Podwieczorek MTB
-
DST
55.12km
-
Teren
15.00km
-
Czas
02:57
-
VAVG
18.68km/h
-
VMAX
68.00km/h
-
Podjazdy
960m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po kilku godzinach koszenia trawy zacząłem się ogarniać na Podwieczorek MTB, jakoś po 17 Krzysiek przychodzi z pracy. Kapeć z tyłu, wystrzeliła dętka 200 metrów od domu. Dziura w dętce na ok 30cm, w zapasie na starcie 2 dziury się zrobiły, do tego ciężko to zalepić. Ehh te dętki od Bieniasza, miałem je fabrycznie u siebie i ostatnio najlepszą decyzją jaką zrobiłem w rowerze była ich wymiana na Schwalbe.
Nowa dętka z zapasu już na starcie ma 2 dziury. Koniec końców z lekkim opóźnieniem udaje nam się wyjechać. Szybko pod ruiny, rozpędzony w dół nie zauważam patrolu w krzakach. Kawałek dalej zawracam, czyli dziś 5 osób w peletonie. Krysia, Iza, Marcin, Krzysiek i ja. Ruszamy w górę, przy końcu drogi rowerowej z góry przemknął Piotrek Z. z Bieniasz Teamu. Przejeżdżamy przez Zawadę i polami do Poręby Radlnej. W Zawadzie mieszkam od urodzenia ale tą drogą jechałem raz, może dwa i to nie rowerem. Na Słoną Górę też polami, o istnieniu tamtej drogi wiedziałem ale nigdy nią nie jechałem...
Zjazd do Świebodzina i na Lubinkę. Tam dosyć fajnie bo ostre podjazdy się znalazły, ale chłopaczek nie był chętny do ścigania ;/ Chwilę kręcenia na Wale gdzie wykonałem małą akrobacje. Wstając z siodełka, zamieliło mi tylne koło, poleciałem do przodu, nie wypiąłem się z SPD, położyłem się na kierownicy i z przodu ręką podparłem się o ziemię. Co by nie mówić gleby nie było :) Przejazd na Lubinkę, tam pchanie malucha bo paliwa szkoda i zjazd do Błoni. Tam Krzysiek łapie gumę, a w zasadzie to w mojej teorii dętka się rozeszła. Moje łatanie nic nie dało, Krysi pomogło na kilometr ostatecznie Krzysiek wrócił do domu samochodem. Ja wróciłem na kołach, zrobiło się już ciemnawo.
Wieczorem jeszcze sekcja zwłok, łatka się odkleiła, po godzinie w imadle udało się załatać. Dziś/jutro szosa. Zdjęcia od lemuriza1972 :P