Bajabongo plus 2 zgony
-
DST
42.65km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:35
-
VAVG
26.94km/h
-
Podjazdy
300m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
A dziś ograniczony czasowo, do tego padało. Jestem na schodach z bidonem i licznikiem w ręku- dzwoni Olek-czyli dziś szoska :) Gdy pompuje koła przyjeżdża Krzysiek i biorę od niego buty. Wyjeżdżam na Marcinkę i zjazd szutrem- miło i przyjemnie, spokojnie pod szkołę w Tarnowcu i ze 2 minutki czekam na Olka. Ruszamy w kierunku na Rychwałd. Z początku lajtowo po płaskim, ciepełko, trochę wiało ale dało się korbę przekręcić. Dojeżdżamy do Pleśnej i się zaczęło. Pierwszy podjazd przez Las- zostaję na kilka- może naście metrów ale daję z siebie wszystko by dospawać. Udaje sił ale się zmachałem- a Olek po prostu ustawił tempomat na 20km/h. Dalej na tempomacie, po płaskim kawałek bardziej lajtowo, długa prosta- i myślę choćbym miał tutaj zejść to mnie nie urwiesz :P Prostą się udaje, na samym końcu jeszcze wstał w bloki, no żesz ale ruszyłem i udało się złapać. Ale na zakrętach już zaczęło się robić ciemno przed oczami i nie dało rady się utrzymać. Kilka obrotów korby przy prędkości 15-17km/h i dalej znów to 19-20. Na szczycie jeszcze kawałek mocniej. Ostatecznie straciłem ja wiem- dobre 50 metrów. Nie ma tragedii ale bywało lepiej. Zjazd w dół w kierunku Siedlisk, gdy zaczęło się płaskie to zawróciliśmy- po co się nudzić :P W drugą stronę jakby lepiej, bo mniej stromo jest, w zasadzie cały czas udaje się trzymać tempo. Na szczycie chwilka rozmowy i jadę do domu, a Olek jeszcze w kierunku na Wał i Zakliczyn dokręcić. Ja nie mam czasu bo speedway nie wybiera :P W dół sprawnie, po płaskim trochę mniej bo trzeba odpocząć po takiej jeździe :P W domu melduję się 15:10 a o 16:30 żużel. A na żużlu co wyjazd na tor polewaczki sprawdzenie wyników :) Urwał się całkowicie pasek od pulsometru :(
komentarze
Nie ma innej drogi do tego żeby stać się lepszym jak trening z tymi co Cię zmotywują do lepszej jazdy i jak starty w zawodach, a to robisz.
Więc będzie coraz lepiej:).
No i dziękujemy bardzo za zainteresowanie, było mi bardzo miło jak dostałam smsa z gratulacjami:).
Oj, było co jechać, było...
czuję to wszystko dzisiaj w mięśniach.
Fajnie, że jeździsz z Olkiem, nie ma to jak potrenować z kimś kto mobilizuje Cię żeby coś jeszcze z siebie dać.
Samemu to ciężko czasem się tak zmobilizować.