Sobota MTB
-
DST
76.42km
-
Teren
35.00km
-
Czas
03:27
-
VAVG
22.15km/h
-
VMAX
53.00km/h
-
Podjazdy
700m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota jak sobota, czasu mało, jakąś samoróbą próbowałem naprawić uchwyt na lampkę, okazało się nieskuteczne a poważniejszych modyfikacji szkoda wykonywać bo i tak kiedyś pęknie a straci na mobilności. Tak więc najpierw do Mirka pod garaż. Na Tuchowskiej kręcimy 53km/h po płaskim. W czasie przejazdu do samego Lipia na światłach się rozjeżdżamy w efekcie ja ze Staszkiem jedziemy Słoneczną i Jana Pawła a Krzysiek z Mirkiem gdzieś indziej, chyba Jasną ostatecznie pojechali. W Lipiu sporo kolarzy: Olek, Leszek, Sławek i Tomek, chyba o nikim nie zapomniałem :) Głosowanie i jedziemy na Chotową. Przez Lipie honorowo prowadzi Mirek, później jak ruszyliśmy na poważnie to różnie to bywało. Generalnie Olek z Krzyśkiem z przodu, ja się kręciłem trochę tu, trochę tam. W lesie najpierw jedziemy 31, zwalniamy bo reszta zostaje, jedziemy 26-27 a oni cały czas trzymają ten sam dystans.
Dogania nas Sławek, później czekamy na resztę a gdy są już blisko to but i całą czwórką ponad 40 na budziku. Chyba zadziało im to na psychikę bo nawet już nie gonili. Dojeżdżamy do Chotowej, kawałek asfaltu i powrót. Robi się coraz ciemniej, lampke czasem trzymam w ręce, czasem jadę na samej czołówce która w zasadzie wystarcza bo wszędzie dookoła jasno. Na sam koniec jeszcze w okrojonym gronie czerwonym do Klikowej i na zakończenie już w dwójkę podjazd do Zawady nie na czas.