Marcinka
-
DST
12.92km
-
Teren
8.00km
-
Czas
01:03
-
VAVG
12.30km/h
-
VMAX
52.00km/h
-
Kalorie 1141kcal
-
Podjazdy
469m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Coś chodziły słuchy że Marcin ma kręcić wieczorem po Marcince. Wróciłem z szosy- 3 min odpoczynku, telefon - faktycznie kręci. To do piwnicy, przekręciłem pedały szosowe do Gianta, nasmarowałem łańcuch i w drogę. Pod kościół zeszło szybko, zjazd w dół to wcześniej dogrzanie klocków bo jakiś syf założony tam jest co po myciu w zasadzie nie hamują. Dobrze chociaż że nie piszczą :) Dojeżdżam do lasu i w ścieżkę w dół, pod transformator, kawałek dalej łapie patyk w przerzutke, ustawiam się gdzieś w miarę centralnej części lasu, rozglądam się i zaraz przyjeżdża Marcin z Krzyśkiem. Grupa Kolosa nie dała się namówić jeszcze na jazdę. Zaczęliśmy coś kręcić, masakra nie pamiętam już trasy jak to jechało. Ale całe szczęście raczej jazda szła bardzo płynnie, aż byłem zdziwiony, niemal całkowicie wrócił luz :) Co prawda Marcinkę to by na szosie przejechał bo trudne specjalnie to to nie jest ale tam specjalnie poza Lipie i Marcinkę w tym roku wybiegał nie będe ze startami. Pojeździliśmy chwilę- Krzysiek stwierdził że wraca do domu, my z Marcinem kręciliśmy w zasadzie do zmroku, do domu wracałem z lampką z telefonu