40 osób. Jak to w grupie, lajtowe tempo, trzeba uważać. Dojeżdżamy do Zalasowej i dalej na Kokocz. W tym roku nawet drewno było :) Super atmosfera, powrót ok 4:40 ale już mniejszymi grupkami, jakoś nie zebrała się większa grupa więc z Staszkiem gnaliśmy w kierunku Tarnowa. A końcówka obok basenu
Od przodu © labudu
Z profilu © labudu
Kokpit © labudu
Siodełko © labudu
Dojazdy
-
DST
41.69km
-
Czas
02:00
-
VAVG
20.84km/h
-
Podjazdy
200m
-
Sprzęt Kross
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tyle co dojazdy, rano do pracy, później dom, praca, Zgłobice i powrót obwodnicą a km wyszły :)
Lajt do Zgłobic
-
DST
27.43km
-
Czas
00:59
-
VAVG
27.89km/h
-
VMAX
54.00km/h
-
Podjazdy
100m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano obwodnicą do Zgłobic. Czuć że noga zajechana ale jakoś dojechaliśmy. A po południu nieco okrężną drogą bo w Mościcach wstąpiłem do bankomatu i dalej do BikeBrothers na małe zakupy. Na koniec powrót też obwodnicą i wyszedł fajny rozjazd :P Przypominam jutro o 24:00 spod tramwaju wyjazd na Kolarską Noc Świętojańską, ja pojadę na ok 10,5kg rowerze :)
Naprzeciw Grupie Adama
-
DST
128.18km
-
Czas
04:58
-
VAVG
25.81km/h
-
VMAX
58.00km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Podjazdy
400m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Coś mi się nudziło po obiedzie :P Wpadłem na pomysł by jechać na Jaworz, namówiłem do tego Krzyśka. Mozolnie się przygotowaliśmy i w drogę. Słoneczko ładnie grzało więc można się opalać. Plan był by lajtowo żeby później nie zdechnąć. Ale Krzyśkowi strasznie się goniło do przodu, musiałem go spowalniać. Najpierw do Zakliczyna, nie wyjeżdżaliśmy na Lubinkę tylko przez Dąbrówkę. W sumie to lepiej jedzie się górą, W Zakliczynie wypadek, my odbijamy na prom w Czchowie. Oczywiście nie korzystamy z promu lecz przejeżdżamy zaporą. Dalej lajtowo piękną trasą wzdłuż zalewu, w taką pogodę na szosę to tylko w takie miejsca. Przejeżdżamy Łososinę, chwila przerwy i sprawdzenie Endomondo. Dalej jazda, odbicie na Świdnik i wizyta w sklepie. Dojechaliśmy do docelowego skrzyżowania i wjechaliśmy na właściwą drogę na Jaworz. Mówie do Krzyśka - poczekajmy na dole, co się będziemy meczyć z podjazdem, i w sumie tak wyszło, ujechaliśmy pewnie z 200 metrów w górę od skrzyżowania z przystankiem i z góry nadjechała Grupa Adama. Nie pozostało nam nic jak przyłączyć się do peletonu. Zjechaliśmy do Łososiny i tankowanie na stacji. Dalej bocznymi drogami do Czchowa i już we dwójkę przez zaporę i podobną trasą powróciliśmy do Zawady. Z taką różnicą że wspinaliśmy się na Lubinkę. Mirek początkowo był chętny jechać z nami ale ostatecznie wybrał opcję bardziej tranzytową. Oj trzeba zacząć coś jeździć bo ostatnia przerwa na forme nie wpłynęła dobrze. Godzinka godzinką ale dłuższych tripów jeździć nie ma komu ;/
Chwila przerwy © labudu
Rowery nad wodą © labudu
Tarnów
-
DST
14.00km
-
Czas
00:49
-
VAVG
17.14km/h
-
Podjazdy
100m
-
Sprzęt Kross
-
Aktywność Jazda na rowerze
Specem
-
DST
20.03km
-
Czas
00:40
-
VAVG
30.05km/h
-
Podjazdy
100m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
A tak lajtowo rozjazdowo taką trasę jak ostatnio z Olkiem czyli Łekawica, Skrzyszów i do domu
Krossem
-
DST
28.00km
-
Czas
01:26
-
VAVG
19.53km/h
-
Sprzęt Kross
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tak wyszło że raz na dworzec, później Paczkomaty na Mądlu i do domu. A na koniec na Łazienną jeszcze i tyle na dziś :)
Jak ktoś ma pecha to ...
-
DST
90.32km
-
Teren
30.00km
-
Czas
04:45
-
VAVG
19.01km/h
-
VMAX
58.00km/h
-
Podjazdy
1000m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wtorek, a z racji tego że profesor Janusz zadbał o moją formę, która ostatnio podupadła i rozkazał pisać egzamin we wrześniu w czasie gdy większość grupy pisała egzamin, to ja mogłem spokojnie wybrać się na godzinę 10 na ulice Tuchowską by godnie uczestniczyć we Wtorku MTB. Wyjeżdżam z domu o 9:56- wczoraj zegar zsynchronizowałem z Olka GPSem więc jestem spokojny że zdąże. Dojeżdżam do serwisu o licznikowej 10:01 czyli równiutko o 10 satelitarnej. A tu Tosiek mówi mi że Mirek już pojechał. No to ogień, dziwne że się nie minęliśmy. Telefon i doganiam go przed ruinami zamku. Od razu jedzie się lepiej. Początek dosyć standardowy, Mirek trochę zamulał :P Przed Brzanką odbiliśmy w lewo i pojechaliśmy w.. daleko na wschód. Tam gdzieś pokręciliśmy i jakoś za Kowalową wyjechaliśmy na pasmo. Dalej żółtym szlakiem i miło się jechało. Dojechaliśmy do Bacówki, szybkie tankowanie do bidonów, benzyna po 5.54zł/litr i jedziemy na klasztor. Skręcamy w prawo, jedziemy z 100 metrów, słyszę odskakuje kamień spod koła i flak. Dziwne bo nie zauważyłem tego kamienia, miałem wrażenie jakby on wyleciał Mirkowi spod koła. Szybka diagnoza- opona rozcięta w dwóch miejscach, trzeba zakładać dętke. Jak się okazało odkręcić mocno przykręcony wentyl nie jest tak łatwo i musieliśmy go uszkodzić żeby to się udało. Pech chcial że to wentyl Shimano i dziad nie chciał się poddać. Ostatecznie się udaje, łatamy prowizorycznie opone, zakładam dętke ale widać że wypycha. Więc rzeźbą w gównie Mirek stworzył opaskę na oponę z jakiejś i tak dojechałem do domu. Powrót wzdłuż torów aby dalej nie kusić losu, ale na zjeździe spod klasztoru się nie oszczędzałem więc chyba prowizorka ładnie działała :) Szkoda opony bo jest w kosz, ale przez miesiąc i tak już starta trochę była więc jakos to przeżyje. Ale można powiedzieć kapitalny wyjazd i było warto :) Dzięki Mirek za szmatkę :P