Rożnowskie
-
DST
119.39km
-
Czas
03:43
-
VAVG
32.12km/h
-
VMAX
72.00km/h
-
Kalorie 5494kcal
-
Podjazdy
1302m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Święto nie święto, miała być czasówka w Gorlicach, ale stwierdziłem że nie ma to sensu bo generalki i tak nie zrobie a nie czuje się dziś na siłach dziś żeby naparzać przez 12 kilometrów. Tak więc wpadł pomysł żeby coś lajtowo po płaskim. O 11:13 wyruszyłem z zamiarem zrobienia Rożnowa, a jeszcze chciałem na żużel zdążyć :D Dziś już swoim Scottem :) wczoraj nie było czasu na jazde bo wróciłem późno i wieczór na skręcenie szosy spędziłem. Najpierw do Pleśnej i podjazd na Lubinkę obok kościoła. Na tym podjeździe zacząłem się zastanawiać czy aby na pewno to jest dobry pomysł na dziś, bo noga wgl nie kręci. Podjazd ledwo ledwo, dalej zjazd do Janowic i po płaskim do Zakliczyna. Dalej też po płaskim aż do zapory w Czchowie. Tam wyjazd na główną drogę i sport ekstremalny obok samochodów. Szło jeszcze dosyć fajne do Tęgoborza gdzie się zrobiło trochę pod górkę. Jakoś podjechałem z młynka i zjazd po serpentynach. Jadę w dół, fajnie nawet te Conti zaczęły trzymać, później coś jechało musiałem zwolnić, w domu patrzę kom- no fajnie, gdybym wiedział to bym dokręcał coś. Dojechałem do skrętu na Zakliczyn i skręciłem. Tam kawałek podjazdu, wolno ale jakoś szło , zjazd w dół, też fajnie się składało w zakręty. Przejazd przez Gródek nad Dunajcem, nawet sporo ludków. Dziury w Paleśnicy, Zakliczyn tam mijam dwóch szosowców. Dawid rozmawia przez telefon, ręka w górę, ja jadę dalej swoim tempem. Wyjazd na Lubinkę, zjazd do Rzuchowej i dalej do domu- i na żużel panowie na Unie :)