Koniec weekendu
-
DST
54.25km
-
Czas
02:01
-
VAVG
26.90km/h
-
VMAX
56.00km/h
-
HRmax
181( 90%)
-
HRavg
126( 62%)
-
Kalorie 800kcal
-
Podjazdy
500m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś szczęśliwie udało się skończyć prace wcześniej przez co zdążyłem na mete Karpackiego Wyścigu Kurierów. Udało się nawet zafiniszować bo trasa nie była jeszcze zamknięta. Na miejsce docieram jakieś 10 minut przed peletonem, poczekałem trochę. Przyjechali, pokręciłem trochę po kampusie PWSZ i do domu. Z początku Krzysiek bardzo gonił, później mu przeszło i było ok. Później żużel- zmietli Gorzów ale sama jazda wg mnie lipna- start i koniec. A po żużlu jeszcze na chwilę, pasuje coś pojeździć wiec do Siedlisk asfaltem. Dalej wspinanie się na Rychwałd, chyba wczoraj trochę przesadziłem z podjazdami bo dziś to nie było to ;/ Zjazd do Pleśnej i toczenie się po płaskim do Zawady. Na dziś wystarczy, a weekend się skończył i nawet nie pojeździłem wiele :(
komentarze
Swoją drogą podziwiam wszystkich, którzy jeżdżą sporo po Tarnowie. Dla mnie wczorajsza jazda po mieście to była tragedia :P szczególnie przez Mościcie do Ostrowa na most na Dunajcu ;p