Niespodziewana Brzanka
-
DST
46.55km
-
Teren
8.00km
-
Czas
02:12
-
VAVG
21.16km/h
-
VMAX
61.00km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
HRmax
162( 80%)
-
HRavg
125( 62%)
-
Kalorie 1197kcal
-
Podjazdy
600m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś miało być delikatnie po asfalcie bo dalej zmęczenie po piątku jest. Wyjechałem i trasa miała być inna ale kropiło więc wolałem pojechać gdzieś bardziej na pagórki niż płaskie aby się nie chlapać tak. Więc pojechałem do Łękawicy i na Trzemeską. Tam mi się umyślało by pojechać do Zalasowej a najkrótsza droga była przez las. I wtedy cały plan gdzies się ulotnił bo zamiast przewagi kamieni na
tym odcinku była wycinka drzew i jest błotko. jak się schlapałem to dojechałem do świateł w Zalasowej i odbiłem na Tuchów.
Asfalt © labudu
Tam w lesie odbiłem na Uniszową i jazda. Skoro już tam jestem to musi być Brzanka. Na podjeździe sporo błota, saguaro to nie to :P Kawałek musiałem pchać bo do tego łańcuch zaczął zaciągać. Ale jakoś powoli wyjechałem i później zjazd "strumykiem" do Burzyna. Na zjeździe sporo błota, jeszcze ktoś ciągnął spore drzewo i miejscami jest tor bobslejowy. Raz się zapadłem troszkę w błocie. Dojechałem do Tuchowa i od razu na myjkę bo napędu nie widać.
Droga czy pole? © labudu
A dalej podjeżdżam główną drogą do Piotrkowic i gdzieś w połowie górki powoli wyprzedza mnie Berlingo, otwarte okno coś tam mówią, nie wiem co, patrzę do środka a tam 5 zakonnic. Lol wmurowało mnie :P Dalej już bez historii, w domu wyszło mniej km niż planowałem- może i mniej ale za to jakie- była Brzanka :D
Troszkę się zapadło © labudu
trasa endomondo