Objazd trasy Maratonu Wojnickiego
-
DST
93.00km
-
Teren
45.00km
-
Czas
05:00
-
VAVG
18.60km/h
-
VMAX
48.00km/h
-
Podjazdy
1300m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Natknąłem się na forum rowerum na info że grupka wybiera się na objazd trasy Maratonu w Wojniczu. Wstałem wcześnie, wybrałem się do Wojnicza, lajtowym tempem na rozgrzewkę, dojechałem jakoś w 25 minut. Czekam na godzinę 10, zebrało się 6 kolarzy, chwilę po wyruszeniu na trasie dogonił nas 7 jeździec. Z początku trasa przebiegała bardo prosto, w zasadzie tylko szutrowe, polne, równe drogi, ale było chwile nieco dla mnie trudniejsze.... W lesie ktoś przede mną zahamował przed gałęzią, ja wjechałem w rynne, przechyliło mnie, chciałem się wypiąć ale się nie udało i jeden zero. Dalej już koncentracja x2 albo i więcej. 2 najmłodszych odłączyła się nie wiem, jakoś po 20 kilometrze.
Dalej zaczęły się błotniste podjazdy, pierwszy pokonany ostatkami przyczepności, ale drugi czy trzeci już musiałem prowadzić, jak cała reszta z resztą. Miejscami błądziliśmy, trasa ulegała modyfikacjom. Zdarzały się momenty bardzo przełajowe, lewego buta mam prawie całego w błocie po tym jak stąpnąłem w błotko. Przebiegu trasy nie podam bo nie znam, jechałem po prostu za resztą :) jest na forum podana trasa z GPS. Były też ostre zjazdy po kamieniach, fajne :) i obyło się bez gleby. Czasem był ból rąk, ale bólu nóg w zasadzie nie było :) Raz fajny krótki, ostry podjazd który ledwo na 1-1 wyjechałem, szczerze mówiąc podjeżdżając nie miałem nawet złudzeń że uda się podjechać i byłem pozytywnie zaskoczony.
Gdzieś w lesie z tyłu został Piotrek/Paweł, ale podobno znał drogę. Powrót do Wojnicza i mniej więcej od mostu na Dunajcu wracałem sam. Wstąpiłem jeszcze do sklepu w Zgłobicach, powrót przez Krakowską i wały Białej. Wzdłuż wałów lądowała motolotnia.
Wstąpiłem jeszcze na Orlen, bo rowerek brudny, a pasuje, aby był czysty :) Podczas jazdy zauważyłem jakby lewy pedał miał luz-masakra, dlatego nie kupowałem 520 żeby szybko nie złapały luzów a tu proszę, XT i luz wyczuwalny ręką po ok 300-400km. Podejrzewam że gwarancją nic nie wskóram i będę musiał zanieść do serwisu żeby skasowali ten luz. Czasem przy problemach sprzętowych myślę żeby zostawić rower w kącie, ale szybko mi to przechodzi i Spec będzie musiał wytrzymać jeszcze trochę moich męczarni. Tak w nawiasie dziś wybiło 3000km przejechane Specem i 7000km w sezonie.
komentarze
Taka ładna trasa.
Fajna, prawda?
zwłaszcza w tych jesiennych barwach