Chełm
-
DST
88.80km
-
Czas
03:33
-
VAVG
25.01km/h
-
VMAX
60.00km/h
-
HRmax
156( 77%)
-
HRavg
114( 56%)
-
Kalorie 2954kcal
-
Podjazdy
1597m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Musiałem zawieźć dziennik praktyk do Krakowa, korzystając z możliwości zabicia nudy spakowałem Scotta do bagażnika i później wyruszyliśmy z Krakowa z Marcinem na wspólną jazdę. Mniej znane tereny to zawsze ciekawiej, Marcin robi dziś za przewodnika bo ja nie ogarniam terenu. Asfalt trochę mokry, generalnie niby ciepło, później okazało się że jest zimno ;/ Kręcimy jakimiś hopkami w kierunku Dobczyc, Marcin mi pokazuje że gdzieś tam tuż przed Tatrami to ta góra na którą jedziemy. Dojeżdżamy do Dobczyc, tutaj ciut bardziej znane tereny np stacja na której mieliśmy przerwę w drodze na TdP Amatorów. Objeżdżamy wodę po i kręcimy w kierunku Myślenic. Mnie jedzie się ciężko, chyba będę musiał odpokutować dwa zimne dni ścigania. Robi się ciemno, Marcin daje mocno po płaskim, mam problem żeby trzymać jego tempo. W końcu gdzieś skręcamy w lewo i to jest już docelowy podjazd na Chełm. Zaczyna się widać mniej uczęszczana droga w lesie, ale cały czas jest szeroki asfalt. Jedziemy w czarną odchłań, gdzieś słychać jakby jakaś zwierzyna się zagryzała :) Chwilę później Marcin odpala lampke na 100%- okazuje się że jakieś kuny się żarły na drodze :D No jadąc samemu nie zazdroszczę takich wspomnień :P Podjeżdżamy na Chełm tam gdzie się kończy asfalt, kawałek sztywnej końcówki i trzeba uważać na kanały wodne, koło szosówki może wpaść i zrobić kuku. Na górze bodaj 7 stopni, no upału nie ma. Zjazd w dół do Myślenic, przejazd przez miasto i w miarę prostą drogą kierujemy się w kierunku Krakowa. Nie powiem mega ciężko się jedzie, jutro to będzie tragedia. Jakoś staram się trzymać tempo Marcina co nie bardzo się udaje i jedziemy dosyć spokojnie. Dojeżdżamy do Zawady, ale rozglądam się i to jednak nie ta;/ Ale jeszcze tylko 20km i Kraków, jakoś się dotoczyłem ale Komów nie było ;/ Marcin dzięki za towarzystwo :)