labudu prowadzi tutaj blog rowerowy

longer na dwóch kołach

Będzie masakra

  • DST 16.17km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:10
  • VAVG 13.86km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 10 maja 2013 | dodano: 10.05.2013

Najpierw przed południem do Cichego Kącika na zbiórkę. Później pakujemy się do Sprintera, rowery na przyczepkę i w drogę. Mniej więcej od Wrocławia widać że w Jeleniej kurzyć się nie będzie. Tak też było, rozpakowujemy się, chowamy rowery i przyjeżdżają kolejni ubłoceni i to konkretnie. Część odpuszcza dziś objazd, ja się jednak wybrałem. Pojechaliśmy 5 os grupką. Najpierw nieco za bardzo do centrum ale fajnym podjazdem asfaltowym jesteśmy u celu. Zjazd z asfaltu, jest fajnie, ale koło mieli a jeszcze jest względnie płasko. Co będzie potem?
Podjazdy tam gdzie twarde podłoże podjeżdżane, tam gdzie nie, to dziękuję ale z buta. Co ciekawe kamienie są szorstkie i można śmigać. Na zjeździe z jednego kamienia mało nie ląduję w błocie, za mało uniosłem koło i krzywo wylądowałem. Ogólnie to myślałem że to co było w Pychowicach ostatnio to jest ślisko, ale tutaj to jest ślizgawka. W zasadzie cały czas pada i wszędzie ślisko. Myślę sobie skoro Majka tutaj trenuje/trenowała to nie dziwię się że tak wysoko zaszła, z jej uporem i ogarnięciem tej trasy do perfekcji to jest już level-master. A ta trasa to i tak jest uproszczona podobno.

Zaczynają się konkretne zjazdy, Kilka udaje się zjechać, jeszcze bo pewnie jutro już będzie ciężej. Jeden połowę sprowadzam, na reszcie to trzeba się namęczyć aby się utrzymać. Za chwilę podjeżdżamy do ścianki w dół-Debora jakoś zjeżdża, ale zjazdy ma pięknie opanowane, Michał jedzie w dół i znów leży. Ja obczajam trasę-no kurcze nie ma opcji tego zjechać przy moich umiejętnościach. Ale nie odpuszczam, dopóki walczysz jesteś zwycięzcą.

Powoli zjeżdżam, pozycja max do tyłu, czuję lecę do przodu, puszczam heble- za późno, mokra trasa błędów nie wybacza. Lecę przez kiere, rower za mną. Sztuka upadania aby nie polecieć centralnie na głowę, udaje się wylądować początkowo na kolanach, ale dalej sunę w dół, omijam drzewo, obracam się na bok, w końcu stoję. Rower gdzieś z boku leży, wypadł tylko bidon, bałem się żeby nie było ósemki z koła, ale wszystko ok. Kolano nieco rozwalone, ale tylko powierzchownie :) Dalej już nieco prostsze kawałki, ale trasa mega :) Szkoda tylko że nie będzie mi dane dużo na niej pojeździć.

Wracamy, radiowóz się doczepia o brak świateł, ale ogień i jadymy dalej :) Dojeżdżamy do hotelu, węża do mycia już dziś nie będzie-jutro od 11... Jedziemy do hotelu oddalonego o 2 km, tam gdzie dziewczyny nocują, z problemami ale rowery umyte. Wracamy do Merkurego hmm sporo osób przekłada opony na kostkę, ciekawe dlaczego. Ja nie zmieniam bo nie mam :P Z przodu fabryczna Speca, z tyłu Python i jakoś damy radę i tak nie dojadę wszystkich okrążeń.

Jutro czasówka, nie wiem jeszcze o której bo nie patrzyłem na listę startową, jadę z nr 267

Takie tam w Jeleniej Górze © labudu


Trochę się ubrudził © labudu





komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa sciuz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]