między deszczem
-
DST
45.64km
-
Czas
01:25
-
VAVG
32.22km/h
-
Kalorie 2110kcal
-
Podjazdy
400m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd jeszcze za dnia, taki z tego dzień jak że jeszcze nie jest całkiem ciemno bo jakoś po 19:30 wyjechałem. Dłuższa chwila zabawy z montowaniem lampek- tylna świeciła słabo więc wyjąłem jedną baterie i zaczęła świecić jasno :D Zjazd w dół i już jasne że dziś będzie wiało. Ale w Tarnowcu jak skręciłem to jakby mniej. Decyzja prosta- w taki wiatr to tylko na górki. Górka o tej porze- musi być Rychwałd. Przejeżdżam przez Radlna, na skrzyżowaniu najeżdżam na jakiś kamień- bałem się czy nie przedziurawiłem opony ale jak się okazało było ok. Przejazd przez Pleśną i pierwsze serpentynki na Rychwałd dosyć mocno, później nieco odpuściłem i toczyłem się normalnym tempem. Na górze nawrotka i zjazd w dół. Dalej w kierunku Rzuchowej i kolejny podjazd na Lubinkę, w połowie zobaczyłem jednak na zegarek i obiłem w prawo na Błonie. Przez Koszyce na Obwodnice, a na obwodnicy już lajtowo bo z wiatrem. Zjeżdżam z obwodnicy i w Tarnowcu widzę nieoświetlonego rowerzyste przed sobą, na szosówce, jak mnie zobaczył to bardzo przyspieszył lecz jak ja to zobaczyłem to tez przyspieszyłem i w mig go wyprzedziłem. Podjazd na Zawadę już spokojnie, i przypominam kierowcom że w samochodach istnieje coś takiego jak regulacja wysokości lamp, do tego nie trzeba walić ciągle długimi, może odbłyśniki są do regeneracji? :)