Sobotnia Brzanka
-
DST
83.45km
-
Teren
23.00km
-
Czas
04:10
-
VAVG
20.03km/h
-
VMAX
70.60km/h
-
Podjazdy
1000m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj niestety nie było czasu na jazdę, dziś udało się pojechać w większej grupie. Ja, Krysiek i Paweł czyli bracia Labudu i do kompletu dołączył Tomek-Żyrafa. Wyjechaliśmy tuż przed 16 spod kościółka, bo liczyłem że Kolos7 pojedzie z nami, ale niestety niedawno wrócił z podróży i nie dał rady. Nawet Brzanka go nie przekonała, ale jestem pewien że we wtorek pojedzie :D tak też mówił.
Wyjazd Tuchowską i szutrem do Zawady. Zjazd polami do Łękawki i Tomek pokazuje fajny podjazd na Trzemeską Górę. Super droga, co najważniejsze nowa i będzie można urozmaicić nieco jazdy :D Na Trzemeskiej Górze lekki problem z wyprzedzeniem kombajnu. Ach te żniwa. Przejazd singielkiem i na podjeździe nijako się rozdzielamy. Ja z Tomkiem jedziemy na Brzankę, a Krzysiek z Pawłem jadą nieco krótszą trasą. Podjazd do Lasu Tuchowskiego dosyć sprawnie idzie i pozostał podjazd obok Stalbomatu. Trasa całkiem inna niż ostatnio jechałem, wycinka drzew zupełnie zmieniła nawierzchnię, teraz jest bardziej piaszczyście. To pewnie dlatego że Mirek pojeździł na wakacjach po piachu i kazał sobie nawieźć trochę piasku na Brzankę. Pod Bacówką krótki postój, zjazd do Burzyna i dalej do Tuchowa. Podjazd asfaltem przez Meszną opacką na Rychwałd. Niedługo za kościołem w Mesznej doganiamy chłopaków i dalej jedziemy już w czwórkę.
Na Rychwałdzie w kierunku Lubinki, zjazd 70km/h i na skrzyżowaniu na Lubince Paweł odbija do domu asfaltem. My jedziemy prosto i skręcamy w Dolinę Izy. Niby niepozorny ten zjazd się wydawał a rower nawet nawet w dół jechał sam. Na dole przejazd przez strumyk :D dalej leżało pochylone drzewo, myślałem że się zmieszczę schylając, jednak jak Tomek mówił była końcówka po gałęzi i zawadziłem plecami. Tylko mi trochę skórę porysowało-koszulka cała :D Wyjazd na asfalt i dalej wzdłuż Dunajca. Kawałek Buczyną i Krakowską do domu.
komentarze
Chcę w końcu zaliczyć wtorek mtb, a to ostatnia okazja, bo ostatni tydzień urlopu.
W Tarnowie też było dzisiaj tak gorąco jak w Komańczy?